Adam Dźwigała: Tata pewnie mi zazdrości
Adam Dźwigała wspólnie z kolegami z drużyny, podczas obozu w cypryjskiej Ayia Napie, przygotowuje się do kolejnych spotkań LOTTO Ekstraklasy. Jak ocenia pierwsze dni zgrupowania i na której pozycji czuje się najlepiej?
Po intensywnych i wyczerpujących przygotowaniach w Cetniewie przyszedł czas na przyjemniejsze treningi, podczas których zawodnicy skupiają się głównie na zadaniach taktycznych. Zadowolenia z tego powodu nie ukrywa również nasz rozmówca, chociaż podkreśla, że wszyscy odczuwają jeszcze delikatnie trudy pierwszego obozu. - Zgrupowanie na ten moment oceniam pozytywnie. Mamy po dwa intensywne treningi dziennie, co najważniejsze z piłkami, czyli to, co piłkarze lubią najbardziej. Co prawda po obozie w Cetniewie mieliśmy chwilę czasu na odpoczynek, ale nie zmienia to faktu, że zakwasy się pojawiają. To jest jednak wpisane w ten sport i norma podczas okresu przygotowawczego. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni i w żadnym wypadku nam to nie przeszkadza - powiedział Dźwigała.
Co prawda wyjściowego składu na mecz z FK Ufa jeszcze nie znamy, jednak jeśli od pierwszych minut zobaczymy na boisku Adama, to najprawdopodobniej zajmie on pozycję środkowego obrońcy. Wydaje się, że to właśnie tam nasz zawodnik czuje się najlepiej. - Zdecydowanie najwięcej spotkań rozegrałem właśnie na środku obrony. Tam czuję się najlepiej i najpewniej. Co prawda sporo też grałem na środku pomocy, jak na przykład w Jagiellonii Białystok za czasów trenera Piotra Stokowca. Myślę jednak, że to środek defensywy jest dla mnie pozycją optymalną - podkreśla 22-latek.
Dobra gra młodego zawodnika zapewne bardzo cieszy jego ojca Dariusza - obecnie pełniącego funkcję selekcjonera reprezentacji młodzieżowych do lat osiemnastu i dziewiętnastu. - Tata od zawsze trzymał za mnie kciuki, mocno mi kibicował, a przy okazji oczywiście klubowi, w którym gram. W tym wypadku Wiśle Płock. Pozdrawiam go serdecznie ze słonecznego Cypru! Na pewno nie ma teraz takiej pogody jak my. Pewnie delikatnie mi zazdrości (śmiech) - dodał na zakończenie nasz obrońca.