Marcel Zapytowski: Po końcowym gwizdku był lekki niedosyt
17 lat, 8 miesięcy i 7 dni - dokładnie tyle czasu potrzebował Marcel Zapytowski, aby zadebiutować w LOTTO Ekstraklasie. Młody golkiper Wisły Płock w meczu 8. kolejki przeciwko Miedzi Legnica (2:2) w 79. minucie musiał z konieczności zastąpić w naszej bramce kontuzjowanego Thomasa Dähne i co ważne - jak sam mówi - udało mu się zachować czyste konto.
Zapytowski to urodzony 8 stycznia 2001 roku w Płocku wychowanek naszego klubu, który z drużyną Wisły rozpoczął przygotowania do sezonu 2018/2019. W poprzednich rozgrywkach występował jeszcze w wojewódzkiej lidze juniorów młodszych regionu płockiego i zagrał w 19 meczach, w których puścił 22 bramki i aż jedenaście razy zachował czyste konto. W nowej kampanii wystąpił zaś w trzech spotkaniach drugiego zespołu Nafciarzy w grupie północnej mazowieckiej IV ligi, w których drużyna Adama Majewskiego i Artura Serockiego na inaugurację ligi pokonała Drukarza Warszawa aż 4:1, następnie ograła Koronę Ostrołęka 3:1, a później przegrała na wyjeździe z Mazurem Gostynin 1:2.
15 września niewiele ponad miesiąc po debiucie na czwartoligowych boiskach Marcelowi przyszło w trudnym momencie zadebiutować w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Można powiedzieć do siedmiu razy sztuka, bowiem wcześniej 17-latek sześciokrotnie zasiadał na ławce rezerwowych zespołu Dariusza Dźwigały.
- Na pewno po końcowym gwizdku był lekki niedosyt, ponieważ w ostatnich minutach mieliśmy jeszcze parę sytuacji, po których mogliśmy zdobyć decydującą bramkę. Ale nie można zapomnieć, że Miedź Legnica również miała kilka dogodnych okazji do strzelenia gola, dlatego też ten remis przyjmujemy ze zrozumieniem - powiedział na wstępie Zapytowski.
Młody bramkarz na murawie zameldował się w 79. minucie. Wraz z doliczonym czasem w debiucie zagrał około 20. minut, w czasie których tak jak już wspominaliśmy nie dał się pokonać. Przy strzele Mateusza Piątkowskiego naszemu wychowankowi dopisało szczęście, bowiem Piona obił słupek, a następnie świetna interwencja nastolatka przy strzale Wojciecha Łobodzińskiego uchroniła nas od straty trzeciej bramki.
- Czy była to świetna interwencja? Nie powiedziałbym. Cieszę się, że zachowałem czyste konto, bo to jest dla mnie ważne. Można powiedzieć, że nie przeszkodziłem drużynie i nie przegraliśmy tego meczu, bo trzeb pamiętać, że jeśli nie można wygrać to trzeba chociaż zremisować - tłumaczył Marcel.
Dotychczas we wszystkich spotkaniach w sezonie 2018/2019 od deski do deski bronił Dähne. O miano zmiennika Niemca rywalizują Bartłomiej Żynel oraz właśnie Zapytowski. - Pierwszym bramkarzem definitywnie jest Thomas, a ja na treningach będę robił swoje, ciężko pracował i czekał na kolejne szanse. Zobaczymy jak to będzie wyglądać - zakończył nasz rozmówca.