Dariusz Dźwigała: Najważniejsze są punkty

Za nami dwa pierwsze spotkania w sezonie 2018/2019, będącym naszym dwunastym w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zdobycz punktowa jak na razie nie jest zbyt okazała, ale już sama gra Wisły Płock może napawać optymizmem, tym bardziej, że ma być tylko lepiej.

- Niestety muszę powtórzyć to, co po pierwszym spotkaniu. Odczuwamy ogromny niedosyt, bo w meczu z Lechem Poznań w drugiej połowie byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Thomas był praktycznie bezrobotny, a dostaliśmy bramkę w 89. minucie. Z Górnikiem dochodziliśmy do takich sytuacji, że nie wypada ich nie wykorzystywać. Mieliśmy kilka okazji do zamknięcia meczu. Wiadomo, że zawsze jakiś błąd może się przytrafić, ale przy wyniku dwa-trzy zero, bo tyle powinniśmy prowadzić, myślę, że potencjał moich piłkarzy byłyby jeszcze bardziej uwidoczniony, bo ten zespół będąc przy piłce czuje się bardzo dobrze. Niestety nie udało się wygrać. Kolejny raz po części jestem zadowolony, bo drużyna gra dobrze w piłkę, ale wiadomo, że najważniejsze są punkty. Muszę jednak pochwalić zawodników za determinację, za realizację tego, co sobie zakładamy, zespół wkłada bardzo dużo wysiłku, jeżeli chodzi o odbiór piłki po stracie. Myślę, że pod tym względem zespół stanął na wysokości zadania - powiedział trener Dźwigała.

Zarówno na inaugurację z Lechem Poznań (1:2), jak i na pierwszym w rozgrywkach wyjeździe w Zabrzu Nafciarze stworzyli sobie sporo dogodnych sytuacji do zmiany rezultatu, ale brakowało skutecznego wykończenia. Co więcej, w drugiej połowie rywalizacji z Kolejorzem oraz przez znaczną część starcia z Górnikiem to nasi zawodnicy kreowali boiskowe wydarzenia i narzucili rywalom swoje warunku gry. Mimo dobrej postawy w potyczkach z pucharowiczami ugraliśmy zaledwie jeden punkt.

- Bardzo dużo czasu przez ten krótki okres, w którym mam przyjemność pracować z zespołem, poświęciliśmy na wykańczanie akcji. W treningu wygląda to dobrze, trudno mieć pretensje do kogokolwiek, bo to są detale, ale cieszy mnie bardziej to, że dochodzimy do bardzo dobrych sytuacji wypracowanych po schematach. - tłumaczył 49-letni szkoleniowiec.

Z kolejnym przeciwnikiem, którym będzie Korona Kielce, Wiślacy zmierzą się na Stadionie im. Kazimierza Górskiego już w piątek 3 sierpnia o godzinie 18:00. Najpierw jednak jeszcze raz trzeba przeanalizować mecz z Górnikiem i skupić się przede wszystkim na poprawie zachowań w ostatnich fazach akcji.

- Mecz z Górnikiem musimy jeszcze przeanalizować, wyciągnąć dobre rzeczy, poprawić te, w których mogliśmy się lepiej zachować, bo chcąc grać w piłkę jesteśmy narażeni na straty i absolutnie tutaj do nikogo nie mam pretensji, że ktoś stracił piłkę, bardziej miałbym pretensje, że po stracie nie ma reakcji. Myślę, że z każdym meczem i treningiem będziemy poprawiać swoje zachowania i jestem przekonany, że prędzej czy później ten zespół będzie zwyciężał, bo dotychczasowe dwa spotkania tak jak już mówiłem były bardzo dobre, jeżeli chodzi o sposób i jakość gry, ale niestety zdobyliśmy w nich tylko jeden punkt - dodał opiekun Wisły Płock.

Stery w klubie Dariusz Dźwigała oficjalnie przejął 14 lipca 2018 roku, gdy zastąpił na stanowisku Jerzego Brzęczka powołanego na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski. Dla naszego rozmówcy było to zaskoczeniem, choć trener wiedział na co się pisze, przychodząc do piątej drużyny LOTTO Ekstraklasy w poprzednich rozgrywkach.

- Wiedziałem do jakiego klubu przychodzę, z jakimi piłkarzami przyjdzie mi pracować. Jestem trenerem, który lubi kreatywnych i inteligentnych zawodników i takich właśnie mam w zespole, do którego też było mi łatwiej wejść. Jurek Brzęczek ma bardzo podobne do mojego spojrzenie na piłkę, z racji tego, że obaj byliśmy środkowymi pomocnikami. Z tym nie było więc najmniejszego problemu, bardziej chodziło o to, żeby szatnia jak najszybciej przekonała się do mnie oraz mojego sztabu i mam nadzieję, że z każdym kolejnym meczem będziemy grali skuteczniej - zakończył Dźwigała senior.