Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Konferencja prasowa po #OLIWPŁ

 

Kibu Vicuña:

- Jestem oczywiście zadowolony, że awansowaliśmy do następnej rundy. Również dlatego, że moim zdaniem był to bardzo dobry mecz. Druga drużyna też chciała grać w piłkę, tylko my zrobiliśmy więcej bramek. Stosowaliśmy wysoki pressing, padły ładne bramki - 1:0 na początku, potem na 1:1 też bardzo ładna bramka Olimpii Grudziądz. Nic więcej, graliśmy dobrze i awansowaliśmy.

- Jestem też zadowolony ze skuteczności, bo bramki zdobyli napastnicy: Oskar Zawada, Karol Angielski i Ricardinho. Druga połowa była bardziej wyrównana.

 

Mariusz Pawlak:

- Zacznę oczywiście od gratulacji dla trenera, jak i zespołu. Życzę, żebyście skończyli na Narodowym. Dla nas to będzie coś, że odpadliśmy z finalistą - będziemy na pewno trzymać kciuki. Graliśmy z zespołem z ekstraklasy i było widać jaka jest różnica między Zagłębiem Sosnowiec, a Wisłą Płock. Z jednej strony było trochę obaw jak nowy trener przyszedł do Płocka, ale z drugiej strony cieszę się, że z tym zespołem zagraliśmy. Ze względu na to, że będziemy mieli bardzo dużo materiału z prezentowanego przez Wisłę stylu grania. Ja wiem, że w tydzień lub miesiąc się tego nie zrobi, do tego dochodzi przygotowanie technicznie zawodników. Sposób grania, to co zespół z Płocka pokazuje w ostatnich meczach ligowych... Chociaż nie wygrał, ale jedni oceniają z punktów, drudzy z gry. To było widać w naszej analizie, ale założyliśmy, że spróbujemy przynajmniej w pierwszej połowie parę razy podejść wysokim pressingiem. To samo w ustawieniu zupełnie innym, tak jak wyszliśmy po przerwie, bo też zmieniliśmy na trzech środkowych obrońców - bez naszych dwóch nominalnych, a z nominalnym jednym. Nie chodzi jednak o to. Chcieliśmy dojść do pressingu w drugiej połowie i uważam, że mogę pochwalić chłopaków. Wiedzieliśmy że są duże przestrzenie. Że ci zawodnicy, którzy są w w Wiśle w środku pola - i nie tylko ta trójka, bo tam jeszcze dwójka może spokojnie grać - sprawią, że nie zdążymy z pressingiem i może to skutkować utratą goli. Ale liczyliśmy się z tym. Chciałem, żebyśmy spróbowali, bo dzisiejsza gra mojego zespołu po przerwie może coś w przyszłości nam przynieść. Zwłaszcza, że pierwszy raz zmieniliśmy w drugiej połowie ustawienie z trójką obrońców i doszliśmy na jeden na jeden. Przeciwnik był bardzo dobry i wysoka przegrana na pewno boli, natomiast mówię - zaryzykowaliśmy. Czy się opłaci? Dla nas to jest przyszłość. Trzy dni, regeneracja, bo mamy bardzo trudny mecz. Ale nie tak trudny przeciwnik jak dzisiejszy - klasowy, jeszcze raz potwierdzę. Nie z jednym byśmy dzisiaj przeciwnikiem grali. Ale to co w ostatnich meczach prezentuje Wisła... Chociaż trener pewnie nie jest do końca zadowolony - wiadomo, że zawsze się szuka czegoś innego do zwycięstw. Naprawdę doceniamy klasę, zresztą kibice też zobaczyli dzisiaj dobry ekstraklasowy zespół. Uważam natomiast, że w drugiej połowie graliśmy na miarę swoich możliwości. Dziękuję chłopakom za zaangażowanie. Za to, że wyszli i chcieli zostawić dużo zdrowia, nawet kosztem swojego niedzielnego meczu. My takiej kadry jak trener obok nie mamy. Nie spekulujemy, powiedziałem swoim zawodnikom: "głowa do góry". Na pewno będą plusy z tego meczu, nie tylko minusy.

- Nie mówię tutaj o wyniku, ale spodziewaliśmy się, że płocka Wisła będzie posiadała piłkę, że grają na wysokiej skuteczności podań. Jakby Zagłębie taką miało, to nie wiem, czy byśmy byli w następnej rundzie. Uważam, że różnica między tymi zespołami jest dzisiaj ogromna. Z jednej strony chcielibyśmy takiego przeciwnika jak Zagłębie, ale z drugiej strony, gdy patrzymy teraz pod kątem materiału szkoleniowego... Tak się powinno grać w piłkę. Tam są zawodnicy na wysokim poziomie jeśli chodzi o umiejętności techniczne. Życzę teraz trenerowi zwycięstw w lidze, bo przyjemnie się ich oglądało w analizie. Byliśmy w pierwszej połowie tak troszkę skryci, jakby jeszcze przestraszeni i może to było widać. To, że w drugiej wyszliśmy i chcieliśmy coś zrobić - na plus. Ale to za mało, żeby można było powalczyć.

- Intensywność meczu była bardzo duża, bo przeciwnik skuteczność podań przeciwnika stoi na wysokim poziomie, dlatego trzeba biegać bez piłki i o tym wiemy. Morale to my podnosimy dosyć długo, bo prawie od lata. Duży problem mamy cały czas z linią obrony. W ostatnim meczu miałem tylko dwóch obrońców, dzisiaj trzech. Mamy swoje problemy, ale mówię - mecz na plus. Każdy kibic przyjmie wysoki wynik, zgadza się, nie powinno tak być w piłce. Ale my mieliśmy inny pomysł - zaryzykować. Nawet kosztem utraty bramek. Potem zmieniliśmy ustawienie na takie, jakim wyszła dzisiaj Wisła Płock. Mam nadzieję, że to na przyszłość się opłaci.

 

fot. Mateusz Bosiacki / 400mm.pl 





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni