Konferencja po #LGDWPŁ
Maciej Bartoszek (Wisła Płock):
- Cóż, spotkanie, w którym nie było dużo bramek, ale mogło podobać się kibicom jednej i drugiej drużyny. Od początku widać było, że obie drużyny grają o pełną pulę i tak ten mecz przebiegał. Troszeczkę po raz kolejny, jak z Legią, dużo staraliśmy się prowadzić grę, wyprowadzać ataki i brakowało konkretów z przodu. Mimo że dziś graliśmy dwójką napastników. Mieliśmy też swoje sytuacje po stałych fragmentach, jak wtedy, gdy Marko Kolar zdobył bramkę. Ta sytuacja nas rozluźniła i za chwilę mieliśmy sytuację, gdzie nie ustrzegliśmy się błędów w komunikacji i po której Lechia mogła strzelić bramkę. Następnie kuriozalna bramka, która wpada po rykoszecie i zaskakuje bramkarza. Później, mimo zmiany systemu, nie zdołaliśmy już wyrównać. Mecz myślę, że dobry z naszej strony, ale niestety najważniejsze jest w piłce strzelić o bramkę więcej, niż przeciwnik. Kolejny mecz przegrywamy 1:0 - mimo że staramy się grać ofensywnie i stwarzamy mnóstwo sytuacji. Dziś to się nie przełożyło na zdobycz punktową. Musimy myśleć o następnym spotkaniu i odwrócić tę sytuację. W końcu, tak grając, zaczniemy zdobywać punkty, ale musimy być bardziej konkretni w ataku i wykorzystywać sytuacje, które stwarzamy.
Jakub Rzeźniczak (Wisła Płock):
- Myślę, że trener już wyczerpał temat. Ja z boiska podobnie to widziałem. Myślę, że to był niezły mecz w naszym wykonaniu. Zabrakło konkretów. Pomimo zmiany ustawienia fajnie wychodziliśmy do pressingu, wiele razy zmusiliśmy Lechię do wybić w aut. Myślę, że byliśmy nieźle zorganizowani. Drugi mecz z rzędu przeciwnik nie stworzył zbyt wielu sytuacji, tracimy dwie bramki, a nam nie udało się strzelić żadnego gola. Będziemy musieli nad tym pracować w tygodniu. Nie ma co się załamywać, bo nikomu się w Warszawie i Gdańsku łatwo nie gra.
Piotr Stokowiec (Lechia Gdańsk):
- Na pewno wynik cieszy, bo sprawia, że trzymamy się w czołówce ekstraklasy. Ten mecz pokazał, jak wyrównana i wymagająca jest w tym sezonie ekstraklasa. Wyniki w tej kolejce są tego potwierdzeniem. Dzisiaj Wisła Płock postawiła nam trudne warunki. Była drużyną, która była zorganizowana. Cieszę się, bo myślę, że ten mecz mogliśmy zamknąć w 80. minucie, ale myślę też, że Łukasz Zwoliński sam opowie o tej sytuacji, bo miał wystarczająco dużo czasu, by to zamknąć. W pierwszej połowie też mieliśmy dwie dobre okazje, ale bramkarz świetnie się tam zachował, a okazję miał też Jakub Kałuziński. W pierwszej połowie brakowało nam konkretów, żeby potwierdzić naszą grę — myślę, że momentami dobrą. Zabrakło bramek, uspokojenia gry. Jestem zadowolony z wyniku, fragmentów gry. Myślę, że potrafimy grać lepiej. To trenujemy na treningach, mamy swój sposób na grę. Na pewno nad tym popracujemy, bo uważam, że jesteśmy w stanie i potrafimy grać szybciej, dokładniej. Momentami tempo było za wolne. Końcówka meczu — z czterech stoperów zdolnych do gry zrobił się jeden i musieliśmy zagrać trochę pragmatycznie. Jarek Kubicki wszedł na stopera, a Janek Biegański na "szóstkę". Musieliśmy utrzymać ten wynik za wszelką cenę. Jestem zadowolony, ale podchodzimy do tego spokojnie. To ważny wynik, ale myślę, że do poprawy jest szybsza gra.