Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Podtrzymać przedświąteczną passę

 

Spotkanie 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Podbeskidziem Bielsko-Biała będzie ostatnim, jakie przyjdzie rozegrać Nafciarzom przed zaplanowaną do końcówki stycznia przerwą zimową. Z tej okazji przyjrzeliśmy się dotychczasowym ostatnim jesiennym meczom Wisły od momentu powrotu do piłkarskiej elity. Powód do optymizmu może dawać fakt, że płocczanie żadnego z tych pojedynków nie przegrali. Ba! Aż trzy razy schodzili z boiska jako zwycięzcy.

Pierwsza taka potyczka odbyła się 17 grudnia 2016 roku, kiedy udaliśmy się na daleki wyjazd do Białegostoku. Warto wspomnieć, że w drużynie Jagiellonii wystąpili wtedy m.in. Piotr Tomasik, a z ławki na boisku zameldował się późniejszy kapitan Nafciarzy Damian Szymański. Z ówczesnego składu gości w niebiesko-biało-niebieskich barwach możemy oglądać jedynie Giorgiego Merebashviliego i Bartłomieja Sielewskiego.

Tamten mecz lepiej rozpoczęła Duma Podlasia, sprawdzając kilka razy dyspozycję Seweryna Kiełpina. Pierwszą bramkę zdobyliśmy jednak my, kiedy to na początku drugiej połowy na listę strzelców wpisał się, niezawodny w tamtym okresie, Piotr Wlazło. Gospodarze odpowiedzieli golem w stylu kung-fu autorstwa Fedora Cernycha, ale ostatnie słowo należało do Kamila Sylwestrzaka, który w 90. minucie doskonale zgasił spadającą z góry piłkę. Po przełożeniu jej na swoją słabszą, prawą nogę, spojrzał jeszcze w kierunku bramki i uderzył nad interweniującym Marianem Kelemenem. Chwilę później wybrzmiał ostatni gwizdek i Wiślacy w dobrych humorach udali się na zimową przerwę.

 

 

Niemal rok później, bo 16 grudnia 2017 roku, odbyły się Derby Mazowsza. Spotkanie na stadionie Legii zaczęło się dla nas bardzo dobrze, bowiem już 7. minucie w polu karnym gospodarzy Iñaki Astiz wpadł w rozpędzonego Merebę. Po analizie VAR sędzia wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od linii bramkowej, a formalności dopełnił Nico Varela. Chwilę po wznowieniu od środka, od straty gola uratował nas José Kanté. W 17. minucie było już jednak 2:0! Z boku pola karnego dogrywał Semir Štilic, a Jakub Czerwiński niefortunnie skierował futbolówkę do własnej bramki. Legioniści próbowali odwrócić losy meczu, lecz nie umieli znaleźć sposobu na pokonanie Seweryna Kiełpina i drugi rok z rzędu Nafciarze spędzali zimę w dobrych nastrojach.

 

 

Małą odmianę w przedświątecznej zdobyczy punktowej przyniósł zremisowany 3:3 mecz z Arką w następnym sezonie. 21 grudnia 2018 kolejny już raz wynik otworzyli zawodnicy Wisły za sprawą pięknego trafienia z rzutu wolnego Dominika Furmana w 29. minucie. Wcześniej musieliśmy odeprzeć kilka groźnych ataków Arkowców. Na bramkę uderzał m.in. obecny piłkarz Wisły Damian Zbozień, wszystkie strzały bronił jednak Thomas Dähne, albo pomagali mu w tym obrońcy. Po pierwszym golu Nafciarze złapali, nomen-omen, wiatr w żagle, czego wyrazem było trafienie Oskara Zawady w 35. minucie. Czas po przerwie należał z kolei do Arki, która zdobyła trzy kolejne bramki i kiedy już wydawało się, że po raz pierwszy od powrotu do Ekstraklasy podróż do Płocka będzie smutna, w 89. minucie dośrodkowanie Furmana na gola zamienił Alan Uryga.

 

 

„Najświeższy” z ostatnich grudniowych meczów odbył się 21 grudnia 2019 w Płocku. Na Stadion im. Kazimierza Górskiego przyjechał ówczesny mistrz Polski Piast Gliwice. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Merebashvili, po którego uderzeniu piłka odbiła się od nogi obrońcy, co uniemożliwiło interwencję Frantiskowi Plachowi. Jeszcze w pierwszej połowie wyrównał Gerard Badia. Obie drużyny próbowały sforsować defensywę przeciwnika, co po zmianie stron ostatecznie nam się udało. W 57. minucie Giorgi celnie strzelił zza pola karnego. Kilka minut wcześniej podobny strzał obronił Plach, jednak tym razem był bezradny. W 73. minucie w szeregach gliwiczan na boisku pojawił się Patryk Tuszyński. Stan meczu nie uległ już zmianie i Wisła oprócz trzech punktów sprawiła sobie i kibicom jeszcze jeden świąteczny prezent – po sześciu kolejnych seriach gier bez zwycięstwa, przyszło upragnione przełamanie.

 

 

W tym sezonie ligową jesień zakończymy już jutro. Na Stadion im. Kazimierza Górskiego przyjedzie beniaminek z Bielsko-Białej. Miejmy nadzieję, że podtrzymamy dobrą przedświąteczną serię. Pierwszy gwizdek o godzinie 18:00.

 

 

 

Marta Hućko





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni