Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Poznańska trzynastka

 

Trzynaście bramek w ligowych spotkaniach Wisły Płock z Lechem Poznań zdobyli  nasi zawodnicy w stolicy Wielkopolski. Przez lata na listę strzelców w tych konfrontacjach wpisało się jedenastu Nafciarzy, a mimo to w Poznaniu ani razu nie udało nam się wygrać. Ubiegłoroczne zdobycie stolicy oraz bardzo długo wyczekiwane wygrane w Krakowie czy Wrocławiu pozwalają wierzyć, że przy najbliższej okazji padnie kolejna twierdza, ta zlokalizowana w czwartym największym mieście ekstraklasy.

Jedenaście pojedynków i trzy remisy, z czego ostatni w sezonie 2002/2003, gdy 31 sierpnia swojego pierwszego gola w naszych barwach strzelił... Ireneusz Jeleń. Najlepszy snajper w historii Wisły do spółki z Wojciechem Łobodzińskim przyczynili się do tego, że do Płocka wracaliśmy wówczas z jednym punktem. 

Sezon wcześniej rywalizowaliśmy na niższym szczeblu i choć na wyjeździe przegraliśmy 0:1, po bramce ex-Nafciarza Ryszarda Remienia, to na koniec rozgrywek wspólnie cieszyliśmy się z awansu do elity. Jeszcze wcześniej o wygranej gospodarzy przesądził Jarosław Maćkiewicz, który chwilę później został Wiślakiem.

Po raz pierwszy ze zdobyczą wracaliśmy do domu w naszym pierwszym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej. 28 sierpnia 1994 Jacek Majchrzak sprawił, że absolutny beniaminek wywalczył czwarty punkt w historii. Kolejne podejście do grona najlepszych to rozgrywki 1997/1998. W Poznaniu ponownie zremisowaliśmy, a wcześniej dwukrotnie musieliśmy gonić wynik. Dwa fantastyczne uderzenia z rzutów wolnych Pawła Miąszkiewicza doprowadziły do tego, że 29 października podzieliliśmy się zdobyczą z Kolejorzem.

Sześć kolejnych konfrontacji padło łupem miejscowych. Bramki Raimondasa Vileniskisa, Patryka Rachwała, Dariusza Gęsiora (dwie), Vahana Gevorgyana, Pawła Sobczaka, Żarko Belady czy ostatnio Semira Štilicia nie zapewniły nam punktów, lecz tylko krótkie chwile radości. Połowa z tych trafień była też niesamowitej urody i ciężko wybrać z nich najładniejszą. Wcześniej efektownie z wolnych uderzał Miąszkiewicz, pięknie w debiucie strzelił Rachwał, do wyrównania w dobrym stylu doprowadził Gęsior, a trafienie Sobczaka każdy fan Nafciarzy pamięta zapewne do dziś.

Przed rokiem drogę do siatki rywali przed poznańską publicznością znalazł były gracz Lecha - Štilić, który wykończył znakomitą zespołową akcję. Ważne role odegrali w niej Giorgi Merebashvili, Damian Szymański, Nico Varela oraz asystujący José Kanté, ale później remisowego rezultatu nie udało się niestety utrzymać. Jak będzie teraz? Przekonamy się już w najbliższą sobotę około godziny 17:30!

 

 

 

 

FOT. ADAM CIERESZKO/ 400mm.pl





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni