Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Gorzki smak debiutów

 

Od porażki pracę z Wisłą Płock rozpoczął nowy trener naszego zespołu Dariusz Dźwigała. Tym bardziej bolesnej, że w niedzielę Nafciarze nie zagrali wyraźnie gorzej od swojego rywala – Lecha Poznań. Przegrywając w debiucie Dźwigała dołączył do sporego grona szkoleniowców, którzy przygodę z Wisłą rozpoczynali od falstartu.

Zaszczytu prowadzenia naszej drużyny w historycznym ekstraklasowym meczu dostąpił oczywiście Grzegorz Wenerski, trener który awans do elity wywalczył jako pierwszy w dziejach klubu. Rywalizację w gronie najlepszych rozpoczęliśmy od wyjazdowego spotkania z Sokołem Pniewy. 30 lipca 1994 roku trema w naszej grze była wyraźnie widoczna i nic dziwnego, że nieco bardziej doświadczona ekipa gospodarzy pokonała Wisłę 1:0.

Z tym samym przeciwnikiem przyszło zadebiutować w roli szkoleniowca płocczan Hubertowi Kostce. Tym razem było nieco lepiej. Zremisowaliśmy bezbramkowo, co oznaczało jednopunktową zdobycz, ale nie zaspokajało przedmeczowych oczekiwań.

Kiepską serię kontynuował Bogusław Kaczmarek. Jego debiut w roli dyrygenta Nafciarzy przypadł 10 sierpnia 1997 roku. Do Płocka przyjechał Raków Częstochowa i mimo przygniatającej przewagi gospodarzy pojechał pod Jasną Górę z jednobramkowym zwycięstwem.

O sukcesie nie może mówić także Jerzy Kasalik. Po ponownym awansie do ekstraklasy w 1999 roku na inaugurację zmierzyliśmy się z Ruchem Chorzów. Przedsezonowe poważne wzmocnienie składu dawało spore nadzieje na dobry wynik, jednak po zakończeniu spotkania bezbramkowy remis przyjęliśmy z satysfakcją bowiem to Niebiescy zaprezentowali się lepiej.

Zaledwie siedem spotkań w najwyższej lidze wytrzymał Kasalik jako szef Wisły. Mimo dobrych wyników został szybko zwolniony i na wyjazdowy mecz do Wodzisławia pojechał już Adam Topolski. I wreszcie zainkasowaliśmy komplet punktów. Na gole Pawła Miąszkiewicza i Waldemara Adamczyka Odra odpowiedziała tylko jednym trafieniem, dzięki czemu nasz trener zanotował wreszcie skuteczny debiut w ekstraklasie.

Topolski, chociaż zaczął z wysokiego pułapu, nie dotrwał nawet do końca sezonu. Po serii porażek, zastąpił go Adam Mikulski. Zespół przed degradacją do drugiej ligi uratował, ale pracę w Płocku zaczął typowo... od 1:3 w Grodzisku Wielkopolskim. Trzeba uczciwie przyznać, że łatwego zadania nowy trener nie miał. Piłkarze dochodzili do zdrowia po silnym zatruciu pokarmowym, któremu ulegli prawie w komplecie, a na dodatek już na początku spotkania z Groclinem czerwoną kartkę dostał Jacek Popek.

O sezonie 2000/2001, najlepiej byłoby nie mówić. Wystarczy przypomnieć, że z zespołem pracowało w tym czasie aż czterech trenerów. Zaczął oczywiście Mikulski, ale po porażce u siebie 2:6 z Amicą Wronki, klub mu podziękował. Szansę prowadzenia drużyny dał Januszowi Kubotowi dotychczas asystentowi szkoleniowca. Zamienił stryjek... Kubot samodzielną pracę zaczął od 0:5 z Wisłą Kraków, a w czterech meczach wywalczył zaledwie jeden punkt i wiadomo było, że jego kariera dobiegła końca.

Znacznie lepiej przygodę z Nafciarzami rozpoczął Dariusz Wdowczyk. Jego podopieczni rundę wiosenną sezonu 2000/2001 otworzyli wyjazdową wygraną 2:1 z Groclinem.  Pełną pulę zapewniły gole Jarosława Maćkiewicza i Mariusza Nosala, co ciekawe obydwa w doliczonym czasie odpowiednio pierwszej i drugiej połowy meczu.

