Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Sekulski: Mogę pomóc nie tylko na boisku

 

W zeszłym sezonie Łukasz Sekulski rozpoczął strzelanie w niebiesko-biało-niebieskich barwach w piątej kolejce. Tym razem stało się to już w pierwszej serii gier i nie kto inny, jak właśnie on otworzył wynik meczu z Lechią Gdańsk. Co do powiedzenia miał nasz snajper po tak udanej inauguracji?

 

Jak z perspektywy boiska układało się to spotkanie? Wynik wskazuje co innego, ale łatwo chyba nie było.

Nie weszliśmy dobrze w to spotkanie. Mieliśmy problem z przechodzeniem wyżej. Z minuty na minutę staraliśmy się to przełamać. Cieszy to, że mimo iż byliśmy w opałach, nie daliśmy sobie strzelić bramki. Lechia Gdańsk miała dominację, ale nie przełożyło się to w nie wiadomo jakie sytuacje. Cieszy też to, że nie straciliśmy bramki. W drugiej części pierwszej połowy mozolnie i krok po kroczku szliśmy do przodu. Końcówka była już pod nasze dyktando, co udokumentowaliśmy bramką. Co do drugiej połowy, to już nasza dominacja i to, co chcieliśmy grać. Mnóstwo kreowania sytuacji. Agresywna gra na połowie przeciwnika. Cieszą takie trzy punkty.

Brak straconej bramki to też zasługa Bartłomieja Gradeckiego, który wskoczył do składu i jako wychowanek podołał zadaniu.

Cieszy mnie ta sytuacja. Ktoś powie, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale trzymamy mocno kciuki za Bartka Gradeckiego. Mamy też młodego Oskara Lodzińskiego. Fajnie, że pojawiają się w pierwszym zespole chłopcy z Płocka. Wiemy, jaką wartością jest dla nas Krzysztof Kamiński, ale jak widać, mamy horyzonty na to, by wychowankowie też dostawali swoje szanse. Bartkowi gratuluję dobrego występu, bo pomógł, był naszym pewnym punktem. Na początku miał trudne zadanie, bo nie mogliśmy się przedostać. On nie panikował, dobrze rozgrywał. Cieszy dobra postawa. Notabene trzech wychowanków w pierwszej drużynie, w meczu ekstraklasy. Powinno to być codziennością, ale nie oszukujmy się, w zespołach ekstraklasy nie jest. Dlatego się cieszę. Młodzi stanęli na wysokości zadania, Aleksander Pawlak też. Nikt im nie da nic za darmo, muszą walczyć i trzymam kciuki. Ci młodzi chłopcy, którzy przychodzą dopingować na trybunę, też widzą w tym swoją szansę. Jest trzech, będzie czwarty, piąty. Mogą mówić: ”Mam czternaście, piętnaście, szesnaście lat. Za dwa lata może to ja tutaj będę grał”. Jest to motywacja do dalszej pracy. Trzeba wierzyć w marzenia, że za chwilę to oni będą tymi wychowankami na boisku ekstraklasy.

Wracając jednak do Twojej osoby, na mediach społecznościowych napisaliśmy, że to musiało się stać - strzelanie Wisły Płock w sezonie rozpoczyna nie kto inny, jak Łukasz Sekulski. 

Cieszę się za takie miłe słowo. Traktuję to jako bodziec do ciężkiej pracy. Nie tylko młodzi muszą pracować. W listopadzie będzie trzydzieści dwa lata, ale jest jeszcze o co zasuwać, bić się o kolejne występy w ekstraklasie. Nie chciałbym za dużo mówić o sobie. Na pewno dobrze się czuję, ale przekornie bym powiedział, że mam obok siebie bardzo dobrych partnerów. To nie jest fałszywa skromność. Potrafią swoją grą, podaniem, piłką tak obsłużyć, że wystarczyło mi nie raz dołożyć tylko nogę czy głowę.

Mimo wszystko trafiałeś też do siatki w sposób naprawdę widowiskowy.

Oczywiście, takie bramki też cieszą i się zdarzają. To jest właśnie ta nagroda za ciężką pracę, że to nie tylko dokładanie nóg, tylko takie też fajne bramki, jak teraz. Gdzieś chyba nawet z linii pola karnego uderzenie. Cieszą takie gole. Nie rozwodząc się, podkreśliłbym przede wszystkim to, że mamy fajną drużynę. To jest głównym powodem, że pomagają mi kreować te sytuacje i niekiedy nie pozostaje nic innego, jak dopełnić dzieła zniszczenia. 

Napędza Cię chyba też rywalizacja w drużynie. Mamy szeroką kadrę i każdy o tę jedenastkę musi walczyć.

Nad tym pracuje sztab ludzi. Dniami i nocami, na boisku, w trasach, za komputerem. Cieszy mnie to, bo my mamy naprawdę po prostu dobry zespół, w którym na każdej pozycji jest rywalizacja. Tak, jak widać, nie będzie w tej lidze łatwo. Warta Poznań pokazała, że jest ciężkim rywalem. Jakość jest potrzebna, by przechytrzyć rywala, bo ciężko to będzie robić. Drużyny są wybiegane, dobrze zorganizowane. My jednak mamy z przodu moc. Wystarczyło popatrzeć na Davo, Rafała Wolskiego, czy Mateusza Szwocha. Potrafią zrobić mega różnicę.

Warto dodać, że jesteś ważną postacią nie tylko na boisku, bo dołączyłeś niedawno do rady drużyny.

Nie wiem, jak to się stało, ale zostałem poinformowany, że zostaję dołączony do rady. Jestem starszym zawodnikiem, lecz nie czuję się staro. Cieszy mnie to, no bo widocznie chłopacy dostrzegają, że mogę pomóc nie tylko na boisku, ale i w szatni. W rozmowach na ważne tematy, bo jest sielanka, ale i trudne momenty. Starsi, wiekowi zawodnicy, muszą wtedy się tego podjąć.

Czujesz odpowiedzialność za młodzież?

Czasem trzeba przykręcić śrubę. Jak jest dobry dzień, to nie zagłaskać, ale po prostu, po ludzku pochwalić. Teraz każdy zasłużył na dobre słowo. Jest czas na regenerację, ale potem już jedziemy dalej. 

 





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni