Radosław Cielemęcki: Tworzyliśmy kolektyw
O rozegranym sparingu z Omonią Nikozja, swoim występie, współpracy z Marcelem Błachowiczem, pobycie w Warce, a także atutach boiskowych porozmawialiśmy z Radosławem Cielemęckim skrzydłowym Wisły Płock. Zapraszamy do lektury!
Jak oceniłbyś dotychczasowe zgrupowanie w Warce?
Bardzo podoba mi się organizacja całego obozu, nie mogę na nic narzekać. Przyjechałem trochę później, już po rozpoczęciu okresu przygotowawczego całego zespołu przed nowym sezonem. Jestem przede wszystkim zadowolony z tego jak przyjęli mnie wszyscy koledzy z drużyny. Wśród chłopaków myślę, że jestem szanowany i doceniany. Na pewno będę się starał jakoś zapracować na to, żeby cały czas zmieniać w ich oczach postrzegania mnie na boisku jak i poza nim. Nasza drużyna musi tworzyć kolektyw, który prowadzi do sukcesu. W Warce miałem przyjemność być już dwa razy z poprzednim zespołem. Zastaliśmy na miejscu bardzo dobre środowisko do trenowania, rozwijania się i przygotowywania do nadchodzącego sezonu.
Zdążyłeś się już w pełni zaaklimatyzować w zespole?
Tak, nie mam z tym najmniejszych problemów. W Legii Warszawa wiele razy byłem już rzucany na głęboką wodę, gdy przesuwano mnie do starszych roczników. Czuję się dobrze i proces aklimatyzacji mam już za sobą.
Z kim utrzymujesz najlepszy kontakt podczas zgrupowania, czy są to zawodnicy, z którymi przyszło Ci grać w poprzednim klubie?
Zgadza się, obecnie najwięcej czasu spędzam z Damianem Warchołem. Spędziliśmy cały ostatni sezon w Legii Warszawa. Przez ten rok ciągle się wspieraliśmy i utrzymywaliśmy dobry kontakt co możemy dalej kontynuować w Wiśle Płock. Idąc dalej tym tropem czyli osobami, z którymi miałem już wcześniej styczność to Adrian Szczutowski i Fryderyk Gerbowski, z którym spotkałem się w kadrze Polski. Nie mógłbym pominąć Kuby Rzeźniczaka. Znamy się dwa lata, mając przy tym bardzo dobre relacje. Wiele mi pomaga przez ten czas jak i obecnie w aklimatyzacji na zgrupowaniu. Na pewno osoba Kuby w zespole była pewnym czynnikiem żeby przejść do Płocka. Przedstawił mi trenera, drużynę i całą współpracę z klubem. Wszystko o czym mi wcześniej wspominał sprawdziło się po moim przyjściu. Od razu dało się odczuć wspaniałą atmosferę panująca w drużynie. Jak wszedłem we wczorajszym meczu sparingowym to wiedziałem, że mam wsparcie wśród kolegów na boisku.
Co charakteryzuje Twoją grę, jakie są twoje atuty boiskowe?
Myślę, że moim największym atutem boiskowym jest technika, nad która ciężko pracuje i poświęcam jej dużo czasu. Co za tym idzie prowadzenie piłki i szybkość podejmowania decyzji. W poprzednim klubie miałem częsty kontakt z zawodnikami pierwszego zespołu, dzięki czemu mogłem udoskonalać te umiejętności. Jestem zawodnikiem grającym na skrzydle, lubiącym zejść do środka i zakończyć akcję uderzeniem. Dlatego mogę jeszcze wspomnieć właśnie o strzale z dystansu jako moim atucie.
Jakie elementy piłkarskie chciałbyś u siebie poprawić i nad czym najbardziej pracujesz by być jeszcze lepszym zawodnikiem?
Oczywiście jest dużo rzeczy do poprawy, bo zawsze można być lepszym poprzez ciężką pracę. Zdecydowanie najwięcej uwagi obecnie poświęcam mojej słabszej nodze, czyli lewej. Chciałbym czuć pełny komfort podczas oddawania strzałów i nie zastanawiać się nad przekładaniem piłki tylko celnie wykończyć akcję w każdej sytuacji na boisku. Będąc obunożnym ucieka z głowy problem wyboru decyzji na co często jest mało czasu podczas akcji ofensywnej.
Jakbyś skomentował rozegrany przez Nafciarzy wczorajszy mecz z cypryjską drużyną?
Jestem zadowolony z całej drużyny. Wiedziałem przed spotkaniem, że czeka nas trudny mecz. Graliśmy z Omonią, która dopiero rozpocznie swoje zmagania w Lidze Mistrzów od drugiej fazy. Wchodząc na boisko pokazaliśmy dobrą dyspozycję i podobał mi się styl naszej gry. Tworzyliśmy kolektyw, o którym wspominałem. Zaskoczyliśmy rywali swoją walką na boisku przez co mieli duże problemy w stosowaniu swojej taktyki. Przeprowadziliśmy kilka bardzo dobrych, składnych akcji, które na pewno cieszyły oko.
Jak ocenisz swój występ w tym meczu, jesteś zadowolony z tego co pokazałeś?
Czuję, że mogłem dostać trochę więcej wymiaru czasowego. Zdaję sobie jednak sprawę, że dołączyłem na obóz najpóźniej ze wszystkich. Jestem zadowolony z otrzymanej szansy i wykorzystałem ją w dużym stopniu. Oczywiście mogłem dołożyć jeszcze więcej, ale to zawsze dotyczy każdego z zawodników. Patrząc na całokształt jestem usatysfakcjonowany z mojego debiutu na razie sparingowego w barwach Wisły Płock.
Wszedłeś w drugiej połowie razem z Marcelem Błachewiczem, który również debiutował w naszym zespole. Jak układała wam się współpraca na lewym skrzydle?
Z Marcelem grałem już wcześniej w Legii Warszawa, nie za długo bo około 3 miesiące, ale dobrze dzieliło mi się z nim lewą stronę. Myślę, że było widać nasz wcześniejszy kontakt, a to ma naprawdę duży wpływ w porozumiewaniu się podczas gry. Niektóre sytuacje mogliśmy lepiej rozegrać, ale wiadomo potrzeba jeszcze trochę czasu i więcej wspólnie spędzonych momentów na boisku. Jak na pierwszy mecz uważam, że była to dobra współpraca.
Jakie cele stawiasz sobie na nadchodzący sezon w barwach Wisły Płock?
Staram sobie zawsze stawiać cele krótkoterminowe, nie wybiegać za daleko w przyszłość. Najbliższym zdecydowanie jest debiut w ekstraklasie. Chciałbym rozegrać w Wiśle Płock swój pierwszy oficjalny mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jeśli miałbym już zapędzić się do przodu to na pewno pomóc zespołowi zająć jak najwyższe miejsce w tabeli i pokazać się na tle polskich drużyn, miejmy nadzieję, że również europejskim. Na razie najistotniejszy jest dla mnie pierwszy mecz, a później będziemy patrzyć dalej w przyszłość.