Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Na kłopoty Arka Gdynia!

 

Z żadnym innym przeciwnikiem nie graliśmy ostatnio tak często jak z Arką Gdynia. Ze zdobywcą Superpucharu Polski 2018 nieprzerwanie rywalizujemy w ligowych zmaganiach od sezonu 2013/2014. Od tego czasu uzbierało się aż jedenaście konfrontacji: sześć w I lidze i pięć w LOTTO Ekstraklasie, w której jak dotąd nie daliśmy Arkowcom się pokonać.

Bilans meczów Wisły z Arką od sezonu 2013/2014 nieznacznie przemawia za gdynianami. Jest to jednak efekt spotkań rozgrywanych na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej, w której mieliśmy problem, aby ograć Arkę. Po zwycięstwie jako beniaminek 10 sierpnia 2013, gdy Nafciarze od 20. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Filipa Burkhardta, nastała seria, w której nie potrafiliśmy ograć żółto-niebieskich, która zakończyła się dopiero w ekstraklasie. 

Ekstraklasie, w której karta się odwróciła i to Arka nie może wygrać z Wisłą. Dla płocczan praktycznie każdy mecz w LOTTO Ekstraklasie z gdynianami od powrotu na salony był meczem o wysoką stawkę. Ten płocki z 4 listopada 2016, mimo, że zakończony bezbramkowym remisem, zakończył czarną serię czterech spotkań Nafciarzy bez zdobyczy punktowej i dał drużynie pozytywnego kopa, po którym końcówka rundy jesiennej należała już do nas! 

W 30. kolejce, a więc ostatniej serii gier rundy zasadniczej, w Gdyni ważyły się natomiast losy gry Wisły w grupie mistrzowskiej LOTTO Ekstraklasy, którą na sto procent zapewnić mogło jedynie zwycięstwo nad Arką. Tak się niestety nie stało i choć rzutem na taśmę José Kanté doprowadził do wyrównania i w wyniku nieporozumienia w naszym obozie wybuchła euforia to dzięki trafieniu Hiszpana w doliczonym czasie gry w górnej połowie tabeli znaleźli się... zawodnicy Korony Kielce, a nam przyszło rywalizować w grupie spadkowej.

Niespełna miesiąc później ponownie zawitaliśmy więc do Trójmiasta, by zmierzyć się z Arką. Po dwóch remisach nadarzyła się okazja, aby to właśnie na Stadionie Miejskim w Gdyni zapewnić sobie ligowy byt! Tym razem Nafciarze stanęli na wysokości zadania i od pierwszych minut rzucili się na niemrawego rywala. To efekt bramkowy przyniosło już w 16. minucie, gdy uderzeniem zza pola karnego Pāvels Šteinbors zaskoczył Arkadiusz Reca. Pomimo wielu okazji do podwyższenia wyniku - 16 maja więcej bramek już nie padło i zasłużone utrzymanie Wisły w gronie najlepszych stało się faktem!

 

 

Pierwszy mecz poza domem w ekstraklasie nigdy wcześniej nam nie wychodził. Na początku sezonu 2017/2018 sytuacja ta uległa zmianie, bowiem z pierwszego w rozgrywkach wyjazdu wreszcie wróciliśmy ze zdobyczą punktową. Ten punkt dający historyczny remis w Gdyni zapewnił gol strzelony w 6. minucie przez Damiana Byrtka. Tuż przed przerwą z rzutu karnego odpowiedział... Marcin Warcholak, dziś będący po płockiej stronie barykady. Z tego remisu wypadało nam się cieszyć, bowiem z gry znacznie więcej mieli gospodarze.

Tak samo wyglądało to w ostatnim pojedynku obydwu drużyn, gdzie bezdyskusyjnie lepiej na Stadionie im. Kazimierza Górskiego poczynali sobie zawodnicy w niebieskich strojach i już w pierwszej części rozstrzygnęli losy rywalizacji. Najpierw w 22. minucie nieporozumienie w szeregach Arkowców, a konkretnie Michała Marcjanika ze Šteinborsem wykorzystał i zamienił na bramkę otwierającą wynik Kanté. Następnie w 31. minucie Giorgi Merebashvili został "wycięty" w polu karnym przez Tadeusza Sochę, lecz łotewski bramkarz wyczuł intencję wykonującego rzut karny Nico Vareli, ale dziesięć minut później golkiper Arki nie miał już żadnych szans, gdy Varela pakował piłkę do siatki, po świetnej akcji w trójkącie z Kanté i Merebą. Wówczas podobnie jak rok wcześniej spotkaniem przeciwko Arce przerwaliśmy serię czterech kolejnych porażek i zanotowaliśmy niezwykle imponujący finisz!

 

 

Przerwane serie, zaprzepaszczenie awansu do grupy mistrzowskiej, przypieczętowanie utrzymania i historyczny sierpniowy punkt na pierwszym w sezonie wyjeździe. W najbliższą sobotę 18 sierpnia o godzinie 18:00 poprosimy o... powtórkę sprzed roku, wszak obecnie po 4. kolejkach wciąż czekamy na pierwszy komplet punktów pod wodzą Dariusza Dźwigały

 

 

 

Fot. Włodzimierz Sierakowski





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni