27 marca. Najwyższy remis w ekstraklasie
W sezonie 2017/2018 Wisła Płock prowadzona przez trenera Jerzego Brzęczka bardzo rzadko chodzi na kompromisy. W czasie 28. dotychczasowych kolejek Nafciarze tylko czterokrotnie podzielili się punktami z rywalami.
Remis. W zależności od okoliczności może być różnie traktowany. W sytuacji, gdy drużyna wyrównuje stan rywalizacji, najlepiej rzutem na taśmę, punkt traktuje się jako wywalczony. Patrząc na tę sytuację z drugiej strony zespół tracący prowadzenie w momencie "zostaje pozbawiony" dwóch punktów. Istnieje też przekonanie, że gdy nie możesz wygrać to najlepiej abyś nie przegrał, czyli... zremisował.
W obecnych rozgrywkach Wisła zremisowała jak dotąd z: Arką Gdynia (1:1), Zagłębiem Lubin (2:2), Sandecją Nowy Sącz (2:2) oraz Śląskiem Wrocław (1:1). Warto zauważyć, że były to spotkania kompletnie różniące się od siebie. Z Arką i Śląskiem w pierwszej połowie wychodziliśmy na prowadzenie, którego nie udało się bezpiecznie "dowieźć" do przerwy. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę w obu przypadkach z rzutów karnych stan rywalizacji wyrównali Marcin Warcholak i Marcin Robak. W trzecim wyjazdowym meczu zakończonym bez zwycięzcy w Lubinie Nafciarze po zmianie stron odrobili dwubramkową stratę, a w jedynej zremisowanej potyczce w Płocku, mimo szybkiej straty bramki, zdołaliśmy odrobić stratę z nawiązką, ale w pełni korzystnego rezultatu nie udało się dowieźć do końca spotkania, choć goście wyrównali przed upływem czterdziestu pięciu minut.
Gdyby ligowe zmagania kończyły się tuż przed Świętami Wielkanocnymi 2018 cztery remisy na koncie byłyby wyrównaniem najmniejszych pod tym względem wyników osiągniętych w trzydziestu pojedynkach z sezonów 2000/2001 i 2005/2006. W pierwszym z nich tyle samo remisów miały Zagłębie Lubin, Stomil Olsztyn oraz Ruch Radzionków, a w drugim nikt nie dzielił się punktami rzadziej.
Najczęściej na kompromisy chodziliśmy w debiutanckim sezonie 1994/1995. Wtedy aż czternaście meczów z udziałem Petrochemii zakończyło się remisami. Pierwszy z nich zanotowaliśmy już w drugim występie w elicie. 7 sierpnia 1994 po premierowych golach w naszych barwach Rafała Siadaczki zremisowaliśmy u siebie 2:2 z ŁKS-em Łódź. Na pierwszy wyjazdowy punkt za remis czekaliśmy tydzień dłużej do 13 sierpnia i 0:0 z Pogonią Szczecin.
Najwyższy remis zanotowaliśmy jednak nie w sezonach 1994/1995, 2000/2001 czy 2005/2006, a w rozgrywkach 2003/2004, jednych z najlepszych w naszym wykonaniu. 27 marca 2004 na Stadion im. Kazimierza Górskiego zawitał Lech Poznań. Konfrontacja z Kolejorzem miała niezwykle emocjonujący przebieg, ale płoccy piłkarze i kibice po ostatnim gwizdku sędziego nie byli zadowoleni. Obiekt przy Łukasiewicza 34 opuszczali z poczuciem straty punktów, bowiem do 86. minuty prowadzili 4:2. Trzykrotnie wychodzili na prowadzenie w 23. minucie dzięki Dariuszowi Romuzdze, w 42. minucie za sprawą Ireneusza Jelenia i w 59. minucie po bramce Vahana Gevorgyana, który w 76. minucie trafił po raz drugi. Mimo to poznaniacy w końcówce doprowadzili do wyrównania, o czym przesądziły trafienia Rafała Lasockiego i Michała Golińskiego, między 87., a 89. minutą.
Dwa tygodnie później - 10 kwietnia, co wydawało się wręcz nieprawdopodobne, drużyna Mirosława Jabłońskiego... ponownie zremisowała w stosunku 4:4. Tym razem z obrońcą tytułu i głównym kandydatem do mistrzostwa Polski Wisłą Kraków. Okoliczności były jednak podobne jak dwie kolejki wcześniej. Po 41. minutach gospodarze wygrywali nawet wyżej, bo aż 4:1! Dublety zanotowali Jeleń oraz Dariusz Gęsior, którego gol z 37. minuty był jednym z najpiękniejszych, jakie widzowie oglądali przy Ł34. Przed przerwą trafił jednak Mirosław Szymkowiak, a po zmianie stron Maciej Żurawski i w 88. minucie Tomasz Frankowski, który uratował gościom punkt.
W sumie przez 335 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej Nafciarze jak na razie odnotowali 83 remisy: 43 u siebie i 40 na wyjazdach. To stanowi blisko dwadzieścia pięć procent wszystkich wyników Wisły w ekstraklasie. Jeden z nich zanotowaliśmy w poprzednim płockim spotkaniu z naszym najbliższym przeciwnikiem Piastem Gliwice (0:0). Teraz liczymy jednak na to, że po raz pierwszy po awansie do LOTTO Ekstraklasy w 2016 roku pokonamy gliwiczan i odniesiemy 108 zwycięstwo w gronie najlepszych! W związku z tym zapraszamy wszystkich do wzięcia udziału w pojedynku Wisły z Piastem, który odbędzie się w Poniedziałek Wielkanocny 2 kwietnia o godzinie 15:30. Do zobaczenia na trybunach!
Fot. Włodzimierz Sierakowski