Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Cezary Stefańczyk: Musimy się obudzić!

 

W trzecim meczu na Stadionie im. Kazimierza Górskiego w sezonie 2018/2019 Wisła poniosła trzecią porażkę w rozgrywkach. Po dwóch przegranych w stosunku 1:2 z Lechem Poznań na inaugurację ligi oraz później z Koroną Kielce, tym razem sposób na Nafciarzy znalazła Arka Gdynia (1:3). Dla Arkowców była to pierwsza wygrana z płocczanami od powrotu do LOTTO Ekstraklasy. O komentarz po sobotnim pojedynku poprosiliśmy jednego z bocznych defensorów niebiesko-biało-niebieskich Cezarego Stefańczyka.

- Gramy fatalnie w tym momencie. Niby dochodzimy do jakichś sytuacji, ale ich nie wykorzystujemy. Nasza forma i w obronie i w ataku jest słaba. Nie wiem czym jest to spowodowane. Z Arką mieliśmy kilka, naprawdę dobrych okazji. Drużynie z Gdyni też pozwoliliśmy na zbyt dużo, bo na początku drugiej połowy miała wyśmienitą szansę, by trafić na 1:0. Musimy się obudzić, bo to już najwyższy czas, ostatni dzwonek. Na piętnaście możliwych punktów zrobiliśmy dwa i nasza sytuacja wygląda bardzo źle. - powiedział na wstępie Stefańczyk.

Przegrana z Arką Gdynia była najwyższą od 18 listopada 2017 roku. Wówczas w Gdańsku trzy gole strzeliła nam Lechia, a my nie potrafiliśmy w żaden sposób odpowiedzieć na taki stan rzeczy. Późniejsze porażki były nieznaczne, jednobramkowe, a teraz wynik wskazuje na to, że to goście byli znacznie lepsi, choć nasz rozmówca z tym twierdzeniem się nie zgadza.

- W pierwszej połowie Arka miała jedną sytuację, na początku drugiej mieli drugą, której nie wykorzystali, a potem były już bramki. Uważam, że w sytuacjach jest raczej na remis - Adam Dźwigała, Alan Uryga czy Caló również mieli dobre sytuacje. Oddaliśmy też kilka strzałów po stałych fragmentach gry, także nie wydaje mi się, że we wcześniejszych meczach graliśmy dobrze i przegraliśmy, a teraz Arka nas jakoś zdominowała. Oni mieli dobre okazje, my też jakieś mieliśmy, ale naszą bolączką na początku sezonu jest to, że ich nie wykorzystujemy - tłumaczył prawy obrońca Wisły.

Najbardziej doświadczony zawodnik w składzie drużyny Dariusza Dźwigały w minioną sobotę zanotował swój 166. mecz w barwach Nafciarzy. W poprzednich rozgrywkach wystąpił w 36 z 37 spotkań Wisły Płock, a w obecnym boisko opuścił jedynie na kilka minut w konfrontacji z Koroną Kielce (1:2). Pomimo tego Czarkowi ciężko znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego początek sezonu 2018/2019 w naszym wykonaniu jest tak kiepski.

- Możliwości są, bo nie wierzę, że ciągu dwóch miesięcy zapomnieliśmy jak się gra w piłkę. Ten zespół się jakoś strasznie nie zmienił, nie ma siedmiu nowych ludzi w szatni, osiemdziesiąt procent składu zostało, także nie wiem czym jest to spowodowane. Wiem, że kibice będą myśleli inaczej, że jesteśmy fatalni i w ogóle, ale my bardzo się staramy. Naprawdę my chcemy i nikt nie powie, że na boisku ktoś się nie stara, bo tak nie jest. Nie idzie nam, teraz mamy taką passę, dużo rzeczy próbujemy zmienić. Nie wychodzi, ale liczymy, że to się zmieni. - kontynuował 34-letni zawodnik.

W 6. kolejce Wiślaków czeka kolejny trudny sprawdzian, bowiem w pierwszych w sezonie 2018/2019 Derbach Mazowsza zmierzymy się z Legią Warszawa na wyjeździe. Spotkanie z aktualnym mistrzem i zdobywcą Pucharu Polski rozegrane zostanie w najbliższą niedzielę 26 sierpnia o godzinie 15:30 w stolicy. Czy w związku z trwającą od sześciu meczów - wliczając porażkę 1:2 z Jagiellonią Białystok na zakończenie poprzednich rozgrywek - serią bez zwycięstwa motywacja Nafciarzy będzie większa niż wcześniej? W końcu ostatnio punktujemy "za jeden" tylko na wyjazdach.

- Nie, nie wyjdziemy z większą motywacją. Wyjdziemy z taką samą motywacją jak na ostatni mecz. Wiemy, w którym miejscu jesteśmy w tabeli. Czy przyjeżdża Arka Gdynia czy Legia Warszawa, wyjdziemy z taką samą motywacją. Chcemy wygrywać i zdobywać punkty, a nie kompromitować się i przegrywać na własnym stadionie 1:3. Mamy trzy mecze u siebie i trzy porażki. To nie jest do zaakceptowania. Nie wychodzi, tak czasami bywa, że wpada się w jakąś dziwną passę. Potrzebujemy jednego bodźca, jednego zwycięstwa, żeby to zmienić. Miejmy nadzieję, że nastąpi to jak najszybciej, bo tego potrzebujemy - zakończył Czarek.





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni