Niepokonany Lech, Nafciarze z kolejnym punktem
Minęły już cztery weekendy z LOTTO Ekstraklasą w sezonie 2018/2019, a trzy drużyny wciąż są niepokonane. Tabeli przewodzi poznański Lech, który zgromadził komplet punktów. Dwoma pozostałymi zespołami, które nie znalazły jeszcze pogromców, choć już dzieliły się zdobyczami z rywalami, są Lechia Gdańsk i Górnik Zabrze. Na drugim biegunie znajdują się cztery ekipy wciąż czekające na premierową wygraną w rozgrywkach. W tym gronie jest między innymi Wisła Płock oraz Arka Gdynia, który w sobotę 18 sierpnia zagrają o przełamanie, a także Cracovia i Pogoń Szczecin, które rywalizowały ze sobą w 4. kolejce. Co działo się na polskich boiskach w ostatnich dniach?
*****
Nie najgorzej radząca sobie na ligowym starcie Lechia Gdańsk w pierwszym meczu 4. kolejki pokonała u siebie beniaminka z Legnicy 2:0, po trafieniach Jakuba Araka i Patryka Lipskiego. Niech wynik jednak Was nie zmyli, bowiem Miedź szczególnie w końcowej fazie spotkania mieli kilka sytuacji, po których mogli doprowadzić do wyrównania. Wtedy do akcji wkraczał Dusan Kuciak, który swoimi interwencjami sprawił, że drużyna Piotra Stokowca zachowała trzecie czyste konto w sezonie!
LECHIA GDAŃSK 2-0 MIEDŹ LEGNICA
Jakub Arak 39', Patryk Lipski 56'
*****
Nieskuteczności rywali, szczęściu oraz postawie Thomasa Dahne Nafciarze w dużej mierze zawdzięczają wywiezienie punktu w trudnego terenu przy Reymonta 22 w Krakowie. Gospodarze bowiem szybko przejęli inicjatywę i stworzyli sobie sporo bramkowych sytuacji, ale przed przerwą tylko Zdenek Ondrasek cieszył się z gola. Po przerwie na Białej Gwieździe zemściła się niewykorzystana okazja Jesusa Imaza i Patryka Małeckiego, po której Wiślacy wyszli z szybkim kontratakiem i trafili na remis, dzięki celnej główce Ricardinho. To nie był jednak koniec emocji, ale więcej o tym spotkaniu przeczytacie TUTAJ.
Zdeněk Ondrášek 33' - Ricardinho 65'
*****
Starcie drużyn, które dotychczas nie zgarnęły jeszcze kompletu punktów... nie zostało rozstrzygnięte. Grająca przed własną publicznością Pogoń Szczecin, co prawda wyszła na prowadzenie w 32. minucie rywalizacji, gdy Adam Frączczak pewnie wykorzystał rzut karny, lecz pierwsza bramka w rozgrywkach nie wystarczyła do odniesienia zwycięstwa. Po przerwie znać dał o sobie... Cornel Rapa, który szeregi Portowców opuścił kilka dni wcześniej.
Adam Frączczak 32' (karny) - Cornel Râpă 67'
*****
Najbliższy rywal zespołu Dariusza Dźwigały - Arka Gdynia podobnie jak Pogoń Szczecin w 4. serii gier w końcu trafił do siatki rywali. W 88. minucie ekipie z Trójmiasta punkt uratował Michał Janota, który idealnie przymierzył z dalszej odległości i nie pozostawił Tomaszowi Losce większych szans na skuteczną interwencję. Dla Górnika bramkę - tuż przed przerwą - zdobył Dani Suarez, który w drugim kolejnym meczu na gola zamienił dośrodkowanie z narożnika boiska Daniela Smugi.
Michał Janota 88' - Dani Suárez 45'
*****
Po 3. kolejkach Piast Gliwice był w nielicznym gronie niepokonanych. Kolejna konfrontacja z mistrzem Polski sprawiła jednak, że gliwiczanie ponieśli pierwszą porażkę w sezonie 2018/2019, choć sami skomplikowali sobie sytuacje. Mimo bramki straconej w 22. minucie, przed przerwą usunięty z boiska został Marcin Pietrowski, przez co podopieczni Waldemara Fornalika całą drugą część grali w osłabieniu. Pomimo tego w 56. minucie wyrównał Michal Papadopulos, ale ostatnie słowo należało do Legionistów, którzy dzięki trafieniom Jose Kante i Dominika Nagy'ego do domu wracali w dobrych humorach.
PIAST GLIWICE 1-3 LEGIA WARSZAWA
Michal Papadopulos 56' - Artur Jędrzejczyk 22', José Kanté 86', Dominik Nagy 90'
*****
Lech Poznań nie zamierza zwalniać tempa i nawet grając w nieco rezerwowych składzie pewnie rozprawił się z Zagłębiem Sosnowiec. Końcowy rezultat osiągnięty dzięki zdobyczom Joao Amarala, Pawła Tomczyka i Macieja Gajosa, okazał się być bardzo wysoki, choć gracze beniaminka również mieli swoje okazje, aby zmniejszyć rozmiary porażki. Ostatecznie jednak Jasmin Burić nie musiał wyjmować futbolówki z sieci.
LECH POZNAŃ 4-0 ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC
João Amaral 7', Paweł Tomczyk 20', 41', Maciej Gajos 70'
*****
Kolejny z reprezentantów Polski na arenie międzynarodowej - Jagiellonia Białystok także nie zawiodła swoich kibiców i z Lubina wróciła z tarczą. Spotkanie w Lubinie zapewne potoczyłoby się inaczej, gdyby Łukasz Janoszka trafił z 11. metrów w 17. minucie. W odpowiedzi niecałe dziesięć minut później wynik otworzył Roman Bezjak, a w drugiej połowie stan rywalizacji ustalił przypadkowy gol samobójczy Sasy Balicia, którego Dominik Hładun nabił, po strzale Patryka Klimali.
ZAGŁĘBIE LUBIN 0-2 JAGIELLONIA BIAŁYSTOK
Roman Bezjak 25', Saša Balić 72' (samobój)
*****
Fatalny błąd Matthiasa Hamrola doprowadził do tego, że już od 10. minuty to przyjezdni wygrywali 1:0. Marcin Robak nie zwykł nie korzystać z takich prezentów i z zimną krwią wykorzystał niezdecydowanie niemieckiego bramkarza Korony. Korony, która na wyrównujące trafienie nie czekała zbyt długo, bo już w 20. minucie Elia Soriano drugi raz w sezonie nie pomylił się uderzając z wapna. Co więcej tuż przed ostatnim gwizdkiem kielczanom udało się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, za sprawą Macieja Górskiego, dzięki czemu 4. kolejkę Korona zakończyła z kolejną pełną pulą w dorobku.
KORONA KIELCE 1-2 ŚLĄSK WROCŁAW
Elia Soriano 20' (karny), Maciej Górski 81' - Marcin Robak 10'
FOT. MICHAL STAWOWIAK / 400mm.pl