Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Rezerwy na półmetku przygotowań

 

O pracy na obozie, sparingach z Hapoelem Jerozolima i ŁKS-em Łagów, nowych twarzach w drużynie, zawodnikach z Akademii oraz planach na najbliższe dwa tygodnie opowiedział nam trener drugiego zespołu Marek Brzozowski. Zapraszamy do lektury.

 

- Jak wyglądała praca na obozie i rozegrane w Busku sparingi?

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego obozu – przede wszystkim z tego, w jakich warunkach mogliśmy pracować, bo na co dzień nie mamy do dyspozycji jednocześnie dwóch boisk. Mogliśmy dzielić treningi na formacje, murawy były świetne, a zaangażowanie zawodników stało na wysokim poziomie. Mieliśmy trochę „świeżej krwi” w zespole i to również podziałało motywująco na resztę. Cały założony plan został zrealizowany. Zagraliśmy dwa bardzo ciekawe sparingi. Jeden z drużyną ekstraklasy izraelskiej – Hapoelem Jerozolima, w barwach którego gra kilku zawodników z Afryki i reprezentanci Izraela. To na pewno było mocne przetarcie dla naszego młodego zespołu. Do przerwy byliśmy dobrze ustawieni, natomiast grę prowadził przeciwnik i tego się spodziewaliśmy, bo obserwowaliśmy ich przez poprzednie kilka dni na treningach. Wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie – przede wszystkim pod kątem fizycznym. Pierwsza połowa skończyła się 0:1 po naszym błędzie indywidualnym, a przeciwnik nie stworzył sobie żadnej innej dogodnej sytuacji. Z kolei my mieliśmy ewidentny rzut karny, ale sędzia się pomylił i podyktował rzut wolny na linii pola karnego, więc mogło to się inaczej potoczyć. W drugiej połowie zrobiliśmy 11 zmian, daliśmy zagrać wszystkim tym młodym chłopcom z Akademii, dla których był to tak naprawdę totalny debiut na poziomie seniorskim.

- Może trener wymieni tych zawodników?

- Był wśród nich nowo pozyskany zawodnik ze Stoczniowca Płock, bramkarz Marcel Matusiak z rocznika 2007, więc warto podkreślić, że 14-latek znalazł się w kadrze na obóz z seniorami. Następny bramkarz – Filip Kraska z rocznika 2005. Kolejny młody zawodnik to Rafał Rajkowski, rocznik 2006, stoper i kapitan w drużynie trenera Górnickiego. Do tego Kacper Stencel (rocznik 2003), Adam Iwiński oraz Piotr Klajnert (2004). To są zawodnicy, którzy do tej pory grali w drużynach młodzieżowych Stowarzyszenia Sportu Młodzieżowego Wisła Płock. Trzeba powiedzieć, że „zwycięzcą” tego obozu na pewno jest Adem Iwiński, który w drugim sparingu strzelił bramkę i na tę chwilę na pewno zostaje z drugim zespołem. Chcemy też dać szansę na treningi z drugim zespołem Piotrkowi Klajnertowi, bo tak naprawdę na dzień przed wyjazdem na obóz złapał kontuzję i pierwsze dwa dni trenował tylko indywidualnie z fizjoterapeutą. Chcemy mu się jeszcze przyjrzeć. Ci dwaj zawodnicy dużo zyskali, szczególnie Adem, który na ten moment będzie trenował tylko z drugą drużyną i dostanie szansę w kolejnych sparingach. Natomiast liczyliśmy się z tym, że dla tych młodszych zawodników jest to bardziej forma nagrody za ich pracę i podkreślenie tego, jaki potencjał mają. Myślę, że teraz owoce tego obozu będą zbierać w grupach młodzieżowych.

- Wróćmy teraz do sparingu z Hapoelem.

- W drugiej połowie daliśmy szansę tym młodym zawodnikom i te przetarcie było chwilami dość brutalne dla niektórych. Mecz skończył się wynikiem 0:4, ale nie mamy się czego wstydzić, bo stworzyliśmy sobie trzy dogodne sytuacje, z których mogliśmy strzelić przynajmniej jedną bramkę. Trafienie na 0:4 padło w zasadzie w 90. minucie, gdzie pewnie zabrakło trochę koncentracji. Dla nas to był świetny materiał do analizy. Rozbiliśmy ją na trzy części – dla każdej formacji. Dla naszych zawodników to była świetna nauka zagrać z przeciwnikiem, który gra na poważnym poziomie i za poważne pieniądze. Zobaczyli też, że sporo pracy przed nimi. Już nawet nie tylko tej piłkarskiej, ale i fizycznej, bo pod tym względem zderzenie było dla nich dość mocne.

- Jak wyglądał drugi sparing?

- Drugi sparing graliśmy z drużyną środka tabeli IV grupy III ligi – ŁKS-em Łagów. Tutaj pomimo że to był ostatni dzień obozu i tych treningów w nogach było sporo, byliśmy bardzo zadowoleni, jeśli chodzi o realizację założeń. Te wszystkie rzeczy, nad którymi pracowaliśmy na obozie i przed obozem, świetnie nam zafunkcjonowały i pomimo zmęczenia było widać, że zawodnicy mają dużą frajdę z gry. Stworzyliśmy sobie naprawdę bardzo dużo sytuacji – w pierwszej połowie chyba sześć sam na sam z bramkarzem, a do tego przeciwnik otrzymał czerwoną kartkę. Tu można się przyczepić jedynie do skuteczności. W drugiej połowie ponownie wymieniliśmy całą jedenastkę. Może mniej dominowaliśmy, ale cały czas byliśmy konkretni. Tworzyliśmy sytuacje, strzeliliśmy jedną bramkę, można było się pokusić o kolejne. Chociażby Tomek Walczak, rocznik 2005, który bardzo mocno walczy o swoją pozycję w tym zespole, też był bliski zdobycia bramki. Bramkarz obronił, a Adam Iwiński dobił, więc można powiedzieć, że Tomek zaliczył asystę drugiego stopnia. Jesteśmy z niego zadowoleni, bo dobrze się wprowadził do zespołu, w którym tak naprawdę pierwszy raz ma styczność z piłką seniorską. Cieszy nas również, że bardzo dobrze funkcjonowali ci nowi zawodnicy, na których tutaj liczymy. Ci powracający wychowankowie – Patryk Szczepański i Dawid Klepczyński – wnieśli dużo spokoju do zespołu i dzięki nim nasza jakość gry będzie zdecydowanie wyższa. Swoje kilkanaście minut otrzymał również młody Filip Kraska, który pracą i zaangażowaniem po prostu sobie na to zasłużył.

- Trener jeszcze nie wspomniał, jaki był wynik.

- Wygraliśmy 2:0, ale mogło być zdecydowanie wyżej, bo tych sytuacji wykreowaliśmy naprawdę dużo. Cieszy nas też konsekwencja w grze obronnej. Co ciekawe, nawet grając z Hapoelem Jerozolima wyszliśmy: w bramce Kamil Zapytowski (2004), w obronie Krajewski (2004), Drapiński (2004) i tylko Dawid Burka (1999) jako weteran przy nich. Praktycznie cały nasz blok defensywny składał się z 17-latków, więc dla nich to było duże przeżycie i myślę, że jak wyciągną z tego wnioski, to będziemy z tego mieli dużo korzyści.

- Jak trener podsumuje dotychczasowe transfery? Czy możemy się jeszcze jakichś spodziewać?

- Na 99% ta kadra już jest zamknięta. Z zawodników, którzy do nas dołączyli, wspomnieni już wcześniej przeze mnie powracający wychowankowie Dawid Klepczyński i Patryk Szczepański wprowadzili się praktycznie od pierwszego dnia i tutaj nie było żadnego problemu z aklimatyzacją. Kuba Paciorek – myślę, że końcówka obozu pokazała, jak dużym potencjałem dysponuje. Szkoda, że nie zdobył bramki w tym ostatnim sparingu, bo sytuacji miał sporo i imponuje przede wszystkim samą łatwością dochodzenia do nich. Tomek Walczak mocno walczy o swoją pozycję i w każdym treningu daje z siebie 120%. Cieszy nas to bardzo, bo pomimo młodego wieku został bardzo dobrze przyjęty przez zespół i wzorowo w nim funkcjonuje. Podobnie Igor Drapiński, który ma trochę inny charakter, jest mniej otwarty i wyrazisty poza boiskiem, natomiast na boisku jest konkretny i myślę, że będzie ciekawym zastępcą Beniamina Czajki. Włodek Krajewski to też 17-latek, który mierzy 194 cm wzrostu, lewonożny stoper, z którym wiążemy spore nadzieje. Tak naprawdę to tyle, jeśli chodzi chodzi o tych nowych zawodników. Mamy też młodych graczy z Akademii, ale trzon zespołu pozostał bez zmian. Sporo zmieniło się w zimę, więc tutaj nie trzeba było żadnej rewolucji. Cieszymy się, że do dobrej dyspozycji wraca Kacper Rogoziński, który wcześniej trenował z pierwszym zespołem, a potem pomagał nam w drugim. Później przytrafiła mu się kontuzja, a teraz odbudowuje się z nami.

- A co ze zmianami w sztabie szkoleniowym?

- Jest z nami Daniel Iwanowski, który odpowiada za bramkarzy, a dodatkowo jest też koordynatorem pionu bramkarzy w Akademii. Na obozie był z nami Marcin Mikołajczyk, który zastępował Pawła Kowalskiego, ale to była zmiana tylko tymczasowa. Świetnie się sprawdził, miał dobrą relację z zawodnikami i wykonał świetną robotę. Mamy nowego fizjoterapeutę, Pawła Krysiaka, który miał dużo pracy przez ten tydzień i pokazał jak świetnym jest fachowcem. Dużo skorzystaliśmy z jego wiedzy i umiejętności praktycznych – wróciliśmy z obozu wszyscy zdrowi. Było kilka drobnych urazów mechanicznych, ale Paweł szybko stawiał chłopaków na nogi.

- Jakie są plany na najbliższe dwa tygodnie?

- Po obozie daliśmy drużynie dwa dni wolnego, żeby trochę odpoczęli. We wtorek (27 lipca – przyp. red.) wracamy do treningów. W środę wyjeżdżamy na bardzo mocny sparing do Legionowa do topowej drużyny III ligi, która w nowym sezonie będzie aspirowała do awansu. Na pewno czeka nas tam mocne przetarcie. Traktujemy ten sparing bardzo poważnie, bo to będzie już nasz przedostatni sprawdzian przed rozgrywkami ligowymi. Kolejne dwa dni trenujemy na własnych obiektach, a w sobotę gramy ostatni sparing na boisku w Borowiczkach z drugą drużyną Widzewa. Przyszły tydzień to już taki typowy mikrocykl startowy przygotowujący do pierwszego meczu. Nie schodzimy z obciążeń, będziemy cały czas pracować na podobnych przez cały okres startowy.

 

Podopieczni trenera Brzozowskiego zainaugurują rozgrywki IV ligi w sezonie 2021/22 od domowego meczu z Sokołem Serock. Pierwszy gwizdek zabrzmi 8 sierpnia o godzinie 11:00.





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni