Gdańsk zdobyty!
W ramach 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy Wisła Płock rywalizowała dziś na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Nafciarze wygrali to spotkanie 1:0, a decydującą bramkę zdobył Dušan Lagator. Płocczanie w końcu zdobyli zatem komplet punktów w Gdańsku, a przy okazji przerwali serię pięciu ligowych meczów bez zwycięstwa.
Od pierwszych minut to nasi zawodnicy starali się narzucić swój styl gry. Już w ósmej minucie po dośrodkowaniu Piotra Tomasika z lewej strony piłka spadła pod nogi Mateusza Szwocha. Grający dziś bliżej skrzydła zawodnik został jednak w ostatniej chwili zablokowany przez ofiarnie interweniującego Rafała Pietrzaka. W dwóch kolejnych naszych akcjach dwukrotnie pokazał się ponownie były piłkarz Arki Gdynia. Niestety oba jego płaskie uderzenia z dystansu przeleciały obok bramki Dušana Kuciaka. Lechia Gdańsk w międzyczasie przeprowadziła co prawda akcję, po której mocno niezdecydowany w naszym polu karnym był Omran Haydary, ale poważniej odpowiedziała dopiero za sprawą indywidualnej szarży i wyraźnie niecelnego uderzenia Łukasza Zwolińskiego.
Kilka chwil później z dalszej odległości szczęścia szukał również Mateusz Żukowski - też bezskutecznie. Po ponad pół godziny gry z dośrodkowania z lewej strony nie skorzystał także Maciej Gajos, który strzelał z dość nieprzygotowanej pozycji, w związku z czym piłkę bez problemów złapał Krzysztof Kamiński. Pod koniec meczu znów jednak uaktywnili się Nafciarze. Najpierw przed stratą bramki uratował gdańszczan Kristers Tobers. Na prawe skrzydło przytomnie rozegrał wówczas Mateusz Szwoch, a akcję do środka ściął Ángel García Cabezali. Hiszpan starał się zmieścić piłkę po dalszym słupku bramki Lechii, ale ostatecznie odbił ją głową wspomniany Łotysz. Tuż przed końcem pierwszej połowy znakomitą interwencją popisał się z kolei Kuciak. Słowak, będąc nieco zasłoniętym, obronił mocne i płaskie uderzenie Filipa Lesniaka.
Po zamianie stron nieco odważniej starali się zaatakować gospodarze, czego efektem była między innymi akcja z pięćdziesiątej minuty. Z prawego skrzydła do środka zszedł Kenny Saief i choć jego strzał był celny, to przy krótkim słupku dobrze interweniował Kamiński. Po rzucie rożnym raz jeszcze z dalszej odległości pokonać naszego golkipera starał się wspomniany Amerykanin. Tym razem uderzał jednak z powietrza i zrobił to bardzo niecelnie. Kilka minut później znów w akcji wiedzieliśmy Saiefa, który wręcz idealnie wystawił piłkę w naszym polu karnym do wprowadzonego z ławki rezerwowych Conrado. Brazylijczyk z pierwszej piłki nie trafił jednak nawet w światło naszej bramki. Dosłownie chwilę potem ponownie mieliśmy akcję dokładnie tych samych dwóch zawodników, z tym że udział w niej wziął jeszcze inny dżoker - Jakub Kałuziński. Ostatecznie Conrado zbyt długo czekał z oddaniem strzału, a gdy już się na to zdecydował, to bez zarzutu w gąszczu piłkarzy spisał się Kamiński.
Choć wydawało się, że to Lechiści przejmują powoli inicjatywę w tym spotkaniu, na prowadzenie wyszli Nafciarze! Po rzucie wolnym mieliśmy spore zamieszanie w szesnastce rywala, gdzie najprzytomniej zachował się Piotr Tomasik. Lewy obrońca oddał futbolówkę do Dušana Lagatora, a ten pewnym strzałem wyprowadził nas na prowadzenie. W kolejnej fazie meczu podopieczni Radosława Sobolewskiego umiejętnie kontrolowali przebieg spotkania. W międzyczasie starali się wyprowadzić co jakiś czas jakąś kontrę. Po jednej z nich dwukrotnie przed szansą na zdobycie gola stanął Lesniak. Słowak najpierw strzelił z pierwszej piłki lewą nogą, ale kapitalną interwencją swoją prawą ręką popisał się Kuciak. Zaraz potem nasz pomocnik został zablokowany. Na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego indywidualny rajd przeprowadził Mateusz Lewandowski. Pod naciskiem kilku obrońców oddał jednak zdecydowanie zbyt lekki strzał, by móc w jakikolwiek sposób zaskoczyć Kuciaka. W końcu arbiter zakończył mecz i długo wyczekiwane zwycięstwo Wisły w Gdańsku stało się faktem.
Następne, ostatnie w tej rundzie, ligowe spotkanie Nafciarze rozegrają już w piątek. 18 grudnia podejmiemy na własnym stadionie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Początek o 18:00.
Lechia Gdańsk - Wisła Płock 0:1 (0:0)
0:1 - Dušan Lagator 65'
Lechia: 12. Dušan Kuciak - 19. Karol Fila (81', 18. Jakub Arak), 5. Bartosz Kopacz, 4. Kristers Tobers, 2. Rafał Pietrzak - 8. Omran Haydary (46', 20. Conrado), 15. Kenny Saief (76', 11. Jaroslav Mihalík), 80. Egzon Kryeziu, 7. Maciej Gajos (72', 28. Flávio Paixão), 17. Mateusz Żukowski (46', 88. Jakub Kałuziński) - 9. Łukasz Zwoliński.
Wisła: 1. Krzysztof Kamiński - 24. Ángel García Cabezali, 18. Alan Uryga, 3. Milan Obradović, 7. Piotr Tomasik - 14. Mateusz Szwoch (90', 2. Damian Michalski), 94. Dušan Lagator, 6. Damian Rasak (63', 17. Hubert Adamczyk), 23. Filip Lesniak, 9. Dawid Kocyła (71, 27. Torgil Gjertsen) - 26. Cillian Sheridan (71', 37. Mateusz Lewandowski).
Żółte kartki: Saief, Pietrzak, Arak - Tomasik.
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).