2018. Huśtawka nastrojów
Tak samo jak w 2017 roku tak i teraz Wisła Płock rozegrała w ostatnich dwunastu miesiącach 39 meczów o stawkę: 16 wiosną i 23 jesienią. W pierwszym półroczu Nafciarze do ostatniej ligowej kolejki walczyli o uzyskanie promocji do gry w europejskich pucharach, a co za tym idzie wyrównanie najlepszego wyniku w historii. Jesienią zaś nie szło nam już tak dobrze.
Walkę o punkty w 2018 rozpoczęliśmy już 9 lutego, gdy zainaugurowaliśmy drugą rundę sezonu 2017/2018. Na przywitanie z "wiosną" na Stadionie im. Kazimierza Górskiego, stawiło się 4 367 kibiców, którzy z niecierpliwością oczekiwali na starcie Wisły z Górnikiem Zabrze. Zaczęło się nie najlepiej, ale najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło. Wygrana 4:2 na początku roku pozwoliła nie tylko dobrze zacząć zmagania po zimowej przerwie, ale też wydłużyła serię meczów bez porażki do pięciu. Tydzień później ponownie mieliśmy spore powody do radości. Drugi dublet z rzędu zanotował José Kanté i mecz z Zagłębiem Lubin również rozstrzygnęliśmy na naszą korzyść. Nie najlepiej poszło nam za to na pierwszym wyjeździe w nowym roku w Szczecinie, gdzie byliśmy o włos od remisu, a także na koniec miesiąca, kiedy to Krzysztof Piątek z Cracovii pozbawił nas jakiejkolwiek zdobyczy.
Marzec zaczęliśmy w odległej Niecieczy, gdzie udało nam się odwrócić losy rywalizacji i pokonać gospodarzy 2:1. To jednak Bruk-Bet Termalika prowadziła od 9. minuty, jednak na szczęście po przerwie na boisku zameldował się Semir Štilić i "załatwił sprawę". W 53. minucie wyrównał, w 83. asystował przy trafieniu Giorgiego Merebashviliego i z Małopolski wracaliśmy w dobrych humorach. W kolejnych marcowych pojedynkach również mieliśmy powody do radości, bowiem najpierw ograliśmy u siebie Koroną Kielce 2:0, a następnie dzięki remisowi 1:1 ze Śląskiem Wrocław na wyjeździe zapewniliśmy sobie utrzymanie w LOTTO Ekstraklasie. I to już 18 marca - na dwa miesiące przed końcem rozgrywek. Zapytacie o bilans bośniackiego rozgrywającego w trzecim miesiącu roku? Dwie bramki i dwie asysty, a więc udział przy czterech z pięciu marcowych goli.
Dobra passa kontynuowana była w kwietniu, kiedy to seria meczów bez porażki zdawała się nie mieć końca. Zapewnienie sobie spokojnego bytu i historyczny awans do grupy mistrzowskiej sprawiły, że siłą rozpędu Nafciarze pokonywali kolejne przeszkody. W Lany Poniedziałek "zlaliśmy" Piasta Gliwice (1:0), a debiutanckie trafienie w ekstraklasie zanotował Alan Uryga, natomiast na zakończenie rundy zasadniczej pokonaliśmy lidera Jagiellonią Białystok (3:1) na jej terenie aż 3:1! To po 30. kolejkach pozwoliło nam to zameldować się tuż za podium. Zmagania w rundzie finałowej rozpoczęliśmy przy Ł34, gdzie podzieliliśmy się punktami z Wisłą Kraków (2:2), a następnie okazaliśmy się lepsi od Górnika Zabrze (1:0) i w niesamowicie pechowych okolicznościach ulegliśmy przed własną publicznością Zagłębiu Lubin (1:2). Być może dlatego, że zagrać przeciwko Miedziowym nie mógł odblokowany na dobre Uryga, do którego należał kwiecień 2018.
Przegrana z Zagłębiem nieco skomplikowała nam plan, ale na kolejnym spotkaniu na Stadionie im. Kazimierza Górskiego pojawiło się ponad 10 000 wiernych kibiców, którzy swoim dopingiem zagrzewali nas do walki z Lechem Poznań. Niestety znów nie udało się wygrać, a bezbramkowy remis nie pomógł żadnej ze stron. Cztery dni później przyszło nam w stolicy stanąć naprzeciwko obrońców tytułu i choć znaleźliśmy się w trudnym położeniu (0:2 w 71. minucie) to w 83. minucie doprowadziliśmy do wyrównania! Emocji w końcówce nie brakowało, lecz to grający w osłabieniu Wojskowi zdołali zadać decydujący cios. Pierwszy komplet punktów w maju zgarnęliśmy w przedostatniej serii gier, gdy na własnych obiekcie rozbiliśmy Koronę Kielce 4:1 i na kolejkę przed końcem rozgrywek nadal byliśmy w grze o europejskie puchary! To co wydarzyło się 20 maja w Białymstoku na zawsze przejdzie do historii, mimo, że nie zwyciężyliśmy (1:2) to i tak mogliśmy czuć się zwycięzcami. A rywalizację z Jagiellonią będziemy wspominać jeszcze przez długi czas.
