Damian Szymański: Musimy wziąć się w garść
Po raz szesnasty Damian Szymański wyprowadził kolegów na boisko jako kapitan Wisły Płock. 23-letni środkowy pomocnik w niedzielnym pojedynku z Lechem Poznań (1:2) zanotował asystę i co więcej w raporcie statystycznym z tego spotkania miał najwyższy wskaźnik InStat Index. Jak Szycha skomentował inauguracyjny mecz?
- Uważam, że początek meczu należał do nas. Byliśmy agresywni, graliśmy blisko siebie, a ten rzut wolny z 16. minuty podciął nam trochę skrzydła, ale co zrobić... walczymy dalej - rozpoczął Szymański, który po chwili dodał: - Graliśmy bardzo dobrze i tak naprawdę popełniliśmy dwa błędy, które Lech wykorzystał. To tak jest, że klasowa drużyna, która może nie gra wielkiego meczu, ma dwie sytuacje i je wykorzystuje. My mieliśmy swoje sytuacje, ale nie ma już co gdybać musimy patrzeć do przodu, podnieść głowę do góry, bo zaraz jedziemy do Zabrza. To dopiero początek sezonu, dlatego musimy wziąć się w garść i wygrać z Górnikiem.
W poprzednich rozgrywkach na zanotowanie asysty Szycha czekał do 9. kolejki i swojego czwartego występu w sezonie. Wówczas do ostatniego podania przy bramce Mateusza Piątkowskiego dołożył debiutanckie trafienie w naszych barwach, przeciwko Pogoni Szczecin (3:1). Teraz poszło mu znacznie szybciej, bowiem w 77. minucie jego podanie wykończył Giorgi Merebashvili, który tym samym doprowadził do wyrównania. - Widziałem, że Mereba wbiega w pole karne i może znaleźć się w dogodnej sytuacji. Dlatego też zdecydowałem się na podanie i co najważniejsze po chwili wszyscy cieszyliśmy się z gola - tłumaczył 23-letni środkowy pomocnik.
Dla Szymańskiego był to kolejny mecz z opaską na ramieniu, jednak pierwszy pod wodzą nowego szkoleniowca Nafciarzy Dariusza Dźwigały. Nasz kapitan nie chciał jednak porównywać trenerów Brzęczka i Dźwigały: - Nie chcę tego robić, bo każdy z nich ma swoją filozofię. Teraz pracujemy z trenerem Dźwigałą i skupiamy się na pracy z nim, wspieramy i pomagamy, bo jest z nami tydzień. Mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, aby zwyciężyć w kolejnych meczach - zakończył Damian