Najlepszy listopad w ekstraklasie
Niesamowity mecz we Wrocławiu, ważne zwycięstwo z Zagłębiem Sosnowiec i kolejny błysk Ricardinho, a na koniec miesiąca pechowa przegrana w Poznaniu, w którym wcale nie byliśmy gorsi. W listopadzie 2018 roku drużyna Kibu Vicuñy wygrała dwa z trzech pojedynków, co pozwoliło osiągnąć jeden z najlepszych wyników w ekstraklasowym listopadzie.
Listopadowe granie na najwyższym poziomie Petrochemia rozpoczęła od bezbramkowego remisu ze Stomilem w Olsztynie. W kolejnych, trzech listopadowych spotkaniach w gronie najlepszych w sezonie 1994/1995 podzieliliśmy się jeszcze punktami ze Stalą Mielec (1:1) w Płocku, a gola dającego nam cenny remis strzelił wtedy Adam Majewski, będący dziś trenerem naszego drugiego zespołu.
Premierowe zwycięstwo w 11. miesiącu udało nam się zanotować w piątej próbie. 2 listopada 1997 roku wygraliśmy z Zagłębiem Lubin 2:0, po golach Pawła Miąszkiewicza i Arkadiusza Gosika i rozpoczęliśmy jak się okazało udany listopad. W 1997 roku w tym okresie nie przegraliśmy żadnego z czterech meczów, a po pokonaniu Zagłębia zremisowaliśmy na wyjazdach z Górnikiem Zabrze 1:1 i Odrą Wodzisław Śląski (0:0). W międzyczasie rozbiliśmy u siebie Wisłę Kraków 3:0, a na listę strzelców wpisali się: Mirosław Milewski, Miąszkiewicz oraz Marek Witkowski. Ówczesne zmagania skończyliśmy z dorobkiem 8 punktów w 4 meczach, co pozwoliło osiągnąć 66% możliwej zdobyczy. Ani we wcześniejszym ani każdym następnym sezonie nie udawało nam się nawet zbliżyć do tego wyniku. Aż do teraz.
Od pamiętnego ogrania Białej Gwiazdy do kolejnego triumfu w listopadzie minęło aż siedem pojedynków. Do tego czasu potrafiliśmy jednak zremisować między innymi z Legią w Warszawie (1:1). Nie najlepszą serię w tym miesiącu przerwaliśmy w starciu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, dzięki trafieniom doświadczonego napastnika z Litwy - Gražvydasa Mikulenasa.
Na następną pełną pulę w listopadzie czekaliśmy nieco ponad dwanaście miesięcy. Wówczas do siatki dwa razy piłkę do siatki Odry (2:0) skierował niezawodny Ireneusz Jeleń. Następnie trzy oczka do swojego konta dopisaliśmy 5 listopada 2005, gdy gole Dariusza Gęsiora i Mitara Pekovicia wystarczyły do tego, aby zawodnicy Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski do domów wracali z niczym.
Od tamtej pory w ekstraklasowym listopadzie Wiślacy rozegrali czternaście spotkań, w których czterokrotnie udało się bezbramkowo zremisować z: Odrą, Łódzkim KS-em, Arką Gdynia oraz Piastem Gliwice, a w tym roku wygrać również ze Śląskiem Wrocław (3:0) i Zagłębiem Sosnowiec (2:0). Ostatni listopad zakończył się natomiast przegraną 1:2 w Poznaniu, ale w sumie po ponad 13 latach oczekiwania znów mogliśmy cieszyć się ze zwycięstw w listopadzie!
Co więcej przed nami ostatni miesiąc rundy jesiennej, w którym może i nie graliśmy zbyt wiele, ale też nie ponieśliśmy porażki w żadnej z dziewięciu ligowych potyczek! Trzymamy kciuki za to, aby w najbliższym czasie ten stan nie uległ zmianie.