2017. Pogoń za ósemką.
39 meczów o stawkę zagrają zawodnicy Wisły Płock w 2017 roku. To dokładnie o jeden więcej niż w pełnym sezonie ligowym notują piłkarze w hiszpańskiej LaLiga, angielskiej Premier League, włoskiej Serie A czy też francuskiej Ligue 1. W czołowych ligach Europy ilość spotkań idzie w parze z nieosiągalną dla wielu jakością. Jakość oferowana przez Nafciarzy w ostatnich dwunastu miesiącach wystarczyła do spokojnego utrzymania w LOTTO Ekstraklasie oraz wykonania jesiennego progresu.
Wisła granie w 2017 roku rozpoczęła 12 lutego na Stadionie im. Kazimierza Górskiego. Na trybunach naszego obiektu stawiło się wtedy 2 117 śmiałków, którym niestraszny był kilkustopniowy mróz. Płoccy piłkarze długo kazali kibicom czekać na premierową bramkę po zimowej przerwie, ale dosłownie na sekundy przed końcowym gwizdkiem wszystkich rozgrzał José Kanté i zremisowaliśmy ze Śląskiem Wrocław 1:1. Dzięki temu wypracowana wcześniej seria czterech z rzędu meczów bez porażki jeszcze się wydłużyła.
Spotkanie, które tydzień później odbyło się w Kielcach, szybko trzeba było wymazać z pamięci. Pomimo dwóch goli strzelonych w stolicy województwa Świętokrzyskiego, Korona bezlitośnie wykorzystała wszystkie nasze błędy i z Kolporter Areny wyjeżdżaliśmy z bagażem czterech bramek. Na szczęście drużyna szybko otrząsnęła się po niepowodzeniu na Południu Polski i na koniec lutego duet Mereba - Kanté rozmontował kolejną defensywę, tym razem tę z Lubina.
Marzec zaczęliśmy w odległym Szczecinie, gdzie podzieliliśmy się punktami z Pogonią, co trzeba było uznać za dobry wynik. Po raz pierwszy w rozpatrywanym okresie do siatki rywali trafił Polak, a konkretnie Przemysław Szymiński. Następny mecz przyniósł zwycięstwo nad Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, które mogło być bardziej okazałe, ale skromne 1:0 jest tak samo cenne jak wszystkie inne. Wówczas też przyszedł okres gry z zespołami z Małopolski. W Krakowie w dramatycznych okolicznościach ulegliśmy Wiśle 2:3, choć do 83. minuty prowadziliśmy 2:1. Z Cracovią zaś już się tak nie cackaliśmy. Po pół godzinie wygrywaliśmy 3:1, a ostatecznie zwyciężyliśmy 4:1, co było naszym najlepszym wynikiem po powrocie do elity.
Niepostrzeżenie byliśmy już w kwietniu, w którym rozstrzygały się losy pozostania ośmiu ekip w gronie najlepszych. O to Wisła grała do ostatniej kolejki rundy zasadniczej, w której mierzyła się w Gdyni z Arką. Wcześniej płocczanie potrafili ograć Górnik Łęczna, mimo niekorzystnego 0:2 do przerwy i ulec Lechowi Poznań 0:3 w obecności 9 750 widzów. To pierwszy przypadek, gdy bilety zostały wyprzedane przed rozpoczęciem dnia meczowego, a kibice zajęli wszystkie udostępnione miejsca przy Łukasiewicza 34. 22 kwietnia nie udało się Nafciarzom wygrać w Trójmieście i rundę zasadniczą kończyliśmy na 9. miejscu, co i tak dawało przewagę nad resztą stawki. Nad morzem zwyciężyliśmy za to niecały miesiąc później, gdy 16 maja Arkadiusz Reca zapewnił nam LOTTO Ekstraklasę na kolejny sezon. Do tego meczu nasza drużyna nie przegrała w dolnej połówce żadnego spotkania, a po nim… żadnego nie rozstrzygnęła na swoją korzyść. Złożyło się na to jednak wiele czynników, jak kontuzje czy kartki. Najważniejsze, że misja szóstego utrzymania w ekstraklasie zakończyła się powodzeniem.
