#Belek2022. Najpierw siłownia i strzelba, później turniej
Drużyna "żółtych" w składzie Rafał Wolski, Dominik Furman, Damian Zbozień i Damian Michalski okazała się najlepsza w zorganizowanym podczas drugiego piątkowego treningu turnieju małych gier. W decydującym pojedynku dzięki złotemu trafieniu Wolaka okazali się lepsi od czwórki młodzieżowców.
SIŁOWNIA I STRZELBA
Po nieco luźniejszym czwartku przyszedł czas na powrót do obozowej rzeczywistości. Dziś piłkarzy naszej drużyny czekały dwa treningi. Pierwszy łączony w dwóch grupach, a następny już w pełnym składzie. Około godziny 10:30 czasu tureckiego trener przygotowania fizycznego Mateusz Oszust był już gotowy do przeprowadzenia kolejnej jednostki treningowej. W pierwszej grupie znaleźli się zawodnicy grający w pierwszej połowie sparingu z Nefci Baku (1:1). Droga do hotelowej siłowni nie jest zbyt skomplikowana. Z I piętra Kaya Palazzo Golf Resort, gdzie urzędujemy, wystarczy zejść na parter, ponieważ wejście do sali ćwiczeń znajduje się tuż obok lobby. W momencie, gdy Nafciarze powoli zbierali się do rozpoczęcia zajęć, swój trening kończyli przedstawiciele FK Orenburg, lidera rosyjskiej II ligi, którzy również stacjonują tu gdzie my. Kolejnym zespołem zameldowanym pod tym samym adresem jest bułgarski Lewski Sofia, a pojawić miał się także serbski Partizan Belgrad.
Wracając jednak do głównego tematu piątkowego przedpołudnia, zawodnicy Wisły Płock w hotelu ciężko pracowali nad mocą, a nad wszystkim tradycyjnie w takim przypadku czuwali trener Oszust wraz z fizjoterapeutą Bartoszem Gralewskim. W tym samym czasie w okolicy recepcji trwały gorączkowe rozmowy pozostałych członków sztabu szkoleniowego na temat dostępności boiska treningowego, gdzie jako pierwsi mieli udać się bramkarze i przez chwilę pojawił się nawet temat jego zmiany, lecz ostatecznie wszystko poszło zgodnie z planem i harmonogram dnia mógł pozostać nienaruszony. Po godzinie spędzonej w siłowni Nafciarze przenieśli się na boisko treningowe oznaczone jako C-3, gdzie królowała popularna "strzelba", której podporządkowano kolejną godzinę. W czasie treningu strzeleckiego można było zaobserwować najprawdopodobniej wszystkie możliwe rodzaje uderzeń piłki. Najefektowniejsze były oczywiście te oddawane z powietrza. O jakość dośrodkowań zadbali trenerzy asystenci Łukasz Nadolski i Dariusz Pietrasiak, natomiast nad dyspozycją naszych golkiperów tradycyjnie czuwał trenerski duet Maciej Sikorski - Daniel Iwanowski. Nie pokusimy się jednak o wybór najlepszego trafienia i interwencji. Druga grupa swój trening zakończyła w okolicach 12:30, godzinę przed obiadem i niespełna cztery godziny przed pomeczową odprawą.
ZMIANA BOISKA
Drugi z zaplanowanych treningów poprzedziła wspomniana wyżej pomeczowa odprawa, która rozpoczęła się około 16:30. Zawodnicy dowiedzieli się z niej między innymi, że... lepiej mądrze stać niż głupio biegać, należy wymagać od siebie intensywności i realizacji przyswajanych schematów po wyjściu na boisko. Trener Bartoszek najpierw skupił się na elementach do poprawy, a następnie na tych, z których jest zadowolony. Zgodnie z jedną zasad, którą zdradził nam wcześniej, trzeba zarówno chwalić, jak i ganić. Niespełna pół godziny później drużyna udała się w kierunku boiska treningowego, oznaczonego jako D-4. Na co dzień pracują nad nim Rosjanie, lecz teraz mogliśmy z niego skorzystać. Na "naszym" placu odbywał się z kolei sparing pomiędzy Radomiakiem Radom a FC Hradec Králové. Spotkanie, które mogliśmy obserwować z daleka, zakończyło się wygraną Czechów 2:1, po bramce w 90. minucie. Inna obserwacja miała natomiast miejsce podczas naszych zajęć. Pojawił się na nich Marcin Papierz, robiący wycieczkę po polskich klubach stacjonujących na tureckiej ziemi i chwalący sztab szkoleniowy Nafciarzy za otwartość. Redaktor naczelny "Asystenta trenera" latem wizytował u przebywającej w Busko-Zdroju Wisły II Płock, a na początku stycznia odwiedził ORLEN Arenę i Stadion im. Kazimierza Górskiego, by wziąć udział w organizowanym przez nasz klub szkoleniu "Trendy szkoleniowe w czołowych akademiach w Niemczech". Tym razem poza oglądaniem treningu w planach był również live z trenerami bramkarzy Maciejem Sikorskim i Danielem Iwanowskim.
- Bazujemy na intensywności. Pierwsza część jest z trenerem Mateuszem Oszustem i będzie trwała około 15-20 minut. Później przejdziemy na trzy stacje. Pierwsza będzie luźniejsza, jeżeli chodzi o finalizację, a dwie następne to przejście do ataku i grana na utrzymanie. Wszystko zakończymy małymi grami - mówił nas tuż przed startem trener Nadolski. Intensywność to słowo, które przewija się w Belek cały czas. Trzeba przyznać, że nie są to słowa rzucane na wiatr, bowiem zgodnie z założeniem na boisku ma się "palić" i tak też było. Najwięcej emocji wzbudziła ostatnia faza treningu, w której sześć 4-osobowych drużyn rywalizowało o zwycięstwo w turnieju mini gier. Triumfatorami rozgrywek okazali się "żółci" w składzie Rafał Wolski, Dominik Furman, Damian Zbozień i Damian Michalski. Doświadczona ekipa w finale pokonała dzielnych młodzieżowców (Marcel Błachewicz, Igor Drapiński, Bartosz Zynek i Tomasz Walczak). Miejsce na najniższym stopniu podium przypadło zaś zespołowi niebieskich (Marko Kolar, Filip Lesniak, Milan Obradović i Kristian Valllo). Warto również odnotować, że czynny udział w zawodach wzięli członkowie sztabu szkoleniowego: Łukasz Nadolski, Dariusz Pietrasiak (obaj fioletowi), Norbert Onuoha (szarzy) i Mateusz Oszust w roli bramkarza. Jak się okazało nie było to jednak zwieńczenie dnia. Po godzinie 20:00 tutejszego czasu w drzwiach Kaya Palazzo Golf Resort pojawili się nowi goście, przywiezieni z lotniska w Antalii przez kierownika drużyny Piotra Soczewką. Mowa o dyrektorze ds. skautingu profesjonalnego Bartłomieju Sielewskim oraz... Irenie Rosińskiego, a więc popularnej, klubowej legendy Pani Lili.
Pani Lila przyjechała zrobić porządek w całym tym Belek ???????? ???? pic.twitter.com/sxVobhDQJP
— WislaPlockSA (@WislaPlockSA) January 21, 2022