Ricardinho: Krok po kroku będziemy robić progres
Debiutancką bramkę w lidze po powrocie do naszego klubu ma już na swoim koncie brazylijski napastnik Ricardinho. Zawodnik wpisał się na listę strzelców w 46. minucie niedzielnego meczu z Górnikiem Zabrze, gdy wykorzystał znakomite podanie Mateusza Szwocha.
Nafciarze muszą zadowolić się skromną, jednopunktową zaliczką. Pod koniec drugiej połowy na listę strzelców wpisał się bowiem Igor Angulo, formalizując tym samym podział punktów w starciu płocczan z zabrzanami. Bez wątpienia nasza drużyna, która przez większość czasu zdominowała boiskowe wydarzenia i stworzyła sobie kilka fantastycznych sytuacji do strzelenia bramki, może czuć lekki niedosyt. Należy jednak pamiętać, że pomimo nieco słabszej gry gospodarze pod koniec meczu mogli niespodziewanie wyjść na prowadzenie. Na szczęście Thomas Dähne wychodząc z bramki znakomicie zatrzymał próbę strzału Jesúsa Jiméneza.
Podobnego zdania jest napastnik Wisły Ricardinho, który w 46. minucie wyprowadził nasz zespół na prowadzenie. - Mecz był dla nas bardzo ciężki. Wiedzieliśmy jak na boisku zachowuje się Górnik, poza tym grali na własnym terenie. Jestem szczęśliwy, że udało mi się strzelić bramkę, ale najważniejsze jest to, że nasza drużyna pokazała się z dobrej strony - dużo biegaliśmy, walczyliśmy. Co prawda nie udało się nam zainkasować pełnej puli punktowej, ale każdy widział, że z przebiegu meczu zasłużyliśmy na zwycięstwo - powiedział nam w szatni były napastnik m.in. Sheriffa Tiraspol, Crvenej Zvezdy czy FK Tosno.
Większość płockich kibiców pamięta wyczyny naszego napastnika jeszcze w sezonie 2011/2012. Dwanaście bramek na poziomie pierwszej ligi nie mogło umknąć uwadze klubów z ekstraklasy. Po imponującym sezonie przy Ł34 Ricardinho przeniósł się wtedy do Lechii Gdańsk. Po sześciu latach urodzony w São Paulo zawodnik postanowił wrócić do Płocka i pomóc drużynie w osiąganiu jak najlepszych wyników. - Czuję się bardzo dobrze, zarówno fizycznie, jak i mentalnie. Wróciłem po kilku latach do Wisły Płock, więc miasto i klub są mi znajome. To samo jest w drugą stronę - mieszkańcy Płocka mnie kojarzą, co jest dla mnie bardzo miłe. Mamy dobrą drużynę i jestem pewien, że krok po kroku będziemy robić progres - dodał 28-latek.
Ciekawostką może być fakt, że dokładnie siedem lat wcześniej, 29 lipca 2011 roku w meczu 2. kolejki 1. Ligi pomiędzy Wisłą Płock a Sandecją Nowy Sącz na wyjeździe Ricardinho, podobnie jak w Zabrzu, otworzył wynik spotkania. - Szczerze mówiąc nie pamiętam tego aż tak dobrze, jednak kilka ładnych lat już od tego czasu minęło. Muszę zobaczyć gdzieś powtórkę tej bramki. Oczywiście to sprawia, że gol w Zabrzu będzie dla mnie jeszcze bardziej wyjątkowy - podkreśla zawodnik.
- Przed meczem rozmawiałem z Nico i Merebą. Umówiliśmy się, że jeśli któryś z nas strzeli bramkę, jako wyraz radości zaprezentujemy właśnie tego rodzaju "cieszynkę" - dodał na zakończenie Ricardinho, który po strzelonym golu wraz z kolegami zaprezentował do kamery ułożoną z dłoni literkę "W", symbolizującą nazwę naszego klubu.
Dodać też należy, że po transferze z Wisły do ekstraklasowej Lechii napastnik od razu wpisał się na listę strzelców... w meczu z Koroną Kielce, czyli naszym najbliższym przeciwnikiem. Do zobaczenia w piątek o 18:00 przy Łukasiewicza 34!
Informację na temat sprzedaży biletów znajdziecie TUTAJ.