Po zwycięstwie w Grodzisku płocczanie ograli Widzew Łódź, a Wdowczyka okrzyknięto cudotwórcą. Od cudów są jednak inni specjaliści, co pokazała seria pięciu kolejnych porażek Wdowca zakończona jego dymisją.

Z braku lepszych pomysłów władze klubu oddały drużynę w ręce asystenta Wdowczyka Andrzeja Wiśniewskiego. Wykręcił całkiem niezły wynik, ale wcześniejsze straty były nie do odrobienia i z ligą się pożegnaliśmy. Natomiast debiut Wiśniewskiego był taki sobie. 0:0 z GKS Katowice, po grze o której nie warto pisać.

Remisem zakończył się także debiut w ekstraklasie Mieczysława Broniszewskiego. Doświadczony trener awansował do ligi w 2002 roku i na początek zmierzył się w Płocku z katowickim GKS. Remis 1:1 przyjęliśmy z mieszanymi uczuciami. Niby punkt zdobyty, ale oczekiwania były na pewno większe.

Broniszewski całego sezonu w elicie nie przetrwał. Fatalny początek rundy wiosennej pozbawił go stanowiska, o czym bezpośrednio zdecydowała porażka ze Szczakowianką 0:2. Jego miejsce na ławce trenerskiej zajął... nie, nie wcale nie Mirosław Jabłoński. Formalnie szkoleniowcem był Dariusz Janowski. Przepisy zabraniały bowiem zatrudnić Jabłońskiego na stanowisku trenera więc pełnił funkcję konsultanta. Trener Janowski debiut miał okazały. Pod jego wodzą wygraliśmy z Ruchem 2:0, a oba gole strzelił Darek Romuzga.

Na swój debiut Jabłoński czekał do 9 sierpnia 2003 roku. Na trzy gole beniaminka z Łęcznej odpowiedzieliśmy tylko jednym, więc Jabłuszko powiększył grono trenerów, którzy pracę w Płocku zaczęli kiepsko.

Uwzględniając standardy ekstraklasy Jabłoński pracował w Wiśle bardzo długo. Aż do listopada 2005 roku. Zastąpił go Czech Josef Csaplar, którego pamiętamy oczywiście jako triumfatora rozgrywek o Puchar Polski. Ale i wiślacka inauguracja była okazała. Pod wodzą Csaplara pokonaliśmy Groclin 2:0, a bramki zdobyli Dariusz Gęsior i Mitar Peković.

Karierę czeskiego szkoleniowca zakończyła porażka z Odrą w Wodzisławiu w kwietniu 2007 roku. Zadanie uratowania ekstraklasy dla Płocka dostał Czesław Jakołcewicz. Nie udało się, nie wypalił także debiut. Pierwszy mecz Jakołcewicza jako szefa Wisły zakończył się porażką w Płocku z Zagłębiem Lubin 0:2.

Na następny trenerski debiut w gronie najlepszych czekaliśmy aż do 2016 roku. Stery drużyny dzierżył Marcin Kaczmarek i ku radości licznie zgromadzonej publiczności przy Łukasiewicza 34 sezon 2016/2017 zaczęliśmy zwycięsko. Wygraną 2:1 z Lechią Gdańsk zawdzięczamy trafieniom Przemysława Szymińskiego i Dominika Furmana.

Rok później było gorzej. Tym razem to Lechia zwyciężyła w Płocku 2:0. Inauguracji pracy z Wisłą nowy trener Jerzy Brzęczek nie mógł więc uznać za udanej. Ale, jak mówi porzekadło, nieważne jak mężczyzna zaczyna, tylko jak kończy, więc na zakończenie poprzedniego sezonu cieszyliśmy się z piątej pozycji w ekstraklasie, a Brzęczek sięgnął trenerskiego Olimpu, czyli został powołany na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski. Wielkie gratulacje.

Nasz aktualny szkoleniowiec Dariusz Dźwigała także zaczął od przegranej. Ale, co pokazuje przykład poprzednika inauguracja nie determinuje dalszych losów drużyny, czego nowemu trenerowi serdecznie życzymy.

 

 





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni