Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


„Jest w nas sportowa złość” – wywiad z trenerem Brzozowskim

 

Wisła II Płock rozpoczęła rundę wiosenną w forBET IV lidze od bezbramkowego remisu z Sokołem Serock, czyli zespołem, który można nazwać outsiderem rozgrywek. O tym meczu, o zarzutach ze strony pewnego portalu internetowego, potencjale kadrowym drużyny i braku kluczowego zawodnika – m.in. o tym porozmawialiśmy ze szkoleniowcem drugiego zespołu Markiem Brzozowskim.

 

Nie da się nie zapytać o ten nieszczęsny remis w Serocku. Jak doszło do tego, że nie potrafiliśmy pokonać drużyny z dołu tabeli?

Myślę, że najłatwiej byłoby zobaczyć boisko, na którym graliśmy…

Ale przecież boisko było takie samo dla obu drużyn.

Oczywiście, ale my na takim nie trenujemy i normalnie na takim nie gramy. Nie przygotowujemy się w okresie przygotowawczym na jeden mecz w Serocku, tylko na całe rozgrywki ligowe. Mamy przygotowany pewien model gry, o którym w tym meczu mogliśmy zapomnieć. Boisko, na którym graliśmy, praktycznie nie ma wymiaru, Sokół dostał na nie licencję warunkową, a i sama nawierzchnia pozostawia wiele do życzenia. Natomiast i tak stworzyliśmy sobie siedem sytuacji, z których powinniśmy przynajmniej jedną wykorzystać i tak naprawdę jedyną przyczyną, dla której nie przywieźliśmy trzech punktów jest brak skuteczności. Przeciwnik praktycznie nie stworzył sobie stuprocentowej sytuacji, można powiedzieć, że dwa razy nam zagroził, a my mieliśmy siedem sytuacji stuprocentowych albo prawie stuprocentowych i któraś z nich po prostu musiała być wykorzystana. Tak się nie stało i analizując mecz, bo już jesteśmy kilka dni po nim, ciężko nawet mieć pretensje do chłopaków o zaangażowanie, podejście, mentalność, natomiast jedyne co, to ten brak skuteczności. Nie robimy z tego tragedii i nie chciałbym też oceniać zespołu przez pryzmat tego meczu, bo długimi momentami z normalną piłką nożną nie miało to nic wspólnego.

Ok, ale czy taki zespół jak Wisła II Płock nie powinien sobie poradzić w każdych warunkach w tej lidze?

Tak, powinien. Mówię – zabrakło skuteczności i to jest powód, dla którego nie przywieźliśmy trzech punktów.

Jak zespół zareagował na ten remis, co by nie mówić – na to niepowodzenie?

Nie było zadowolenia i radości w szatni. Na pewno sobie to inaczej wszystko planowaliśmy i jesteśmy zawiedzeni, natomiast w nas jest sportowa złość i w najbliższym spotkaniu będziemy chcieli udowodnić, jak mocnym zespołem jesteśmy.

Czego możemy się więc spodziewać teraz w niedzielę?

Wisły Płock takiej, jaką chcielibyśmy widzieć co tydzień, czyli grającą w swoim stylu, grającą ofensywnie, stwarzającą dużo sytuacji i dążącą do tego, żeby wygrywać mecze i robić to w dobrym stylu.

Ostatnio jeden z portali zarzucił klubowi, że projekt rezerw jest „przestrzelony”. Jak się trener, jako osoba za ten projekt odpowiedzialna, do tych słów odniesie?

Ciężko mi powiedzieć, co autor miał na myśli. Nie do końca rozumiem, co jest przestrzelone. Wysłaliśmy kilku zawodników po rundzie na poziom centralny, po poprzednim sezonie kilku trafiło do pierwszej ligi z tego zespołu. Tomek Walczak, Igor Drapiński, Dawid Krzyżański zadebiutowali w tym sezonie w ekstraklasie. Strzeliliśmy najwięcej bramek w rozgrywkach, najmniej straciliśmy, gramy w 80% młodzieżowcami, w kadrze jest 70% zawodników, którzy się wychowali w Wiśle Płock.

Zmienimy troszkę temat. Kilku zawodników wróciło do nas z wypożyczeń, czyli Piotr Zieliński, Aleksander Pawlak, Brian Galach, Kamil Cistowski i Krystian Ogrodowski. Do tego ściągnięty Jakub Miarka z GKS-u Bełchatów oraz powracający wychowanek Grzegorz Wawrzyński. Oprócz Dawida Krzyżańskiego i Kacpra Rogozińskiego brak poważniejszych osłabień zespołu. Patryk Szczepański jest wyraźnym liderem klasyfikacji strzelców. Czy to jest zespół z potencjałem kadrowym na III ligę?

Akurat dość dobrze znam te rozgrywki i myślę, patrząc na ten zespół, który mamy teraz, że akurat nam by się łatwiej grało w III lidze, niż w IV, a to z tego względu, że w IV każdy się na nas nastawia, żeby bronić i wyprowadzać kontry, natomiast w III lidze zespoły grałyby z nami ofensywniej i myślę, że wielokrotnie wychodziłyby na nas wysoko, próbowałyby dominować. Na pewno to by było bardziej rozwojowe też dla naszych zawodników, bo niestety teraz musimy się cały czas przygotowywać na atak pozycyjny na przeciwnika ustawionego całym zespołem na swojej połowie i tak naprawdę ciężko zmieniać nawet styl gry, bo przeciwnicy nam na to nie pozwalają.

Ale twierdzi trener, że utrzymalibyśmy się wyżej, tak?

Myślę, że bylibyśmy takim zespołem, który spokojnie grałby w środku tabeli.

A czy przy takich personaliach, jak trener ma do dyspozycji, czy widzi trener jeszcze jakiś słaby punkt w tym zespole?

Naszym problemem jest teraz brak Dawida Burki, który jest kontuzjowany. Dawid jest nie tylko kapitanem i bardzo dobrym zawodnikiem, ale i takim liderem mentalnym tego zespołu i nie ukrywam, że czekamy na jego powrót. Budowanie tej kadry opierało się o kilka ważnych ogniw i Bury był właśnie jednym z nich. Przytrafiła mu się kontuzja i tak naprawdę nie uzupełnialiśmy tej pozycji, a teraz czekamy na jego powrót i myślę, że tutaj będziemy dość fajnie zbilansowanym zespołem.

Dawid Klepczyński, Mateusz Lewandowski, Łukasz Mościcki, Krystian Ogrodowski, a do tego jeszcze bardziej ofensywny Brian Galach - można powiedzieć, że w środku pola ma trener z czego wybierać. Jak znaleźć miejsce dla tylu doświadczonych zawodników z tej samej lub bardzo podobnej pozycji?

Bardziej chodzi nam o to, żeby nie budować pierwszej jedenastki, tylko budować zespół, w którym możemy rotować. Żeby nie zaskakiwały nas takie sytuacje, że wypada nam na przykład Mateusz Lewandowski i nagle nie mamy zmienników. Będziemy próbowali tak te rozgrywki prowadzić, żeby każdy z tych zawodników dostawał swoje szanse. Dochodzi nam też za chwilę Puchar Polski i ci zawodnicy wszyscy będą mieli sporo minut. Będziemy chcieli utrzymywać ich wszystkich w takiej dyspozycji meczowej, żebyśmy mogli pod konkretnego przeciwnika też rotować, patrzeć na ich dyspozycję w danym momencie, stan zdrowia i poziom zmęczenia, bo wiadomo, że ci młodsi zawodnicy się trochę lepiej regenerują. Tak też ta kadra była budowana, żeby rotacja nie powodowała jakichś większych problemów w naszym zespole.

Wrócę jeszcze do Dawida Burki – czy już wiadomo, co z jego powrotem do treningów?

Tak naprawdę jutro się wszystko wyjaśni, bo we wtorek [rozmawiamy w środę – przyp. red] miał rezonans magnetyczny, w czwartek jedzie do kliniki Rehasport i wtedy zapadnie decyzja, czy może wrócić już do treningów. Mam gorącą nadzieję, że w piątek zobaczymy go na treningu.

Odwieczny temat – „zrzuty” z pierwszego zespołu. Dla trenera to dodatkowa siła rażenia czy problem ze zgraniem?

Teraz przyszedł nowy trener, z którym już rozmawialiśmy o tym. Same przepisy teraz dużo regulują. Tak naprawdę w tej rundzie do drugiego zespołu mogą schodzić tylko zawodnicy, którzy zagrali mniej niż 3 mecze w ekstraklasie w tej rundzie, a takich zawodników w pierwszej drużynie jest obecnie tylko czterech. Pewnie po meczu ze Śląskiem będzie tylko dwóch, a do tego wszyscy zawodnicy, którzy posiadają status młodzieżowca, więc te możliwości są bardzo ograniczone i tutaj możemy mówić o sześciu-siedmiu zawodnikach. Myślę, że tutaj się będzie to odbywało na zasadzie takiej ciekawej współpracy i potrzeb drugiej drużyny czy potrzeb pierwszego trenera, który będzie chciał, żeby poszczególni zawodnicy byli w rytmie meczowym. Myślę, że w tej rundzie nie będzie z tym żadnego problemu.

Moje ostatnie pytanie, też o zawodnika. Gabriel Wiącek zaliczył rok temu kapitalną wiosnę, a teraz na jesieni występował zdecydowanie mniej. Co teraz się dzieje z tym chłopakiem? Dlaczego tak rzadko oglądamy go na boisku?

Gabryś miał tamtą rundę dość pechową. Nie dość, że dostał czerwoną kartkę w Pucharze Polski, co go wykluczyło w tych rozgrywkach na pięć spotkań, to później przytrafił mu się jeszcze uraz. Tak naprawdę w tej rundzie dopiero w końcówce zagrał w większym wymiarze czasowym w trzech ostatnich meczach i w jednym z nich zdobył trzy bramki. W okresie przygotowawczym wyglądał coraz lepiej, ale teraz znowu kolejny raz i od dwóch tygodni nie trenuje. Dużo pecha u tego chłopaka, ale mam nadzieję, że już wyczerpał limit nieszczęścia i będzie się dalej harmonijnie rozwijał.

 

Kolejny mecz ligowy Wisła II Płock rozegra w niedzielę 20 marca o 14:30, kiedy na bocznym boisku Stadionu im. Kazimierza Górskiego podejmie MKS Przasnysz. Zapraszamy na trybuny i do śledzenia transmisji na WisłaPłockTV.

 





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni