Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Nafciarze za granicą. Bila z trofeami, spadek Mierzeja

 

Ostatnia w 2018 roku przerwa na mecze reprezentacji trwa w najlepsze. Każda taka pauza w rozgrywkach to dobry czas, aby przyjrzeć się temu jak w poza granicami naszego kraju radzą sobie byli zawodnicy i trenerzy Wisły Płock. W cyklu "Nafciarze za granicą" pod lupę wzięliśmy dziesięciu wybrańców.

 

AWANS W CV

W 2016 roku Wisła Płock po blisko dekadzie przerwy wywalczyła awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Ważnymi ogniwami ówczesnej drużyny byli między innymi Dimitar Iliev, Arkadiusz Reca, Przemysław Szymiński i chwilę wcześniej także Marko Radić. Dziś każdy z nich kontynuuje kariery poza Polską granicą, a w obecnym sezonie 2018/2019 zdecydowanie najlepiej z tej czwórki radzi sobie pochodzący z Plodviv bułgarski rozgrywający. 30-latek od ostatniego raportu zanotował trzy kolejne występy i w sumie ma ich już 13 (817 minut na boisku). W meczu z FK Vitosha Bistritsa dołożył też bramkę z rzutu karnego i obecnie jego bilans to 3 trafienia i asysta. Co więcej w ostatnich spotkaniach z CSKA Sofia i Slavia Sofia Mitko pełnił rolę kapitana swojej drużyny. Lokomotiv Plovdiv aktualnie sklasyfikowany jest na 8. pozycji w 14-zespołowej stawce. 

Nieco niżej znajduje się w tej chwili Slezsky FC Opava, którego zawodnikiem jest Radić. Doświadczony obrońca do dziś jest obcokrajowcem z największą liczbą występów w naszych barwach. W październiku i listopadzie ani razu nie pojawił się jednak na boisku i jego licznik zatrzymał się na 3 występach (270 minut). Serb musi więc zadowolić się rolą rezerwowego. Tak samo jak inny z byłych płockich defensorów Szymiński, który także trzykrotnie zapisał się jak dotąd w meczowym protokole. Ostatnio wszedł na 7. minut w pojedynku z Capri. Pocieszeniem dla Szymina może być fakt, że Palermo jest liderem włoskiej Serie B i notuje serię 6 meczów z rzędu bez porażki.

Podobna seria- 4 kolejnych zwycięstw - jest obecnie dziełem Atalanty Bergamo, której piłkarzem od lata tego roku jest Reca. Arek ostatnio zagrał 87 minut w reprezentacji Polski przeciwko Portugalii w Lidze Narodów, a później skupił się na wyleczeniu urazu, dlatego też jego dorobek w klubie z początku rozgrywek pozostał niezmieniony - 90 minut z Hapoelem Haifa w Lidze Europy.

 

WISŁA PŁOCK 2011/2012

Zanim jednak doszliśmy do momentu, w którym teraz się znajdujemy ciekawym składem dysponowaliśmy również w sezonie 2011/2012. Dostępu do bramki bronił wtedy Krzysztof Kamiński, pierwsze kroki w Wiśle stawiał Jacek Góralski, a za zdobywanie bramek odpowiedzialni byli między innymi Kamil Biliński i Łukasz Sekulski. Pierwszy z nich od kilku lat reprezentuje barwy klubu Jubilo Iwata i w rozpatrywanym okresie spisywał się wręcz doskonale! Rozegrał cztery pełne spotkania, w których zachował trzy czyste konta i puścił tylko dwa gole. W sumie występów na koncie ma ponad 30.

Taką samą liczbę występów od poprzedniej przerwy na mecze kadry zaliczył Góralski, który rywalizował między innymi z cypryjskim AEK Larnaka w Lidze Europy. Rywalizacja w drużynie Ludogorets Razgrad jest spora, w związku z tym Jacek nie zawsze gra od początku. 14 występów jak dotąd jednak zanotował, a bułgarski hegemon ostatnich lat wygodnie zasiada w fotelu lidera ligi. 

Z góry na resztę drużyn patrzy także Riga FC, a więc klub, w którym zakotwiczył Biliński. Nasz był napastnik pobyt na Łotwie póki co może zaliczyć do jak najbardziej udanych, bowiem jego zespół zdobył historyczne mistrzostwo, a dodatkowo sięgnął po krajowy puchar. W ostatnich czterech potyczkach Bila nie wpisał się na listę strzelców, ale na pewno ma się z czego cieszyć, bo jego całkowity bilans to 10 meczów (546 minut), 2 bramki i 3 asysty. Strzelać nie przestał za to Sekulski, który w siedmiu spotkaniach SKA Khabarovsk do wcześniejszego premierowego trafienia dołożył dwa kolejne z rezerwami Zenita St. Petersburg i FK Nizhny Novgorod. Dotychczasowe osiągi Sekula to 3 gole w 15 występach (817 minut).

 

PONAD DEKADĘ TEMU

W latach 2005-2007 w Płocku spotkali się Adrian Mierzejewski Josef Csaplár. To właśnie, gdy Wisłę prowadził czeski szkoleniowiec Mierzej cieszył się ze swojego pierwszego trofeum, którym został Puchar Polski 2006. Adrian wybrał dość nietypową dla polskiego piłkarza ścieżkę kariery i po opuszczeniu Polski grał dla zespołów z Turcji, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Australii oraz Chin. I choć w Changchun Yatai jego dorobek zatrzymał się na 19 spotkaniach (1 702 minuty), 3 bramkach i 8 ostatnich podaniach to nie zapobiegło to degradacji z chińskiej ekstraklasy.

Prawdopodobnie walka o utrzymanie czeka także beniaminka ligi czeskiej - 1.FK Příbram, prowadzonego przez Csaplár. Pierwsze miesiące po awansie do elity był obiecujące, lecz teraz był trener Nafciarzy musi zmagać się z małym kryzysem, spowodowanym serią pięciu meczów bez zwycięstwa. 1-4 ze Slavią Praga, 0:6 z FK Jablonec, 0:5 z SFC Opavą Radicia czy 0:3 z ostatnim 1.FC Slovácko mogą niepokoić. Wyjazdowy remis 1:1 z Viktorią Pilzno być może poprawił nieco nastrój Csaplára, którego drużyna w tabeli zajmuje - jeszcze - bezpieczną 13. lokatę.

 

 

 

Fot. Riga FC





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni