Emocje pod koniec roku
4:3 z Ruchem Chorzów i 2:2 z Sandecją Nowy Sącz - to wyniki ostatnich spotkań Wisły Płock przed własną publicznością na koniec 2016 i 2017 roku. Oba mecze przeszły do historii - pierwszy z powodu hat-tricka Piotra Wlazło i jego fantastycznej bramki z 52. metrów, a drugi ze względu na debiut w naszych barwach "Nafciarza". Jak będzie teraz?
28 września inaugurowaliśmy ligowe zmagania poprzednim razem. W piątkowy wieczór na Stadionie im. Kazimierza Górskiego podejmowaliśmy wówczas wicelidera Lechię Gdańsk, którego pokonaliśmy po trafieniu Karola Angielskiego. Tym razem w pierwszym meczu 19. kolejki LOTTO Ekstraklasy zagramy u siebie z Wisłą Kraków. Wiślackie Derby na pożegnanie z płocką publiką wydają się być ciekawą propozycją na rozpoczęcie zbliżającego się weekendu.
Po emocjonującym widowisku przy Łukasiewicza 34 w piątek o 20:30 wcześniejszy rywal Białej Gwiazdy Jagiellonia Białystok zagra z Zagłębiem Lubin. Miedziowi nie tak dawno przerwali trwającą dłuższą chwilę serię bez zwycięstwa, lecz w starciu z wicemistrzem Polski i trzecią drużyną w tabeli są raczej na straconej pozycji.
Sobota przyniesie natomiast trzy kolejne pojedynki, w których Cracovia zagra z Pogonią, Górnik z Arką, a Legia z Piastem. W pierwszym z nich rywalizować będą zespoły, które ostatnio triumfowały, a co za tym idzie będą chciały podtrzymać swoje passy. W następnym rozbici zabrzanie i gdynianie postarają się zmazać plamę sprzed tygodnia, z kolei starcie drugiej z czwartą ekipą w stawce można traktować jako jedne z ciekawszych w przedostatniej w tym roku serii gier. W żadnych z nich nie pokusimy się jednak o wskazanie zdecydowanego faworyta, bowiem tutaj wszystko wydaje się być możliwe. Może poza potyczką w stolicy, która rozpocznie się o 20:30.
Kolejny dzień zaserwuje nam starcia Śląska Wrocław z Koroną Kielce i Zagłębia Sosnowiec z Lechem Poznań. W obu przypadkach większe szanse na wygraną wypada dać gościom, którzy pomimo tego, że nie zagrają przed własną publicznością ostatnio zapunktowałli Z drugiej stron zarówno wrocławianie jak i beniaminek z Sosnowca jakiejkolwiek zdobyczy potrzebują zdecydowanie bardziej niż ich rywale, dlatego też nie wykluczamy żadnej niespodzianki.
Na zakończenie tego weekendu z ekstraklasą w poniedziałek o 18:00 Miedź Legnica podejmie Lechię Gdańsk. Drużyna Dominika Nowaka kryzys ma już za sobą i dwa ostatnie zwycięstwa z Wisłą Kraków i Górnikiem Zabrze na pewno podbudowały morale w legnickiej szatni. Lechia zaś gorycz porażki po raz ostatni przełknąć musiała... 28 września w Płocku, gdy uległa Nafciarzom 0:1. Tym sposobem to zawodnicy Piotra Stokowca są w nieco bardziej uprzywilejowanej pozycji, bo na pewno na koniec rundy jesiennej chcieliby pozostać na szczycie ligowej stawki. Udać może się to już po ograniu Miedzi.
FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl