Najwcześniejszy start
Druga runda rozgrywek nazywana wiosenną w swojej początkowej fazie z wiosną ma jednak niewiele wspólnego. Nie inaczej było w 2018 roku, bowiem po przerwie rozgrywki wznowione zostały 9 lutego. Nigdy wcześniej nie przyszło nam grać tak... na tak wczesnym etapie roku, ale kibice, którzy tego dnia przybyli na obiekt przy Łukasiewicza 34 nie mogli czuć się zawiedzeni. Na inaugurację nowego roku rywalizowaliśmy z Górnikiem Zabrze, a później graliśmy jeszcze z Zagłębiem Lubin, Pogonią Szczecin oraz Cracovią. Emocji nie brakowało, w przeciwieństwie do stopni Celsjusza na plusie.
Zanim doszło do inauguracji rundy wiosennej musieliśmy wrócić z cypryjskiego zgrupowania i na Stadionie im. Kazimierza Górskiego odbyć próbę generalną. 3 lutego do Płocka zawitała więc Arka Gdynia. Zwycięzcy nie udało się wyłonić, choć to przyjezdni byli bliżej wygranej. Wynik otworzył bowiem Patryk Kun, a na wyrównanie José Kanté odpowiedział z rzutu karnego Mateusz Szwoch. Gdy wydawało się, że nic już się nie wydarzy sędzia ponownie wskazał na 11. metr, a gola strzelił Kamil Biliński.
Sześć dni później - w piątek, 9 lutego, o godzinie 18:00 - arbiter główny zawodów Tomasz Musiał z Krakowa rozpoczął długo oczekiwane ligowe zmagania. Kibice, którzy stęsknili się za LOTTO Ekstraklasą, od pierwszych chwil mogli czuć się usatysfakcjonowani tym co przyszło im oglądać. Pierwszą bramkę w 2018 zdobył Damian Kądzior, lecz szybko do remisu doprowadził Konrad Michalak, który wykorzystał swój największy atut, jakim jest szybkość i wyprzedził Szymona Matuszka, po czym nie miał problemów z pokonaniem Tomasza Loski. Po przerwie goście ponownie wyszli na prowadzenie, tym razem za sprawą Łukasza Wolsztyńskiego, lecz odpowiedź Nafciarzy znów była błyskawiczna! Kanté potwierdził dobrą dyspozycję ze sparingów i trafił na 2:2! Niewiele później idealnie przymierzył Damian Szymański, a przed końcem José podsumował to świetne widowisko!
W kolejnej serii gier w roli głównej znów wystąpił Kanté, który pokazał, że w lutym gra mu się po prostu najlepiej! Dwa ciosy Hiszpana reprezentującego Gwineę w 48. i 86. minucie sprawiły, że z Ł34 z niczym do domu wracali piłkarze lubińskiego Zagłębia. Dwa domowe mecze na początek i dwie pewne wygrane. Lepszego początku nie mogliśmy sobie wymarzyć!
Pierwszy raz w 2018 roku punkty straciliśmy 24 lutego w Szczecinie. Wyrównany bój przeciwko Pogoni Szczecin nie poszedł jednak po naszej myśli, choć gdyby Dominik Furman w 85. minucie posłał piłkę w światło bramki to mielibyśmy piękną bramkę wyrównującą z rzutu wolnego na koncie. A tak trafił w słupek i pełną pulę zgarnęli Portowcy. Na listę strzelców wpisali się: Kamil Drygas, Igor Łasicki oraz Morten Rasmussen.
Powodów do radości nie mieliśmy także po ostatnim lutowym starciu. W rozgrywanej w wręcz arktycznych warunkach, w obecności 891 widzów, Nafciarze nieznacznie ulegli Cracovii, której trzy punkty zapewnił Krzysztof Piątek, dziś najlepszy snajper włoskiej Serie A. Na szczęście w marcu było lepiej, choć nasze szeregi ostatniego dnia okna transferowego opuścili architekci awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej: Mikołaj Lebedyński i Damian Piotrowski, jak również Paul Pîrvulescu.