Gleb Kuchko: Dać z siebie sto procent
O tym jak trafił do Wisły Płock, o problemach ze zgłoszeniem do rozgrywek i tym jak sobie z tym radził, życiu w Płocku i na obozie pierwszego zespołu – zapraszamy na rozmowę z Glebem Kuchko.
Opowiedz nam trochę o sobie i swoich początkach z piłką.
Pochodzę z Białorusi, ze stolicy – Mińska. Grałem tam przez całe życie i dopiero rok temu przyjechałem tu do Płocka do Wisły. Grałem w BATE Borysów, Dinamo Brześć i Ruch Brześć – w takich naprawdę dobrych klubach, dobrych akademiach i reprezentacjach Białorusi U-15, U-16, U-17 i teraz ostatnio byłem na kadrze U-19. Miałem tam dobrych trenerów i w wieku 17 lat przyjechałem tutaj na testy do Wisły Płock. Zaproponował mi to Arek Stelmach, wszystko bardzo dobrze się poukładało, spodobało mi się i zostałem tutaj.
No właśnie – miałeś pewnie dużo innych ofert. Dlaczego wybrałeś właśnie Wisłę?
No tak, naprawdę miałem dużo ofert z polskich klubów, ale z Wisły miałem największe konkrety, bo od razu zaproponowali przyjechać tu na testy. Wszystko było rozplanowane: ile mam treningów, z kim mam treningi i na początku trenowałem z drużyną mojego rocznika 2005 – trenerem był jeszcze wtedy Paweł Śpiegowski. Potem trzy dni trenowałem w drugiej drużynie, kiedy jeszcze Marek Brzozowski był trenerem i dyrektorem. Ja miałem wtedy jeszcze pół roku kontrakt z Ruchem Brześć i powiedzieli, że będę tam jeszcze pół roku, skończę tam szkołę i przyjadę potem do Polski, do Wisły Płock. Bardzo spodobały mi się treningi, warunki, w zasadzie jest tutaj wszystko dla mojego rozwoju.
Jak sobie radziłeś z tym, że przez kilka długich miesięcy nie mogłeś zagrać w oficjalnym meczu przez przedłużające się procedury związane ze zgłoszeniem do rozgrywek?
Tak naprawdę to jest dla mnie ciężki temat, bo przyjechałem, miałem okres przygotowawczy w drugiej drużynie i dobrze się pokazałem. Myślałem, że już niedługo będę grał w sezonie w drugiej drużynie i pamiętam ten dzień, kiedy trener chyba dzień przed meczem powiedział mi, że prawdopodobnie nie będę grał jutro, bo nie zrobili tych dokumentów. A ja tak długo od tego czasu czekałem – dwa tygodnie, trzy tygodnie, miesiąc, dwa, ja codziennie czekałem, dzwoniłem do taty, czy jest coś wiadomo, czy jest odpowiedź od FIFA i kiedy będę grał, bo tak naprawdę ciężko mi było. I już kiedy cztery-pięć miesięcy minęło, to już zrozumiałem, że nie mam na to wpływu. Trener Kondracki dużo mi w tym pomógł, mówił, że „musisz tylko pracować, dawać z siebie wszystko na treningach”. W sparingach grałem, dostawałem jakieś doświadczenie, a na treningach dawałem z siebie wszystko i wierzyłem, że będzie lepiej. No i po dziewięciu miesiącach dostałem tę kartę od FIFA, że mogę grać i byłem bardzo szczęśliwy. Pamiętam ten dzień, kiedy rodzice przyjechali do mnie do Płocka i też byłem bardzo zadowolony, bo tata, mama i młodszy brat przyjechali na mój trening i po treningu powiedzieli mi, że mogę już grać w oficjalnych meczach. Wtedy też zgłoszono mnie do pierwszej drużyny, do ekstraklasy.
A jak trudno było utrzymać koncentrację i trenować na maxa cały czas, wiedząc, że nie możesz grać?
No ciężko, bo kiedy trenujesz pięć dni w tygodniu, ale wiesz, że w weekend nie zagrasz, to jest ciężko. Miałem dużą cierpliwość, trener bardzo mi pomagał, chłopaki z drużyny też mówili, że będzie dobrze i na to po prostu liczyłem. Wiedziałem, że ten moment nadejdzie, nie wiedziałem kiedy, ale musiałem po prostu trenować i dawać z siebie wszystko, żeby być gotowym. Bo nagle mógł trener do mnie powiedzieć: „dobra, grasz jutro” i musiałem dać z siebie sto procent.
Co czułeś, kiedy dowiedziałeś się, że jedziesz na to słowackie zgrupowanie jesienią, mimo braku gry?
Pamiętam, że chyba z pięciu chłopaków z drugiej drużyny poszło na trening do jedynki i byłem bardzo zadowolony z tego, że już trenuję trochę w pierwszej drużynie, dostaję doświadczenie od tych zawodników, trenuję w drużynie, która gra w ekstraklasie, bo każdy trening był naprawdę bardzo dobry. Zawodnicy mają tam duże umiejętności i można wiele wynieść dla siebie z tych treningów. No i trenowałem przez cały tydzień z pierwszą drużyną i potem kierownik powiedział mi, że pojadę jeszcze na Słowację. Byłem bardzo zadowolony, zadzwoniłem wtedy do taty, a on na początku nie uwierzył mi, że jadę i myślał, że robię sobie żarty. No nie – powiedziałem, że jadę. Byłem bardzo zadowolony, że wtedy jeszcze trener Stano uwierzył we mnie i dał mi taką szansę.
A jakie dostrzegasz różnice pomiędzy graniem w juniorach na Białorusi, a tutaj w seniorach?
Powiem naprawdę, że na Białorusi nie jest taki zły poziom. Tam jest naprawdę bardzo dobry poziom piłkarsko, tylko że kiedy już przychodziłem do drugiej drużyny, to zobaczyłem, że ta seniorska piłka jest troszkę inna, trochę szybsza, musisz być mocniej przygotowany fizycznie, myśleć szybciej. Teraz jestem na tym obozie i czuję to wszystko.
Jak ocenisz ten sezon w swoim wykonaniu?
Zagrałem 11 meczów, miałem w miarę dobre statystyki – chyba 4 bramki i 4 asysty. Na początku ciężko mi było trochę złapać rytm, bo chłopaki grali całą pierwszą rundę, zaczęli drugą, ja nie grałem w pierwszych czterech meczach i potem w chyba piątym już zagrałem. Myślałem, że będzie mi łatwiej, a pierwsze dwa, trzy mecze było mi ciężko złapać to tempo gry, bo oczywiście to jest co innego niż treningi i sparingi. Grałem dobrze, ale nie zdobywałem punktów. Ale już chyba mój trzeci, czwarty mecz, piąty już chyba bardzo dobrze mi poszło i wszystko było w porządku.
Opowiedz też trochę o reprezentacji – jak tam ci się grało i jakie to było przeżycie?
Oczywiście byłem bardzo zadowolony, kiedy dostałem to powołanie do U-19, bo mamy tam fajną atmosferę w tej drużynie. Pojechałem tam, mieliśmy cztery dni na Białorusi zgrupowanie, a potem lecieliśmy do Azerbejdżanu na taki mini turniej, w którym graliśmy z Azerbejdżanem i Gruzją. Dobrze trenowaliśmy, mamy nowego trenera, który już mnie trenował na Białorusi. To naprawdę dobry trener, więcej teraz gramy, że tak powiem, po ziemi. Chcemy kontrolować piłkę cały czas i atakować. Mamy fajną atmosferę w drużynie, każdy walczy za kolegę. Graliśmy pierwszy mecz z Gruzją. Zagrałem tam 45 minut, wygraliśmy strzeliłem bramkę i byłem bardzo zadowolony. W drugim meczu z Azerbejdżanem byłem w podstawowym składzie, zagrałem chyba 65 czy 75 minut, zagrałem dobrze, też fajny mecz. Wynik był jaki był, ale tak naprawdę powinno być 3:0 dla nas, bo tam sędzia… No był po ich stronie, tak powiem. No i tyle. Teraz też dostałem powołanie na 9 lipca, ale trener powiedział, że to takie małe zgrupowanie na 3 dni i nie muszę przyjeżdżać. Następne zgrupowanie będzie we wrześniu i tam będziemy już się przygotowywać do eliminacji na Euro, które będzie w październiku. Wtedy już przyjadę.
Jak się tak szybko nauczyłeś mówić po polsku?
