Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Konferencja prasowa po #KORWPŁ

 

Kibu Vicuña:

- Bardzo wyrównany mecz, niestety nie zaczęliśmy dobrze. Korona strzeliła bramkę już w czwartej minucie na 1:0. Sporo nas to kosztowało. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, potem Giorgi Merebashvili strzelił bramkę, to był bardzo wyrównany mecz. Oni mieli sytuacje, my rónież. Pracowaliśmy na to, ale to Korona strzeliła tuż przed przerwą. Jestem zadowolony z walki i determinacji drużyny. Dlatego, że walczyliśmy cały mecz i mieliśmy gola w 90. minucie, gdy Giorgi Merebashvili strzelił ładną bramkę. A nawet mieliśmy szansę na 2:3 w ostatniej sytuacji meczu.

 

Gino Lettieri:

- Właściwie dzisiaj nie mamy dużo do powiedzenia. Dwa razy prowadziliśmy i nie potrafiliśmy tego meczu wygrać. Jesteśmy rozczarowani. Mieliśmy możliwość strzelić na 3:1, a nie strzeliliśmy. Przeciwnik przez dwa stałe fragmenty zdobył dwie bramki. Raz przez wrzut z autu, raz przez rzut wolny. Widzieliśmy też, że mieliśmy przy tym rzucie wolnym przewagę zawodników z tyłu, a nie byliśmy w stanie tego odpowiednio podzielić. Wiedzieliśmy, że Wisła Płock jest ze stałych fragmentów groźna. Przeciwnik przez cały mecz nie miał okazji z gry, żeby strzelić bramkę. Sądzimy, że przegapiliśmy okazję, żeby strzelić trzecią bramkę.

- Ale co nas bardziej rozczarowuje? Że kiedy patrzymy na tabelę to jesteśmy na piątym miejscu, wiemy że mamy dobrych i fajnych kibiców... Ale nie mogą się wydarzać takie rzeczy, że z trybun przychodzą do nas kibice i przezywają naszych zawodników. My jesteśmy na piątym miejscu, a nie ostatnim albo przedostatnim. To nas może jeszcze bardziej rozczarowywać.

- Nie mogą się też dziać takie rzeczy, że przy pierwszej bramce, którą straciliśmy, zawodnik tak zaspał. Musiał być w tej sytuacji przy Szymańskim. Ale też w strefie przed bramką przegraliśmy dwa razy pojedynek główkowy w powietrzu i to też nie mogło się wydarzyć.

 

 

 

Fot. Pawel Janczyk / 400mm.pl





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni