Adam Dźwigała: Każda seria musi się zakończyć
Coraz mniej czasu pozostało do drugiego tegorocznego spotkania na Stadionie im. Kazimierza Górskiego. Tym razem w sobotę, 2 marca, o godzinie 20:30, zawodnicy trenera Kibu Vicuñy zagrają z niepokonaną od dłuższego czasu Cracovią. Przed meczem z ekipą Michała Probierza porozmawialiśmy chwilę z Adamem Dźwigałą, który najprawdopodobniej stanie przed zadaniem zastąpienia któregoś z naszych pauzujących środkowych obrońców.
Po inauguracyjnym meczu z Legią Warszawa wypadłeś z kadry z powodu urazu. Jesteś już w pełni sił?
Adam Dźwigała: Miałem lekkie naderwanie mięśnia przywodziciela. W ostatnim spotkaniu byłem już na ławce rezerwowych. Trenuję z pełnym obciążeniem razem z drużyną, także jestem już gotowy do gry.
Cracovia notuje obecnie serię meczów bez porażki, ale że każda musi się kiedyś zakończyć...
- Jestem dobrej myśli, zresztą jak wszyscy w szatni, wierzę że w najbliższym spotkaniu nastąpi przełamanie. Cracovia ma teraz dobrą serię, ale właśnie każda kiedyś musi się zakończyć. My musimy zacząć swoją i patrzeć na siebie. Potrzebujemy teraz punktów, więc jesteśmy optymistycznie nastawieni, bo tylko to może nam pomóc, żeby osiągnąć cel, jakim w tym momencie jest utrzymanie. Na pewno przełamanie u siebie, przed własną publicznością, byłoby dla nas dodatkowym kopem motywacyjnym. W tym tygodniu skupiamy się już tylko na treningach i wygranej z Cracovią.
Na co w grze Cracovii trzeba Twoim zdaniem zwrócić największą uwagę, aby cieszyć się ze zwycięstwa?
- Wiadomo, że jak drużyna wygrywa to wszyscy dobrze grają. Osobiście znam Javiego Hernandeza, z którym dzieliłem szatnię w Łęcznej będąc tam na wypożyczeniu. Jest to bardzo wartościowy piłkarz, potrafiący z niczego stworzyć niebezpieczną sytuacje jednym prostopadłym podaniem, ale jego występ stoi pod znakiem zapytania Na pewno trzeba też zwrócić uwagę na Wdowiaka, który jest przebojowym zawodnikiem robiącym dużo dobrego na boku boiska. Myślę, że przeanalizujemy dobrze naszego rywala i będziemy mieć plan na ten mecz.
W pierwszym tegorocznym spotkaniu z trybun wspierało Was ponad 8 tysięcy kibiców. Liczycie na ich wsparcie w sobotę?
- Kibice zawsze są bardzo ważni i my jako zawodnicy cieszymy się, że jeżdżą za nami mimo słabszych wyników. Wierzymy, że będą z nami do końca. Gramy dla nich i chcemy pokazać, że stać nas na dalszą walkę w lidze.
Wszystkim kibicom przypominamy, że cały czas do nabycia są wejściówki na najbliższe spotkanie Nafciarzy przy Łukasiewicza 34. W sobotę, 2 marca, o godzinie 20:30, pomóżcie nam sięgnąć po trzy punkty. Do zobaczenia #NaStadionie!
FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl