Trener Bartoszek przed #RCZWPŁ
Już w piątek 25 lutego o godzinie 18:00 Nafciarze zmierzą się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa. O przedmeczowy komentarz poprosiliśmy szkoleniowca płockiej ekipy, czyli Macieja Bartoszka.
O meczu z Zagłębiem Lubin:
- Cóż, po ostatnim meczu wciąż pozostajemy bez zwycięstwa w rundzie wiosennej. Wszystko zaczęło się dobrze, bo wynik szybko otworzył Łukasz Sekulski. Z czasem niepotrzebnie daliśmy się zepchnąć do defensywy. Zbyt mocno się cofnęliśmy i rywal to wykorzystał, zdobywając najpierw wyrównującą bramkę, a potem dwie kolejne.
- Generalnie momentami na pewno i tak wyglądaliśmy lepiej, niż w dwóch poprzednich meczach. Ale to i tak nie jest to, co chcemy grać. Tak jak mówiłem, nasz styl gry powinien być zupełnie inny i będziemy nad tym pracować. Szczególnie teraz, gdy podejmiemy kolejną próbę rehabilitacji przed naszymi kibicami, którzy na pewno znów przejadą za nami wiele kilometrów.
O spotkaniu z Rakowem Częstochowa:
- Teraz czeka nas kolejne trudne spotkanie. Nie dość, że gramy z wymagającym przeciwnikiem, to w dodatku na wyjeździe. Wyniki Rakowa mogą na papierze nie zachwycać, ale doskonale zdajemy sobie sprawę z klasy naszego najbliższego rywala. Mają specyficzny styl gry, bardzo niewygodny dla innych drużyn. Na pewno warto zwrócić uwagę na głębię składu częstochowian. W pierwszym składzie nie mieści się kilku wartościowych piłkarzy, przez co każdy z rezerwowych może być wartością dodaną w trakcie danego meczu.
O sytuacji kadrowej:
- Na tę chwilę mamy względny komfort, jeśli chodzi o kadrę na piątkowy pojedynek. Wiadomo, ciągle czekamy na powrót Damiana Warchoła, ale poza nim wszystko wydaje się w porządku i innych ubytków już nie ma. Dobrym sygnałem jest też to, że żaden z moich zawodników nie będzie teraz zawieszony. Mam więc spore pole manewru i jednocześnie pozytywny ból głowy, jeśli chodzi o konstruowanie składu i taktyki na to starcie.
FOT. P. Dziurman / 400mm.pl