„Czas działa na naszą korzyść” – wywiad z Dariuszem Sztylką
7 lipca, już w trakcie trwania okienka transferowego, ogłosiliśmy, że nowym dyrektorem sportowym Wisły Płock został Dariusz Sztylka. Po nieco ponad dwóch miesiącach przyszedł czas na omówienie tego, co w tym krótkim okresie pracy zostało już zrobione oraz co jeszcze przed nami.
Wiemy, że przed Marcinem Biernatem teraz dłuższa przerwa. Czy w związku z tym trwają poszukiwania nowego stopera?
To jest bardzo ciężki moment dla nas, dla sztabu pierwszego zespołu, dla działu skautingu, dla pionu szkoleniowego. Marcin był bardzo ważnym zawodnikiem, bardzo dobrze wszedł w drużynę i ta strata na pewno dla zespołu będzie duża. W tym momencie już jest tak naprawdę po zamknięciu okienka transferowego, zostało niewielu jakościowych zawodników na rynku. Rozglądamy się, ale nie jest to prosty proces i ta decyzja z naszej strony musi być bardzo przemyślana. Nie chcemy podejmować decyzji tylko na chwilę. Jeśli taki zawodnik się znajdzie, to musi to być zawodnik, który da na pewno jakość temu zespołowi i będzie wzmocnieniem.
Jak już jesteśmy przy temacie stoperów, to ostatnio pojawiły się plotki dotyczące Jakuba Szymańskiego i propozycji z Cypru. Na ile to było na ile to była propozycja poważna i rozważana przez klub?
Tak, cypryjski klub Pafos złożył ofertę transferu definitywnego Jakuba Szymańskiego. Kwota była dla nas niezadowalająca. Zresztą okres, w którym ta propozycja przyszła, był dla nas bardzo niekomfortowy, bo mamy swoje cele sportowe i chcemy, żeby Wisła była jak najmocniejszym zespołem. Nie byliśmy przygotowani na pewno na to, żeby w tym momencie rozmawiać z Cypryjczykami o transferze Kuby.
Sprawa Steve’a Kapuadiego – w zasadzie od początku było wiadomo, że ten zawodnik raczej tu nie zostanie, więc dlaczego ten transfer się tak długo przyciągał?
Tak, Steve w zasadzie deklarował już od początku startu przygotowań przed tym sezonem, że nie chcę tutaj zostać, że dla niego pierwsza ligo to nie jest ten poziom, który go satysfakcjonuje. My jako klub chcieliśmy zrobić wszystko, żeby kwota transferowa za Steve’a była jak najbardziej dla nas zadowalająca, dlatego te negocjacje trwały dość długo. Rozmawialiśmy z paroma klubami, rozmawialiśmy w taki sposób, żeby trzy strony były zadowolone. Ale przede wszystkim dbaliśmy o interes Wisły Płock. I te negocjacje nie były łatwe, ale koniec końców sądzę, że możemy być zadowoleni z kwoty, którą otrzymaliśmy.
To może teraz o transferach przychodzących – jak dyrektor by ocenił dotychczasowe ruchy, wzmocnienia?
Trzeba wziąć pod uwagę, że pracę rozpoczęliśmy bardzo późno, bo na początku lipca dopiero trafiłem do Wisły Płock i okienko transferowe było już otwarte. Zawodnicy, którzy trafili do Wisły, byli bardzo mocno profilowani pod kątem naszych aktualnych potrzeb, pod kątem swojej wartości, którą mogą wnieść do zespołu. Uważam, że są to zawodnicy, którzy pomogli czy pomogą ustabilizować przede wszystkim grę Wisły Płock i pomogą w Wiśle w tym sezonie być taką drużyną, która będzie wyglądała bardzo solidnie na boisku.
A czy możemy powiedzieć o konkretnych nazwiskach – jak po tych ośmiu kolejkach wyglądają?
David Niepsuj wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie – solidność, w każdym meczu nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Marcin Biernat oprócz dobrej gry w defensywie dołożył jeszcze bramki, czego się spodziewaliśmy. Profilując tego zawodnika, czy szukając wiadomości, zbierając informacje o nim, wiedzieliśmy, że jest bardzo groźny przy stałych fragmentach gry, więc tym bardziej martwi jego kontuzja. Jakub Grič wywalczył miejsce w pierwszym składzie. Bardzo dużo agresja, dobra motoryka – tego nam było trzeba i wiedzieliśmy dużo o Jakubie, że te cechy, które są dla nas pożądane, on nam je może dać. Émile Thiakane też dobrze się wprowadził do zespołu. Jest ważną częścią naszej ofensywy. Jego doświadczenie z 1. ligi, wzrost, siła i taka troszkę niekonwencjonalność na pewno pomogła w ostatnich lepszych wynikach osiąganych przez Wisłę. Jiménez to nasz najnowszy nabytek, bardzo dobrze się wprowadza do zespołu. Z tygodnia na tydzień wygląda bardzo dobrze. Przede wszystkim ma w sobie bardzo dużą mądrość w poruszaniu się bez piłki i z piłką. Jego technika i taki zmysł do gry kombinacyjnej jest czymś, co jest pożądane przez trenera Saganowskiego i sądzę, że będzie bardzo dobrym wzmocnieniem do naszej gry ofensywnej. Sebastian Strózik – tutaj Sebastian ma na razie kłopoty ze wywalczeniem sobie miejsca w pierwszym składzie. Rywalizuje z Łukaszem Sekulskim, z Adrianem Szczutowskim i w tym momencie przegrywa tę rywalizację, ale jest to chłopak, który ma w sobie bardzo dużo ambicji i uważam, że ten czas, który on tutaj dostał, na pewno to wykorzysta i będzie zawodnikiem, który nam pomoże. Fabian Hiszpański, Spremo i Šrećković to transfery, które ja już tu zastałem, więc trudno mi o nich mówić. Dla mnie przede wszystkim są to zawodnicy, którzy mają dobrą jakość, dają też dobrą rywalizację i sądzę, że Wisła Płock z kolejki na kolejkę, z miesiąca na miesiąc będzie zespołem, który będzie lepszy, bardziej skuteczny dzięki właśnie temu, że ta kadra jest dość szeroka, wyrównana i trener Saganowski czasem ma problem z wyborem dwudziestki meczowej. I o to tak naprawdę chodzi, żeby ta jakość treningu była jak najwyższa, bo przez to ten zespół na pewno będzie się rozwijał.
Do pierwszego zespołu pukają też zawodnicy którzy na co dzień występują w IV lidze w drugim zespole. Jakby dyrektor ocenił potencjał „dwójki”, poszczególnych jej zawodników na to, żeby w przyszłości, tej bliższej niż dalszej, zasilić pierwszy zespół?
Ten zespół został bardzo odmłodzony. W większości są to zawodnicy, którzy pierwszy raz podpisali kontrakty. Z pierwszym zespołem na co dzień trenuje Szymon Leśniewski – na pewno bardzo utalentowany zawodnik i sądzę, że w przekroju całego sezonu będzie dostawał swoje minuty w pierwszej w pierwszej lidze. Jest Gleb Kuchko, który jest tutaj taką perełką, jest Bartek Borowski. Są to zawodnicy jeszcze młodzi, którzy dopiero łapią swoje pierwsze doświadczenia w piłce seniorskiej, ale na pewno bardzo utalentowani i sądzę, że będą się harmonijnie rozwijać i sztab pierwszego zespołu będzie z nich coraz częściej korzystał.
Jeszcze pozostając przy temacie drugiego zespołu – jaki cel sportowy jest postawiony przed tą drużyną?
Chcemy, żeby ta drużyna na koniec sezonu była jak najwyżej w tabeli, nawet po cichu tutaj mówimy o awansie. Zawodnicy, którzy nie mieszczą się w „20” meczowej lub nie rozegrają pełnych 90 minut w pierwszym zespole są wartością dodaną dla tej drużyny i ich zaangażowanie jest tych meczach na pewno bardzo widoczne, a wyniki, które są osiągalne, sądzę, że to jest dobra współpraca przede wszystkim trenera Nadolskiego i trenera Saganowskiego. Trener Nadolski potrafi bardzo dobrze zmotywować tych zawodników i uważam, że dla Wisły, jeśli będzie szansa awansu do 3. ligi, powinniśmy zrobić wszystko, żeby ją wykorzystać.
To możemy teraz wrócić do pierwszego zespołu. Początek sezonu może nie był zbyt udany, ale teraz przyszły trzy zwycięstwa w czterech meczach – czy nie było jakiegoś zwątpienia na początku, że może to nie idzie tak, jak byśmy chcieli, że może trzeba coś zmienić?
Zwątpienia nie było, bo zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że początek sezonu, patrząc na ilość zmian w kadrze pierwszego zespołu na bardzo krótki czas naszej pracy jako działu skautingu, krótki czas pracy trenera Saganowskiego i to, że ta drużyna jest tak naprawdę nową drużyną bez wspólnych chwil, które razem przeżywają na boisku, czyli porażek, zwycięstw, a to ich na pewno będzie kształtowało. Wiedzieliśmy, że ten proces będzie musiał troszkę trwać. Pierwsze mecze na pewno nie wyglądały tak, jakbyśmy chcieli. Dużo rozmawialiśmy z zawodnikami o specyficznej grze w 1. lidze – że i mentalnie, i sportowo oni muszą być przygotowani na coś kompletnie innego niż do tej pory doświadczyli. Dlatego też nasze transfery były tak przeprowadzone, żebyśmy dodali przede wszystkim cech i też troszkę zawodników, którzy już znają tą 1. ligę i wiedzieliśmy, że z tygodnia na tydzień ten zespół będzie lepszy, dodając do tego jeszcze powrót kontuzjowanych zawodników, czyli Lewandowskiego, Pawlaka, Laskowskiego, który na początku miał kontuzję, plus mam nadzieję, że zaraz jeszcze Vallo do nas dołączy. Uważam, że ta drużyna będzie wyglądała coraz lepiej i po prostu potrzebuje trochę ze sobą pobyć, doświadczyć dobrych chwil i złych. To będzie ich kształtowało, to będzie ich konsolidowało i będziemy mogli powiedzieć, że wtedy naprawdę to jest drużyna.
Jaki jest więc cel? Czy po tym spadku z ekstraklasy celujemy od razu w awans?
To jest nasze marzenie, żebyśmy już w tym sezonie awansowali, ale jest to niezmiernie trudne. Tak jak powiedziałem, ilość zmian, kształtowanie się tej drużyny i wymagania 1. ligi w tym momencie na pewno nam nie pozwalają na to, żebyśmy jasno deklarowali się, że jesteśmy pewnym kandydatem do awansu. Uważam, że czas na pewno działa na naszą korzyść i ostatnie wyniki też to pokazują, że czym dłużej ta drużyna jest razem, czym dłużej ta drużyna razem pracuje, to jesteśmy silniejsi. Uważam, że na pewno będziemy zespołem, który będzie się liczył tutaj w walce o najwyższe cele, ale to jest tylko sport i tak naprawdę jest bardzo trudno jasno deklarować, że jesteśmy pewnym kandydatem do awansu.
To teraz pozwolę sobie na takie może bardziej prywatne pytanie. Dyrektor prawie całe życie spędził we Wrocławiu – czy ciężko było opuścić rodzinne miasto i czy ciężko było się zaaklimatyzować się w nowym miejscu?
Każdy klub na pewno ma swoją specyfikę pracy i Wisła Płock też jest takim klubem. Jak dostałem propozycję pracy w Wiśle, to naprawdę, mówię to szczerze, nie zastanawiałem się nawet na chwilę, bo Wisła Płock to jest duży klub, który ma swoje ambicje, który ma swoje tradycje i cieszę się, że tutaj jestem, że pracuję tutaj, bo jest tu wielu ludzi, którzy mają Wisłę w sercu i dużo robią też ponad swoje obowiązki, żeby ten klub po tym niespodziewanym spadku się podniósł, stanął na takich mocnych fundamentach i to jest na pewno dla mnie budujące. Zostałem tu bardzo dobrze przyjęty, mogę liczyć na taką dobrą i miłą współpracę. A wiadomo – mamy wymagania, sami od siebie też dużo wymagamy i chcemy, żeby ten klub po spadku zaczął być takim klubem, który odzyska zaufanie kibiców, sponsorów i mam nadzieję, że uda nam się zbudować tutaj taką twierdzę Płock, gdzie zespoły, które będą przejeżdżały do nas, będą widziały, że przyjeżdżają do bardzo nieprzyjemnej drużyny i ludzie, którzy pracują w tym klubie też na pewno nam w tym pomogą.
A co było takim największym wyzwaniem po przyjściu tutaj?
Z zawodowych spraw, to na pewno bardzo krótki czas, który miałem na przemyślenie i zbudowanie kadry pierwszej drużyny na tę rundę jesienną. Jak powiedziałem, okienko było już otwarte, większość zawodników miało podpisywane kontrakty, więc musieliśmy przyjąć jakiś klucz pracy, jeśli chodzi o budowę tej kadry, zastanowić się jak chcemy, żeby struktura tej kadry wyglądała i jakich cech potrzebujemy. Szukaliśmy zawodników, to nie było proste, było mało czasu, wiadomo – liga zaraz startowała. Transfery też odbywały się już podczas trwania ligi, więc ten czas na pewno nas bardzo mocno tutaj obligował do tego, żeby podejmować decyzje, a sami od siebie wymagaliśmy, żeby te decyzje były jak najbardziej mądre, skuteczne i pomogły zespołowi przede wszystkim być jak najbardziej stabilnym i piąć się w górę tabeli.
Już chwilę dyrektor u nas jest – co jeszcze wymaga takiego usprawnienia z tej w klubie (z tej sfery, którą dyrektor może ruszyć)?
Na pewno chcemy tutaj bardzo mocno popracować, jeśli chodzi o dział skautingu. Jest to taki element, który sądzę, że może w przyszłości przynosić nam transfery nie tyle do klubu, ale też nam zależy, żeby wychowankowie, nie mówię tylko o młodych zawodnikach, ale też z wychowankowie, którzy grają w innych częściach Polski, a kiedyś stawiali swoje pierwsze kroki w Wiśle Płock, byli i grali tutaj dla naszego klubu, więc dział skautingu na pewno będziemy chcieli usprawnić, rozbudować i być pewnym, że zawodnik, który do nas trafia, jest zawodnikiem, o którym praktycznie wszystko wiemy. I tak naprawdę małe rzeczy, małe sprawy, które są sprawami wynikającymi z naszego codziennego funkcjonowania, ale wokół siebie mamy dużo zaangażowanych ludzi, którzy są w stanie w tych takich małych sprawach nam pomóc.
I ostatnie pytanie – czy ma dyrektor gdzieś w głowie jakieś swoje odkrycie? Chodzi o zawodnika którego chciałby dyrektor sprowadzić do Wisły Płock?
Oczywiście, że mam, ale na ten moment nie mogę powiedzieć, o jakich zawodnikach myślimy, o jakich zawodnikach rozmawiamy. Ja bardzo lubię, mi się zawsze dobrze pracowało z takimi zawodnikami charakternymi, którzy mają jasno określone cele, którzy wiedzą, co chcą w życiu osiągnąć. Taki zawodników będziemy szukać, takich zawodników będziemy do Wisły Płock sprowadzać.