Trzeci trener z zagranicy
W naszej całej już ponad 70-letniej historii tylko dwukrotnie sięgaliśmy po trenerów spoza Polski. W obu przypadkach po Czechów - w podobnych momentach, choć w różnych sezonach i klasach rozgrywkowych.
Jesienią 2005 roku szansę otrzymał od nas Josef Csaplár. Czeski szkoleniowiec mający w swoim trenerskim CV 1.FK Příbram, FC Slovan Liberec, SK Slavia Praga czy Panionios Ateny pracę w Płocku rozpoczął na początku listopada, gdy Wisła po 12. kolejkach z dorobkiem 13 punktów znajdowała się na 13. miejscu w tabeli, niewiele nad strefą spadkową.
W debiucie Nafciarze pokonali Dyskobolię Grodzisk Wielkopolski 2:0, a następnie w 1/8 finału Pucharu Polski Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0. Później nie było już aż tak kolorowo, choć 4:0 z Polonią Warszawa czy 5:1 z Lechem Poznań do dziś są naszymi jedynymi wygranymi różnicą czterech bramek w ekstraklasie. Sezon 2005/2006 ostatecznie zakończyliśmy na 11. pozycji, ale nie to było najważniejsze, bowiem 3 maja 2006 zwyciężając w dwumeczu z Zagłębiem Lubin (3:2, 3:1) triumfowaliśmy w rozgrywkach Pucharu Polski!
Co więcej następna kampania rozpoczęła się od wielkiego zwycięstwa nad Legią Warszawa (2:1) na jej terenie w spotkaniu o krajowy Superpuchar. Nic więc nie zwiastowało tragedii, do której później doszło. Po 23. kolejkach Wisła zajmowała ostatnie miejsce w stawce, trenerowi Csaplárowi legitymującemu się bilansem - 49 meczów, 14-15-20, bramki: 45:63) podziękowano za współpracę, ale ekstraklasy nie dało się już uratować.
Sześć lat po Csaplárze stery w klubie objął jego rodak Libor Pala, mający zdecydowanie większe rozeznanie na naszym rynku od jednego ze swoich poprzedników. Czech do klubu przyszedł po 7. serii spotkań, gdy Wisła w tabeli I ligi z 8 punktami znajdowała się na 11. lokacie. Na początek zwycięstwo 2:1 z Dolcanem Ząbki na wyjeździe, a później... cztery porażki, wygrana z Górnikiem Polkowice 1:0 i ogólnie już do końca sezonu wyniki "w kratkę". Na tyle, że w efekcie zajęliśmy 16. miejsce i nieoczekiwana degradacja na trzeci poziom rozgrywkowy stała się faktem. Tak samo jak odejście Pali (bilans - 26 meczów, 7-6-13, bramki: 31:39).
Wówczas też rozpoczęła się odbudowa klubu, w której od początku uczestniczy prezes Jacek Kruszewski, który co do wyboru pierwszego hiszpańskiego trenera w naszej historii nie ma żadnych wątpliwości.
- Nad zatrudnieniem trenera Vicuñy zastanawialiśmy się już latem, jednak wówczas numerem jeden na naszej liście był Dariusz Dźwigała. Wtedy też robiliśmy rozeznanie i uzyskaliśmy bardzo pozytywne opinie na temat Kibu jako trenera i człowieka. Do tematu wróciliśmy w momencie, gdy stwierdziliśmy, że trzeba dokonać radykalnych zmian w drużynie. Wierzę, że Kibu Vicuña będzie dobrym wyborem, bo już podczas pierwszego treningu dało się zauważyć, że jest doskonale przygotowany, zna zespół i poszczególnych piłkarzy oraz wie co zrobić, aby przywrócić naszemu zespołowi blask. My ze swojej strony zrobimy wszystko, aby nowy trener czuł się w Płocku jak najlepiej, będziemy mu pomagać i razem z drużyną damy właścicielowi, sponsorom, a także kibicom wiele radości - powiedział sternik Wisły Płock.
*****
ZAGRANICZNI TRENERZY WISŁY PŁOCK
Josef Csaplár (2 listopada 2005 - 23 kwietnia 2007)
Libor Pala (8 września 2011 - 3 czerwca 2012)
José Antonio Vicuna (10 października 2018)