Kolejny rok z rzędu latem doszło w klubie do sporych zmian personalnych. Drużynę opuścili między innymi doświadczeni Seweryn Kiełpin, Maksymilian Rogalski i Kamil Biliński, najlepszy strzelec dwóch ostatnich sezonów José Kanté czy Arkadiusz Reca, który za rekordową w naszej historii kwotę przeniósł się do przedstawiciela włoskiej Serie A - Atalanty Bergamo. Co więcej przed ostatnim letnim sparingiem ze Stomilem Olsztyn trener Brzęczek dostąpił zaszczytu objęcia posady selekcjonera reprezentacji Polski, do której niewiele później - po blisko 12 latach przerwy - powołani zostali zawodnicy naszego klubu: Damian Szymański i Adam Dźwigała.
Zanim jednak do tego doszło trzeba było znaleźć nowego szkoleniowca i wybór padł na Dariusza Dźwigałę. Początek nowych rozgrywek pomimo nie najgorszej dla oka gry kompletnie nam nie wyszedł i pierwszy raz pełną pulę zgarnęliśmy dopiero w 6. serii spotkań. Wówczas gładko rozprawiliśmy się z Legią Warszawa na wyjeździe, gdzie wygraliśmy aż 4:1! Później zremisowaliśmy jeszcze z wicemistrzem Polski - Jagiellonią Białystok i nastała reprezentacyjna przerwa, podczas której w koszulce z orłem na piersi przeciwko Włochom zadebiutował Szymański. Damian pojechał także na drugie w sezonie 2018/2019 październikowe zgrupowanie kadry, przed którym szybko z posadą opiekuna Nafciarzy pożegnał się Dariusz Dźwigała.
Jego następcą został Kibu Vicuña, pod którego wodzą wyniki Wiślaków początkowo się poprawiły. Potrafiliśmy stworzyć znakomite widowisko w Grudziądzu, gdzie pokonaliśmy miejscową Olimpię w rozgrywkach Pucharu Polski 7:2 czy zwyciężyć w rozgrywanym we Wrocławiu meczu ze Śląskiem Wrocław (3:0). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ponad godzinę graliśmy w osłabieniu! W końcowej fazie rundy jesiennej trochę spuściliśmy z tonu, choć przywieźliśmy cenne punkty z trudnych terenów w Kielcach i Gdyni. Na pewno po drugiej połowie roku wszyscy spodziewaliśmy się lepszego wyniku, ale dopóki piłki w grze...
*****
LICZBY 2018 ROKU
4 - miliony euro zapłaciła Atalanta Bergamo za transfer naszego zawodnika Arkadiusza Recy.
5 - miejsce w tabeli zajęliśmy na koniec sezonu 2018/2019 i do samego końca walczyliśmy o awans do europejskich pucharów.
10 - bramek dla Wisły Płock w kończącym się roku zdobył Ricardinho.
11 - ponad jedenaście lat czekaliśmy na powołanie zawodnika Nafciarzy do reprezentacji Polski i dzięki Damianowi Szymańskiego oraz Adamowi Dźwigale nie musimy już dłużej czekać.
12 - lipca selekcjonerem reprezentacji Polski został trener Wisły Płock Jerzy Brzęczek.
30 - zawodników otrzymało w sumie szansę pokazania się od trenerów Dariusza Dźwigały i Kibu Vicuñy.
39 - meczów o stawkę rozegrają piłkarze Wisły Płock w kończącym się 2018 roku. Dokładnie tyle samo, co w 2017.
100 - strzelcem gola dla Nafciarzy w najwyższej klasie rozgrywkowej, wliczając w te zestawienie sześciu autorów samobójczych trafień, został Jakub Łukowski. Ponadto 100 bramek w naszych barwach w ekstraklasie mają na koncie obcokrajowcy Wszystko dzięki trafieniu Giorgiego Merebashviliego z Wisłą Kraków.
200 - zawodników chociaż raz walczyło dla nas o ligowe punkty. Tym oznaczonym numerem 200 został Bartłomiej Żynel. Tą okrągłą liczbę przyniosło nam dwanaście sezonów na najwyższym szczeblu,
400 - bramkę w historii naszych występów w gronie najlepszych zdobył imponujący od początku sezonu skutecznością Ricardinho. Drugie trafienie Brazylijczyka z 49. minuty okazało się jubileuszowym również z powodu tego, że 28-letni napastnik po raz 40. założył koszulkę Wisły Płock.
10 021 - widzów było obecnych na rozgrywanym 5 maja pojedynku Nafciarzy z Lechem Poznań. To nasz rekord w 2018 roku i nie tylko.
*****
BILANS NAFCIARZY W 2018 ROKU
14 zwycięstw – 11 remisów - 14 porażek, bramki 69:61 (+8)
DOM
7 zwycięstw - 5 remisów - 7 porażek, bramki 27:25 (+2)
WYJAZD
7 zwycięstw - 6 remisów - 7 porażek, bramki 42:36 (+6)