Alan Uryga: Pucharów możemy tylko zazdrościć...
W poprzednim meczu Wisły Płock z Górnikiem Zabrze na wyjeździe zwycięstwo Nafciarzom zapewniło trafienie z 45. minuty Alana Urygi, który w końcowej fazie sezonu 2017/2018 imponował skutecznością jak nigdy wcześniej. Również w letnich sparingach 24-letni wychowanek Wisły Kraków dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, czym jedynie potwierdził, że worek z bramkami rozwiązał na dobre.
- Strzelanie w nowych rozgrywkach chciałbym, zacząć jak najszybciej to oczywiste. Nie stawiam sobie tego jednak jako priorytet, ale to jasne, że każdy chciałby trafić do siatki. Liczę, że i w tym sezonie ta sztuka mi się uda i wierzę mocno, że ponownie stanie się to przy Roosevelta - powiedział Uryga.
Alan minioną kampanię kończył z czterema golami na koncie strzelonymi w spotkaniach z: Piastem Gliwice (1:0), Wisłą Kraków (2:2), Górnikiem Zabrze (1:0) oraz Legią Warszawa (2:3). Wszystkie padły po... uderzeniach głową i dzięki dobremu odnalezieniu się naszego stopera w polu karnym rywali. Czy wysoki środkowy obrońca Nafciarzy ma zamiar... pokonać bramkarzy przeciwników w inny sposób?
- Jeśli mam trafiać to nie jest dla mnie ważne, którą częścią ciała. Już zawsze może to być głowa. Grę głową traktuję jako mój duży atut więc fajnie, że przyniósł też bramki, ale wierzę, że i nogą kiedyś również uda się zaskoczyć golkipera rywali - kontynuował zawodnik grający z numerem 18.
Pojedynek z Górnikiem Zabrze tak jak i ten z 1. kolejki z Lechem Poznań (1:2) poprzedziła gra naszych rywali w eliminacjach Ligi Europy. W miniony czwartek czwarta drużyna poprzednich rozgrywek uległa na własnym stadionie słowackiemu AS Trenčín 0:1. W sumie podopieczni mają jednak w nogach 270 minut więcej, ale czy będzie miało to jakiś wpływ na ich postawę podczas niedzielnej rywalizacji?
- Ciężko będzie się im od tego ustrzec. Taka jest już specyfika grania w europejskich pucharach, a samych pucharów możemy tylko zazdrościć... Na pewno fizycznie jest to dla zabrzan trudny okres i w mniejszym lub większym stopniu pewnie przełoży się to na mecz z nami - twierdzi nasz środkowy obrońca.
Co więcej szeregi zespołu Marcina Brosza w przerwie między sezonami opuściło kilku graczy, którzy do niedawna stanowili o sile Górnika. Mateusz Wieteska wrócił do Legii Warszawa, Damian Kądzior przeniósł się do chorwackiego Dinama Zagrzeb, a najlepszy asystent ligi Rafał Kurzawa po udanym występie na Mistrzostwach Świata w Rosji wciąż szuka nowego pracodawcy. Co w takim razie obecnie można uznać za najsilniejszą broń zabrzan?
- Trudno na ten moment wskazać naprawdę silną i konkretną broń Górnika. Jesteśmy na takim etapie rozgrywek, że o każdej drużynie dopiero z każdym meczem zaczynamy się więcej dowiadywać. Po trzech meczach Górnika w pucharach i tym co prezentowali pod koniec sezonu możemy natomiast wywnioskować, że ich groźną bronią będą kontrataki, do których dążą po agresywnym doskoku głównie w środku boiska. Oczywiście jako najsilniejszą broń, jeśli chodzi o personalia, ciągle wypada wskazać Igora Angulo. To bardzo dobry i groźny napastnik - zakończył Alan.
Fot. Piotr Kucza / 400mm.pl