#Belek2022. Trening regeneracyjny i wolne popołudnie
Trzeciego dnia obozu w Belek na boisku pojawili się w zasadzie sami młodzieżowcy. Pozostali regenerowali się na siłowni, ale po obiedzie wszyscy bez wyjątków mogli nieco odetchnąć, ponieważ otrzymali od trenera Bartoszka wolne popołudnie.
SIŁOWNIA I YOUNG BOYS PŁOCK
W czwartek jedyny zaplanowany na ten dzień trening został ustalony na godzinę 11:30 czasu tureckiego. Poprzedniego wieczoru, tuż po kolacji, zawodnicy dowiedzieli się, że następną obozową jednostkę, odbędą z podziałem na dwie grupy. Pierwsza z nich odwiedziła hotelową siłownię, gdzie odbyły się tzw. zajęcia regeneracyjne. Na boisku zaś było o wiele bardziej intensywnie za sprawą grupy "młodych chłopców" (określenie stosowane przez trenera Nadolskiego) nie bez powodu nazwanych również "Young Boys Płock" (przez dział marketingu). Udział wzięli w nim ci, którzy przeciwko Nefci PFK wystąpili w mniejszym wymiarze czasowym, a więc Tomasz Walczak, Marcel Błachewicz, Bartosz Zynek, Radosław Cielemęcki oraz Igor Drapiński (asystował przy golu Dusana Lagatora), a także Damian Warchoł, który każdego dnia nadrabia zaległości, by wkrótce być w pełni gotowym na trening z drużyną.
Dodatkowo odpowiednio wcześniej na placu pojawili się także bramkarze Krzysztof Kamiński i Oskar Lodziński, których zabrakło w kadrze na środowe starcie z mistrzem Azerbejdżanu. Czym było to spowodowane? - Taką decyzję podjął sztab szkoleniowy — krótko skwitował Kamiński. Trener Maciej Sikorski dodał z kolei: - Zarówno Bartek Gradecki, jak i Damian Węglarz w lidze grali mniej od Krzyśka i właśnie stąd taka decyzja. "Kamyk" prawdopodobnie zagra w drugim sparingu i to być może nawet pełne 90. minut. Zajęcia trwały godzinę i 15 minut, będąc przy tym naprawdę wymagającymi. Był popularny "dziadek" oraz przede wszystkim różnego rodzaju "strzelby". Ostatnią z nich (3 gole na 5 strzałów) wygrał Igor Drapiński, który jednak otwarcie przyznał, że sprzyjało mu szczęście. Zwycięzca z ostatniego ćwiczenia zasłużył na niekończącą się chwałę pozostałych, natomiast ci, którzy wykazali się najsłabszą skutecznością, "za karę" zmuszeni byli wykonywać pompki. Zasady to zasady. Niektórzy, jak najmłodszy na zgrupowaniu Walczak, byli żądni rewanżu, lecz mogło do tego dojść w późniejszym konkursie rzutów wolnych, który klubowa młodzież zorganizowała sobie dobry kwadrans po zakończeniu treningu. Niestety tutaj zwycięzcy nie wyłoniono.
CHWILA ODDECHU
Zmagania młodzieżowców o mały włos nie doprowadziły do ich spóźnienia na obiad w hotelowej restauracji, po którym zawodnicy mieli więcej czasu dla siebie. "Jakie plany na dalszą część dnia?" - takie pytanie zadaliśmy kilku piłkarzom i wszyscy przepytywani dość zgodnie twierdzili, że poza dłuższą chwilą na odpoczynek udadzą się na zwiedzanie, między innymi pobliskiej plaży nad Morzem Śródziemnym, które widać z okien Kaya Palazzo Golf Resort, gdzie stacjonujemy. Okazja do tego była tym bardziej dobra, że w końcu nad Belek na dłużej zagościło słońce. Nie wszyscy mogli jednak pozwolić sobie na wycieczki turystyczne i odkrywanie nowych miejsc na mapie. Członkowie sztabu szkoleniowego Wisły Płock pogodne popołudnie wykorzystali bowiem na obserwację innych drużyn stacjonujących w Turcji. - To nieodzowny element naszej pracy — mówił szkoleniowiec Maciej Bartoszek, który w głowie już ma plan na piątek. Nafciarzy czeka kolejny intensywny dzień z dwoma treningami oraz pomeczową analizą. Najprawdopodobniej rano w grupach połączymy trening w siłowni z wyjściem na dotychczasowe boisko, a następnie udamy się autokarem na inny obiekt, by po zapoznaniu się z materiałami ze spotkania z Neftçi PFK, powoli spoglądać już w kierunku naszych niedzielnych konkurentów z rosyjskiego Rubina Kazań i serbskiego FK Radnički 1923 Kragujevac.