Weekendowe, ekstraklasowe granie rozpoczniemy w piątek w Białymstoku. O 18.00 Jagiellonia zmierzy się z zamykającą tabelę Pogonią Szczecin. W teorii, za zdecydowanego faworyta należałoby uznać Jagę, ale skład i gra Portowców są znacznie lepsze niż ich miejsce w klasyfikacji. I są w stanie powalczyć o remis, tym bardziej, że białostocczanie wyraźnie lepiej grają na wyjazdach niż w domu. 

Dwie i pół godziny później fani zaprzyjaźnionych Lechii Gdańsk i Śląska Wrocław wspólnie zasiądą na trybunach gdańskiej areny. Ale układów na boisku nie można się spodziewać. Trudno typować faworyta. Obydwie drużyny, uwzględniając ich aspiracje, na razie zawodzą i zajmują miejsca w dolnej połowie tabeli. Bezpośrednio za nimi znajduje się Wisła, więc życzymy w Gdańsku remisu, by nasz dystans do obu rywali był po weekendzie mniejszy.

Na Łukasiewicza 34 zapraszamy w sobotę o 15.30. W ciągu ostatnich kilku lat z gdyńską Arką mierzyliśmy się wielokrotnie. Od powrotu do ekstraklasy ani razu nie daliśmy się pokonać i ta tradycja musi być kontynuowana. Wszyscy w Płocku oczekujemy wygranej i przerwania serii czterech ligowych porażek. Ale, miejmy świadomość, że Arka jest na fali i czeka nas solidna przeprawa z zespołem nastawionym na walkę wręcz przez pełne 90 minut. 

Nowy trener Zagłębia Lubin Mariusz Lewandowski zadebiutuje w sobotę o 18.00. Miedziowi przed własną publicznością zagrają z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza, która od dłuższego czasu mozolnie kolekcjonuje punkty i opuściła już strefę spadkową tabeli, chociaż nadal nie może mówić o komfortowej sytuacji. Zagłębie w Lubinie jest na tyle skuteczne, że powinno wygrać, ale zwycięstwo nie przyjdzie łatwo.

Chociaż Bruk-But mecz rozegra na wyjeździe, ale stadion w Niecieczy gościć będzie inne drużyny. W sobotę wieczorem Sandecja Nowy Sącz zagra na nim z mistrzem Polski warszawską Legią. Wprawdzie Wojskowi ostatnie spotkanie w Kielcach przegrali, ale do Niecieczy jadą w roli bezdyskusyjnego faworyta. I jeśli nie popełnią poważniejszych błędów z tej roli wywiążą się bez trudu. Chcąc uzyskać korzystny wynik Sandecja nie tylko musi zagrać na maksimum możliwości, ale najpierw usunąć z psychiki ostatnią, pięciobramkową porażkę w Gdyni. Do Niecieczy zapraszamy na 20.30.

Naszym kosztem serię meczów bez zwycięstwa przerwał Lech Poznań. A szkoda, bowiem w tym meczu byliśmy dla Kolejorza równorzędnym rywalem i mogliśmy przywieźć ze stolicy Wielkopolski przynajmniej remis. A skoro Lech pokonał Wisłę, niech teraz podtrzyma passę i wygra w niedzielę w Gliwicach. Dla siebie i dla… nas. Piast notuje zwyżkę formy, ale wydaje się, że wynik jego starcia z poznaniakami zależy tak naprawdę od postawy gości. Przy dobrzej grze Lecha gospodarzy nie będzie stać na jakąkolwiek zdobycz. Piast - Lech, niedziela 15.30.

Na zapowiadany w tytule hit kolejki zapraszamy 3 grudnia do Krakowa na 18.00. Wisła zagra z liderującym Górnikiem Zabrze. Rundę rewanżową beniaminek zaczął od porażki w Warszawie, ale szybko powetował straty pewnie ogrywając Jagiellonię i na fotel lidera powrócił po zaledwie tygodniowej absencji. Wprawdzie zabrzanie skuteczniej grają u siebie, ale i na wyjazdach potrafią być groźni, więc Biała Gwiazda absolutnie nie może być pewna swego. Niewykluczone, że okrasą meczu będzie pojedynek hiszpańskich snajperów – Carlitosa z Wisły i Igora Angulo z Górnika, dwóch najlepszych strzelców polskiej ligi. Niech wygra futbol, a punkty dopisze lepszy na boisku.

Kolejkę osiemnastą zakończymy przy Kałuży w Krakowie. Pasy, po szczęśliwej wygranej z Lechią chcą ponownie zwyciężyć i uciec zagrożonym spadkiem drużynom. Tyle, że z wizytą pod Wawel wpadnie najlepiej ostatnio grająca Korona Kielce. Kielczanie awansowali na ligowe podium i, jak pewnie każdy kto znajdzie się na szczycie, nie planują opuszczać świetnego miejsca. Ich dyspozycja pozwala uznać ten plan za realny. Jeśli zagrają jak w kilku ostatnich spotkaniach, wrócą do Kielc wesołym autobusem. Mecz Cracovia - Korona Kielce odbędzie się w poniedziałek o 18.00.