Drapiński: Czasem trzeba iść do przodu
Igor Drapiński w trakcie obozu w Turcji zagrał jak na razie we wszystkich trzech sparingach, notując nawet asystę w pierwszym z nich. Jak młody obrońca ocenia dotychczasowe przygotowania i podchodzi do próbowania go na różnych pozycjach?
Urodzony w Kole zawodnik podpisał z nami kontrakt w lipcu zeszłego roku. W rundzie jesiennej sezonu 2021/2022 był pewnym punktem drugiego zespołu Wisły Płock, a swoją dobrą postawą zapracował na włączenie go do pierwszej drużyny i zgłoszenie do rozgrywek PKO Bank Polski Ekstraklasy. Zasiadał już nawet na ławce rezerwowych z Wartą Poznań oraz Stalą Mielec.
Jesteś jednym z najmłodszych zawodników na obozie. Jak ci mija czas na zgrupowaniu?
Na pewno ciężko, jak na każdym obozie, ale przyjemnie spędzony czas – trenując i spędzając wspólnie go w pokojach, czy na jakimś wyjściu.
Jako jeden z niewielu zagrałeś we wszystkich trzech sparingach, w jednym zanotowałeś asystę. W którym ci się najlepiej grało?
Chyba w pierwszym. Tak mi się wydaje, ale nie wiem.
Z czymś szczególnym to jest związane? Grałeś na lewej obronie i na środku. Gdzie się lepiej czujesz? W rezerwach występujesz w tym trzyosobowym bloku defensywy, tutaj w czteroosobowym jest różnie. Jak to z twojej perspektywy wygląda?
Teraz to już mi jest bez różnicy, ale tak to wolałem raczej grać na środku obrony. Teraz czuję się już tak samo na obu pozycjach.
Pierwsza asysta w dorosłej piłce w meczu z Neftçi PFK. Dało ci to pozytywnego kopa do dalszej pracy, czy raczej na spokojnie do tego podchodzisz?
No na pewno motywuje, żeby ciężej pracować, żeby grać jeszcze lepiej, ale trzeba to przyjąć z pokorą. Wiadomo, żeby nie podniecać się jakoś. Fajnie mieć asystę, ale to tak, żeby nie odlecieć.
Jak byś podsumował i ocenił mecz z FK Radnički 1923 Kragujevac? Grałeś w pierwszej połowie, na chwilę zszedłeś i wróciłeś do gry jako stoper.
Wydaje mi się, że mieliśmy przewagę, ale były takie fragmenty, gdzie traciliśmy piłkę niepotrzebnie. Dużo też niecelnych zagrań i rywale sobie stworzyli sytuacje. Jedna przypadkowa bramka po stałym fragmencie, druga z błędu, no i tak to wyglądało.
Mamy trzy remisy. Taki delikatny niedosyt, czy do wyników w sparingach wagi nie przywiązujesz i liczy się to, co w lidze?
Nie no, wiadomo, że po to gramy, żeby wygrać, lecz po to są sparingi, żeby ćwiczyć nowe, różne zagrania i żeby się uczyć. Ale wynik też jest ważny.
A ty czego się nauczyłeś w trakcie tych sparingów tutaj w Turcji? Podłączania się pod akcje? Wydaje mi się, że jesteś bardziej ofensywny. Ja cię tak kojarzę z drugiego zespołu, choć tam też ci obrońcy muszą ofensywniej grać u trenera Marka Brzozowskiego.
Też większe wymagania, żeby grać. Szybciej się wszystko dzieje. Czasem trzeba iść do przodu, żeby koledzy mieli opcje do grania, wspomóc akcję.
Rozmawiał Mateusz Lenkiewicz