Latem w klubie doszło do sporych zmian. Pracującego z drużyną od czerwca 2012 roku, czyli… najdłużej w historii, Marcina Kaczmarka na stanowisku szkoleniowca zastąpił Jerzy Brzęczek. Pod wodzą wicemistrza olimpijskiego z Barcelony z 1992 roku Nafciarze na początku nowej kampanii grali w kratkę, choć potrafili na przykład pokonać Lecha Poznań 1:0. Przełomowym momentem okazał się rozegrany 8 września mecz z Zagłębiem Lubin, w którym faworyzowani gospodarze po 36. minutach prowadzili różnicą dwóch bramek. Miedziowym taka przewaga nie wystarczyła do sięgnięcia po komplet punktów, bowiem w drugiej połowie na boisku pojawił się Giorgi Merebashvili. Gruzin tak mocno rozruszał towarzystwo, że po odrobieniu strat i remisie 2:2 z Zagłębiem Lubin aż do początku października na Wiślaków nie było w lidze mocnych. 3:1 z Pogonią Szczecin, 3:1 z Cracovią i 1:0 z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza sprawiły, że we wrześniu Brzęczek został uznany najlepszym trenerem miesiąca.
Po ostatniej reprezentacyjnej przerwie na ziemię musieliśmy zejść w Kielcach, ponieważ Korona znów okazała się lepsza o dwa trafienia, choć to Wiślacy powinni zamknąć mecz w okolicach końca pierwszego kwadransa. Następnie wyrównaliśmy najlepszy wynik po powrocie na salony i gładko pokonaliśmy Śląsk 4:1, w czym wydatnie pomogła postawa wychowanka wrocławian Kamila Bilińskiego, który zemścił się na swoim byłym pracodawcy.
Koniec października i listopad nie należały już do tak kolorowych, ale jako, że w ostatnim miesiącu roku w ekstraklasie Nafciarze zawsze radzili sobie bez zarzutów, tak pozostało wierzyć w podtrzymanie tego trendu. To oczywiście się opłaciło, bo zła passa została przerwana, a Arka Gdynia bezdyskusyjnie pokonana! Następnie poległa Wisła Kraków, zremisowaliśmy z Sandecją Nowy Sącz oraz pierwszy raz w ligowej historii ograliśmy mistrza Polski Legię Warszawa w stolicy!
Możemy być zadowoleni z postawy zawodników, którzy od kilku lat notują systematyczny progres. Miejmy także nadzieję, że związek frazeologiczny „do trzech razy sztuka” w naszym przypadku nie zadziała i na udane zakończenie pogoni za ósemką nie będziemy musieli czekać zbyt długo.
LICZBY 2017 ROKU
38 - zawodników otrzymało w sumie szansę pokazania się od trenerów Marcina Kaczmarka i Jerzego Brzęczka.
39 - meczów o stawkę rozegrają piłkarze Wisły Płock w kończącym się roku.
52 - metry. Uderzeniem z takiej odległości Piotr Wlazło zaskoczył golkipera Ruchu Chorzów Libora Hrdličkę i jednocześnie dał Nafciarzom zwycięstwo 4:3 nad Niebieskimi, a przy okazji sam skompletował hat-tricka.
60 - miesięcy, czyli 5 lat i 13 dni lub jak kto woli 1 839 dni, pracował w Płocku trener Marcin Kaczmarek, co jest absolutnym rekordem klubu. W tym czasie Wisła uzyskała promocję z II do I ligi, a później także z I ligi do ekstraklasy, w której utrzymanie przyszło bez większych problemów.
70 - lecie istnienia obchodził płocki klub w 2017 roku.
100 - zwycięstwo w historii naszych ekstraklasowych występów dała nam wygrana 4:1 ze Śląskiem Wrocław 23 października.
150 - meczów w Wiśle Płock w wygranym 4:1 meczu ze Śląskiem Wrocław świętował Seweryn Kiełpin. Nasz bramkarz jubileusz uświetnił obroną rzutu karnego, wykonywanego przez Arkadiusza Piecha.
250 - tysięcy Euro zarobiła Wisła na transferze środkowego obrońcy Przemysława Szymińskiego do włoskiego Palermo. To drugi transfer gotówkowy Nafciarza bezpośrednio na zachód. Jako pierwszy taką drogę w 2006 roku przebył Ireneusz Jeleń, zamieniający Płock na francuskie Auxerre.
350 - gola dla Wisły w najwyższej klasie rozgrywkowej strzelił przeciwko Cracovii Dominik Furman, który trafiając na 3:1 przypieczętował zasłużoną wygraną niebiesko-biało-niebieskich.
9 750 - widzów było obecnych na rozgrywanym w Wielką Sobotę pojedynku Nafciarzy z Lechem Poznań. To pierwszy przypadek, gdy bilety zostały wyprzedane przed rozpoczęciem dnia meczowego, a kibice zajęli wszystkie udostępnione miejsca na Stadionie im. Kazimierza Górskiego.
BILANS NAFCIARZY W 2017 ROKU
15 zwycięstw – 8 remisów - 16 porażek, bramki 51:59
DOM
8 zwycięstw - 4 remisy - 7 porażek, bramki 25:23
WYJAZD
7 zwycięstw - 4 remisy - 9 porażek, bramki 26:36