Przed tym jak przyjechałem do Polski, miałem lekcje polskiego online, takie podstawy. Ale kiedy przyjechałem do Płocka, było mi na początku ciężko. Byłem w szatni i kiedy chłopaki mówili tak szybko, to nic nie rozumiałem. Tak było trzy pierwsze miesiące, myślałem, że już nie nauczę się tego języka, ale w czwartym miesiącu i potem co tydzień było coraz lepiej. Mieszkałem wtedy z Dominikiem Gedkiem, Jakubem Basińskim i Simonem Holovko. Simon też bardzo dużo mi pomagał. To chłopak z Ukrainy, jest w Polsce już 5 lat. Codziennie pytałem go o nowe słowa. Próbowałem też gadać z Dominikiem i Jakubem, i potem ten czwarty, piąty miesiąc już było dobrze i wydaje mi się, że teraz już mówię normalnie.
Jak się podoba w ogóle w Polsce i jak ci się mieszka samemu?
Mieszkam tu już rok i koledzy z drużyny bardzo mi od początku (i teraz też) pomagali. Mieszkam w Płocku, to bardzo fajne miasto, małe wszystko. Jestem zawodnikiem Wisły Płock i korzystam bardziej z takich obiektów jak boisko treningowe, siłownia. Wszystko co potrzebuję jest tutaj. Czy basen w hotelu, czy wyjść z chłopakami na spacer, jest fajny Stary Rynek i wszystko mi się podoba tak naprawdę.
Opowiedz jak podoba ci się na zgrupowaniu, z kim się trzymasz, a kogo podpatrujesz?
Trzymam się z Szymonem Leśniewskim. To jest mój kolega, jesteśmy dwaj najmłodsi w tej drużynie. Jest naprawdę bardzo fajna atmosfera. Jak słyszałem, że Fabian Hiszpański mówił, że będzie starał się tu trzymać taką fajną atmosferę w szatni, to naprawdę ona tutaj jest. Wszyscy sobie pomagają i bardzo podobają mi się treningi. Top i tyle.
Kogo podpatruję? Tak naprawdę to wielu zawodników ma tu wysokie umiejętności piłkarskie i patrzę na każdego doświadczonego zawodnika, głównie na Łukasza Sekulskiego, Krzysztofa Janusa czy Mateusza Szwocha, a mieszkam teraz z Kubą Szymańskim i on gra w reprezentacji Polski U-21, więc też dostaję od niego jakieś doświadczenie, słucham go, na boisku też.
Jakie masz atuty na boisku, gdzie na boisku się najlepiej czujesz?
Najlepiej czuję się na bokach w ataku. Na „dziesiątce” też mogę zagrać. Z przodu przy 3-5-2 przy dwóch napastnikach też mogę zagrać jako jeden z nich. Gdzieś w ataku i tyle. Atuty to drybling, szybkość, zwinność i dobry przegląd pola.
Masz jakiegoś swojego piłkarskiego idola?
Idola nie mam, ale mam ulubionego zawodnika – to jest teraz Mychajło Mudryk. Patrzę to, kto gra na mojej pozycji – Mudryk, Vinicius Jr i Mbappe. W tym sezonie bardzo dobrze oni grają. Mudryk jest teraz na mistrzostwach Europy reprezentacji U-21, bardzo dobrze gra i w ostatnim meczu zrobił asystę i wywalczył karnego. Patrzę na niego, bo to chłopak z Ukrainy, tam nie ma tak dużo dobrych zawodników, a on przeszedł do najsilniejszej ligi świata, do Premier League w Anglii i ciężko mu teraz idzie, bo też ma taki czas adaptacji tam i patrzę teraz jak on sobie z tym radzi. Vinicius, Mbappe – oni są teraz chyba najlepsi na świecie i bardzo mi się podoba jak oni grają na boisku.
Jakie cele boiskowe sobie stawiasz w tym sezonie?
Na pewno będę teraz walczył o miejsce w składzie i chciałbym zadebiutować w pierwszej drużynie, pomóc, walczyć o miejsce i wspólnie zrobić ten awans do ekstraklasy.
Jak radzisz sobie z łączeniem nauki z trenowaniem?
To jest taka ciężka rzecz. Rodzice zawsze mi mówią, że muszę i trenować, i studiować, a kiedy mam treningi codziennie, nawet dwa, bo rano jakaś siłownia czy dodatkowe boisko, potem drugi trening i jakaś regeneracja, sauna, zimna woda, basen, rolowanie, coś takiego, to dużo czasu to zajmuje i muszę się jeszcze uczyć. Próbuję, kiedy mam wolny czas. Właśnie dzisiaj i jutro mam sesję egzaminacyjną i w trakcie obozu zdaję egzaminy.