Łasicki: Musimy mieć się na baczności
Od czterech kolejek defensywa Wisły Płock wstępuje w zestawieniu Jake McGing, Igor Łasicki, Alan Uryga, Angel Garcia Cabezali. W dwóch meczach pod wodzą nowego trenera Leszka Ojrzyńskiego najpierw zachowaliśmy czyste konto, a następnie mimo szybko straconego gola potrafiliśmy odwrócić losy rywalizacji. W dużej mierze dzięki błyskawicznej odpowiedzi Łasickiego - jednego z bohaterów ostatniego spotkania z Zagłębiem Sosnowiec (3:1).
Łasicki na listę strzelców w wyjazdowym spotkaniu z beniaminkiem wpisał się w 8. minucie, gdy wykorzystał dobre dośrodkowanie z narożnika boiska Dominika Furmana i tym samym zdobył swoją pierwszą bramkę w sezonie 2018/2019. W poprzednich rozgrywkach dorobek obrońcy grającego z numerem 26. wynosił dwa trafienia, ale trzeba przyznać, że wszystkie gole zostały strzelone w podobnych okolicznościach. Ostatni z nich jest jednak najcenniejszy, bowiem dał sygnał do ataku, a poprzednie - z pojedynków z Jagiellonią Białystok (1:2) i Pogonią Szczecin (1:2) - były "jedynie" honorowymi.
- Cieszę się, że udało mi się strzelić bramkę. Wydaje mi się, że z tych trzech strzelonych przez nas goli, ten być może był najważniejszy, bo na wagę przynajmniej remisu. Później dołożyliśmy jeszcze dwa trafienia i mogliśmy się radować ze zwycięstwa. Z tej pozycji uderza mi się najlepiej, może dlatego wszystkie trzy bramki, które strzeliłem, były do siebie bardzo podobne. Staram się zbiegać na pierwszy słupek i uderzać po długim, jeśli oczywiście jest taka możliwość - powiedział Łasicki.
Za swoją postawę w ostatnim meczu rundy zasadniczej z Zagłębiem Sosnowiec (3:1) nasz środkowy obrońca został doceniony przez ekspertów i obserwatorów, którzy znaleźli dla niego miejsce w wielu jedenastkach najlepszych zawodników 30. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Jak Igor reaguje na takie wyróżnienia?
- Fajne wyróżnienie, ale ja osobiście spokojnie do tego podchodzę. Przed nami siedem bardzo istotnych spotkań i skupiamy się tylko i wyłącznie na tym. To jest dla nas w tym momencie najważniejsze. Koncentrujemy się już na poniedziałkowym spotkaniu z Wisłą Kraków - tłumaczył nasz rozmówca.
Rundę finałową rozpoczniemy spotkaniem z najwyżej skasyfikowaną drużyną w grupie A - Wisłą Kraków. Rok temu w grupie mistrzowskiej również zmagania w decydującej fazie rozgrywek rozpoczynaliśmy meczem z Białą Gwiazdą, z tą różnicą, że mierzyliśmy się na Stadionie im. Kazimierza Górskiego, gdzie padł remis 2:2. W trwającym sezonie 2018/2019 z imienniczką z Krakowa graliśmy dwukrotnie i do tej pory musieliśmy zadowolić się podziałem punktów w stolicy Małopolski (1:1), a w rewanżu przy Łukasiewicza 34 to goście byli górą (2:1).
- Znamy mocne punkty Wisły, analizowaliśmy ich grę. Nie jest to łatwy przeciwnik, ale jedziemy tam maksymalnie skoncentrowani i bojowo nastawieni. Doskonale zdajemy sobie sprawę w jakiej sytuacji się znajdujemy. Nie jest jeszcze tak kolorowo, jakbyśmy chcieli. Chociaż oczywiście jest lepiej, bo udało się nam opuścić strefę spadkową. Cały czas musimy mieć się na baczności i przede wszystkim punktować. Po dwóch ostatnich zwycięstwach morale wzrosło, ale tonujemy emocje. Pojedziemy tam skoncentrowani i w pełni zaangażowani - zakończył Igor.