Porażki mistrza i wicemistrza, beniaminkowie ze zmiennym szczęściem
W pierwszej kolejce sezonu 2018/2019 nie obyło się bez zaskakujących rozstrzygnięć. Porażek już na starcie ligi doznali mistrz i wicemistrz Polski, a dodatkowo także piąta w minionej kampanii Wisła Płock. Z drużyn TOP 5 ubiegłych rozgrywek jedynie Lech Poznań zgarnął pełną pulę, choć trzeba przyznać, że w szczęśliwych okolicznościach. Ze zmiennym szczęściem w tej serii gier radziły sobie Miedź Legnica i Zagłębie Sosnowiec. Co dokładnie działo się na polskich boiskach?
*****
Po dwóch latach inauguracji sezonu w Płocku, tym razem start ligi miał miejsce na obiekcie w Legnicy. Pierwszy z beniaminków, dla którego był to pierwszy w najwyższej klasie rozgrywkowej mecz w historii klubu, z ekstraklasą przywitał się w dobrym stylu i choć długo w starciu z Pogonią Szczecin zanosiło się na bezbramkowy remis to w końcówce gospodarze dopięli swego. Fantastyczne podanie Wojciecha Łobodzińskiego na bramkę zdobytą w świetnym stylu zamienił Fin Petteri Forsell i to Miedź zainkasowała komplet punktów.
MIEDŹ LEGNICA 1-0 POGOŃ SZCZECIN
Petteri Forsell 90
*****
W drugim piątkowym spotkaniu wicemistrzowie Polski przed własną publicznością ulegli Lechii Gdańsk. Jagiellonia bramkę straciła już w 10. minucie za sprawą kapitana gdańszczan Flávio Paixão i choć zacięcie walczyła o ugranie chociaż punktu to nie udało jej się wyrównać. Oba zespoły kończyły grę o jednego zawodnika mniej, bowiem najpierw boisko opuścić musiał Guilherme, a pod koniec usunięty z placu boju został Sławomir Peszko, który dopuścił się brutalnego faulu na Arvydasie Novikovasie.
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 0-1 LECHIA GDAŃSK
Flávio Paixão 10
*****
Bardzo dobrze nowe rozgrywki rozpoczął Śląsk Wrocław, który na własnym stadionie ograł Cracovię. Wynik jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa otworzył Piotr Celeban, ale goście szybko wyrównani za sprawą Gerarda Olivy. W drugiej części do siatki trafiali już jednak tylko zawodnicy zespołu Tadeusza Pawłowskiego, którzy zasłużenie sięgnęli po trzy punkty.
Piotr Celeban 14, Augusto 57, Jakub Kosecki 89 - Gerard Oliva 30
*****
W czwartym meczu w sezonie 2018/2019 odnotowaliśmy pierwszy bezbramkowy remis. Sytuacji podbramkowych w Krakowie jednak nie brakowało, ale gracze Wisły mieli źle ustawione celowniki. W marnowaniu dogodnych okazji przodował Jesus Imaz, a co więcej z 11. metrów pomylił się Rafał Boguski, którego zatrzymał specjalista od bronienia strzałów z wapna Pavels Steinbors.
*****
Tak samo jak przed rokiem tak i teraz mistrz Polski na otwarcie zmagań po letnie przerwie przegrał z rywalem 1:3. W 2017 roku Legioniści nie dali rady Górnikowi Zabrze, a obecnie Zagłębiu Lubin. Przy stanie 2:1 dla Miedziowych zawodnicy ze stolicy mieli kilka szans na doprowadzenie do wyrównania, lecz ich nie wykorzystali co zemściło się w 87. minucie, gdy rezultat ustalił Patryk Tuszyński.
LEGIA WARSZAWA 1-3 ZAGŁĘBIE LUBIN
Adam Hloušek 37 - Patryk Tuszyński 15, 87, Filip Starzyński 21 (k)
*****
W pierwszej serii gier w Zabrzu spotkali się dwaj najbliżsi przeciwnicy Nafciarzy. Pojedynek Górnika w rekordowo młodym zestawieniu z Koroną Kielce zakończył się podziałem punktów. Bramkę dla miejscowych tuż po wznowieniu gry po przerwie zdobył Daniel Smuga, a niewiele później gola na wagę remisu strzelił Ivan Jukić.
GÓRNIK ZABRZE 1-1 KORONA KIELCE
Daniel Smuga 46 - Ivan Jukić 62
*****
Z dwóch debiutujących podczas meczu w Płocku trenerów w lepszym humorze stadion przy Łukasiewicza opuszczał Ivan Djurdjević, ktrórego Lech Poznań rzutem na taśmę przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W drugiej połowie to Wisła była bowiem stroną przeważającą, wyrównała stan rywalizacji, a w 89. minucie po jednym z nielicznych wypadów pod bramkę Thomasa Dähne do naszej siatki w niesamowity sposób trafił Pedro Tiba. Więcej o tym spotkaniu przeczytacie TUTAJ.
Giorgi Merebashvili 77 - Łukasz Trałka 16, Pedro Tiba 89
*****
Jeden beniaminek zaczynał kolejkę, to drugiemu przyszło ją kończyć. Zagłębie Sosnowiec dużo wcześniej, dzięki Vamarze Sanogo, wpisało się na listę strzelców, lecz ostatecznie nie dowiozło korzystnego wyniku do ostatniego gwizdka sędziego. W 67. minucie z rzutu karnego wyrównał Aleksandar Sedlar, a przed końcem znać dał o sobie rozgrywający 300. mecz w ekstraklasie Tomasz Jodłowiec, który idealnie przymierzył z dystansu i to Piast Gliwice cieszył się z inauguracyjnej wygranej.
ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 1-2 PIAST GLIWICE
Vamara Sanogo 36 - Aleksandar Sedlar 67 (k), Tomasz Jodłowiec 80