Czas na inaugurację sezonu!
Po dwumiesięcznej przerwie w końcu wracamy do ligowej gry. Wisła Płock swój sezon zainauguruje na wyjeździe, mierząc się z mistrzem Polski — Legią Warszawa. Choć gospodarze walczą jednocześnie na europejskim froncie, na pewno będą chcieli udanie rozpocząć rozgrywki PKO BP Ekstraklasy. Nafciarze również.
Piłkarze ze stolicy mają za sobą bardzo udany ligowy sezon. Potwierdza to fakt, że na mecz z Wisłą Kraków w ramach 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy wychodzili już w zasadzie jako świeżo upieczeni mistrzowie Polski. Bywały oczywiście momenty przestoju i zachwiań formy, ale na ogół można powiedzieć, że styl gry Legii Warszawa naprawdę mógł stołecznym kibicom imponować. Szczególnie od kiedy zespół przejął trener Czesław Michniewicz.
Ogromny udział w sukcesie klubu miał Tomáš Pekhart, który z czasem osiągnął życiową wręcz formę, co udowodnił zasłużoną koroną króla strzelców polskiej ligi. Według wielu ekspertów najlepszym piłkarzem rozgrywek był jednak Filip Mladenović. Grając na lewym wahadle, Serb do solidnej gry z tyłu dołożył efektywne i widowiskowe poczynania w ataku. Dzięki temu zdobył siedem bramek, a do tego dołożył jeszcze kilka asyst. Nieco mniej pochwał można natomiast skierować do Legii jeśli chodzi o inne rozgrywki. W Fortuna Pucharze Polski klub odpadł już w ćwierćfinale z Piastem Gliwice, a sukcesów zabrakło również na arenie międzynarodowej. W eliminacjach do Ligi Mistrzów Legia dotarła jedynie do drugiej rundy eliminacyjnej, gdzie uległa cypryjskiej Omónii Nikozja. Stołecznemu klubowi nie udało się też awansować do fazy grupowej Ligi Europy. W czwartej rundzie za mocny okazał się azerski Qarabağ FK.
Wygląda na to, że podopieczni Czesława Michniewicza bardzo solidnie przepracowali letni okres przygotowawczy. Z dużym szacunkiem należy bowiem podejść do wyeliminowania w pierwszej rundzie eliminacji go Ligi Mistrzów mistrza Norwegii — FK Bodø/Glimt. Ostatecznie polski zespół wygrał ten dwumecz 5:2. Słabiej jednak poszło już chwilę potem, gdyż mimo wszystko z rozczarowaniem należy odebrać przegraną w Superpucharze Polski z Rakowem Częstochowa. Kilka dni temu w drugiej rundzie kwalifikacji Wojskowi podejmowali mistrza Estonii — Florę Tallin. Mecz zakończył się wynikiem 2:1 i trzeba przyznać, że przeciwnicy postawili znacznie trudniejsze warunki, niż można się było spodziewać. Bohaterem, który strzelił gola na wagę zwycięstwa, okazał się Rafael Lopes.
Legioniści od wielu miesięcy grają ustawieniem z trójką stoperów. Charakteryzuje się ono tym, że przy odpowiednich wykonawcach zespół może zarówno bronić, jak i atakować dużą liczbą graczy. Kluczowymi postaciami są w tym wypadku obaj wahadłowi, którzy powinni udzielać w obu tych fazach gry, by robić odpowiednią przewagę. Istotną rolę odgrywają też dwaj ofensywni pomocnicy, którzy mają za zadanie „robić” grę wysuniętemu napastnikowi. Dużym atutem jest też to, że u rywali można teraz mówić o kilku klasowych zawodnikach na tę pozycję, z czego każdy z nich prezentuje zupełnie inny styl gry. O głębi składu niech świadczy zresztą fakt, że król strzelców minionego sezonu polskiej ekstraklasy może wcale nie mieć zapewnionego miejsca w wyjściowym składzie.
Ostatni mecz między Wisłą Płock a najbliższym rywalem miał miejsce 20 lutego i na pewno nie jest dobrze wspominany przez Nafciarzy. Już po kilku minutach w polu karnym ręką zagrał Kacper Rogoziński, a jedenastkę spokojnie na bramkę zamienił Mladenović. Co gorsza, w ciągu następnych trzydziestu minut straciliśmy kolejne dwie bramki, w których ponownie brał udział Serb. Najpierw asystował przy trafieniu Bartosza Kapustki, a następnie dobił sytuację Lopesa. Nafciarzom na pewien moment udało się jednak podnieść po trzecim ciosie, gdyż przed przerwą najpierw gola strzelił Dušan Lagator, a następnie Cezarego Misztę po podaniu Rogozińskiego pokonał Filip Lesniak. Niestety w drugiej połowie to gospodarze definitywnie zamknęli już spotkanie. Dwukrotnie piłkę w siatce Krzysztofa Kamińskiego umieścił niezawodny Luquinhas.
Jeśli chodzi o letnie wzmocnienia, na pierwszy plan wysuwa się tutaj rzecz jasna Mahir Emreli. 24-latek został niedawno królem strzelców ligi azerskiej i do Legii przyszedł jako jedna z jej największych gwiazd. W czterech meczach zdążył już zdobyć dla stołecznej drużyny trzy bramki i wygląda na to, że na tym nie poprzestanie. Bardzo interesującym graczem wydaje się być Josué. Swoją obecność zdążył już za to zaznaczyć asystą Mattias Johansson. Szwed bronił ostatnio barw tureckiego Gençlerbirliği SK. Jak na razie wchodził tylko z ławki, dodatkowo doznał niedawno urazu. Poważniejszą kontuzję odniósł z kolei Bartosz Kapustka, który po zdobyciu bramki z Florą prawdopodobnie uszkodził więzadła w kolanie. Z wypożyczeń do Fortuna 1. Ligi wrócili też na przykład Mateusz Kochalski czy Maciej Rosołek.
Początek Derbów Mazowsza już 24 lipca o godzinie 20:00. Jeśli ktoś nie może wybrać się do Warszawy, przebieg meczu będzie mógł śledzić oglądając transmisję na Canal+ Sport, Canal+ 4K Ultra HD oraz TVP Sport.