Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Konrad Kowal: Chcemy wychowywać oraz uczyć dzieci i młodzież

 

28 grudnia 2017 roku reaktywowaliśmy sekcję bokserską, która w naszym klubie działała w latach 1947-1962. Odpowiedzialny za jej rozwój został Konrad Kowal - trener II klasy boksu olimpijskiego, którego podopieczni już w dniach 10-11 lutego wystartują w „Mistrzostwach Mazowsza Juniorów”, towarzyszących "Mistrzostwom Płocka Kadetów". Jak wyglądają przygotowania do - pierwszej po długiej przerwie - imprezy tej rangi, organizowanej przez sekcję bokserską Wisły Płock.

 

Przed wami zawody przed własną publicznością. Jak idą przygotowania?

Konrad Kowal: - Po lekkiej przerwie, przez dwa tygodnie, właściwie bawiliśmy się boksem. Treningi nie były zbytnio obciążone, miały za to bardziej charakter rozruchowo-wprowadzający. Teraz wchodzimy już na wysokie obroty i korzystając z tego, że są ferie będziemy trenować dwa razy dziennie. Rano bieganie, po południu trening bokserski z elementami siłowymi. W ostatnich tygodniach stycznia i na początku lutego będziemy z kolei kładli nacisk głównie na szybkość oraz sparingi i treningi typowo zadaniowe z elementami walki. Mówiąc ogólnie skupimy się na taktyce.

 

Wśród zawodników sekcji bokserskiej Wisły Płock są potencjalni faworyci do wygrania turnieju?

- Łukasz Bobryks, Kacper Kwasiborski i Tomasz Strzałkowski na treningach naprawdę prezentują się bardzo dobrze. Jednak ja nie nastawiam się na wyniki. Sport indywidualny jest trudny, bowiem o sukcesie decydują detale. Można być super przygotowanym kondycyjnie, mieć technikę godną podziwu, a i tak "spalić się" w ringu. Dużo zależy od głowy. To ona decyduje o ostatecznym wyniku. Dlatego, zawsze powtarzam zawodnikom, że należy zrobić wszystko, żeby wygrać. Jeśli sukces przychodzi to jesteśmy dumni i trudno nie być wtedy zadowolonym. Jeśli zawodnik przegra, ale pokaże w walce "serducho" i spełni wszystkie założenia, to wówczas mam jednak takie same odczucia jak po zwycięstwie. W skrócie można przegrać i... być wygranym.

 

Taka jest Twoja strategia szkoleniowa?

- Tak. Dużo trenerów nastawia się na wyniki. Z jednej strony jest to celowe podejście, w końcu to sport i przecież trenujemy właśnie po to, żeby być najlepszymi. Muszę przyznać, że mam trochę odmienne zdanie w tym temacie. Nie mam "parcia" na sukcesy w wieku młodzika czy kadeta. Oczywiście nie popadajmy w paranoje, każdy lubi się czymś pochwalić i czuć dumę, ale chcę żeby przychodziło to naturalnie.

 

Dlaczego postawiłeś na takie podejście?

- Zawodnik w wieku 14-15 lat nie ma świadomości boksowania. Mam tu na myśli to, że połowa z tych dzieciaków nie wie nawet jeszcze czy tak naprawdę chcą boksować. Rodzą się talenty, ale o prawdziwym wyszkoleniu świadczą wyniki juniorskie i młodzieżowe. To tam widać lata treningu, pracy i wyrzeczeń. Często jest tak, że zawodnicy, którzy zdobywają tytuły mistrzowskie w wieku młodzika czy kadeta, później nie są już w stanie przeskoczyć do tych wyższych kategorii wiekowych. I oczywiście działa to w obie strony. Zawodnik może "nie istnieć" mając 14-15 lat, a odnosić sukcesy w sporcie młodzieżowym. Dlatego przede wszystkim chcemy wychowywać oraz uczyć dzieci i młodzież, a - jakkolwiek to zabrzmi - wyniki niech przychodzą same.





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni