Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Z Rakowem po 21 latach

 

Już najbliższą sobotę zaledwie kilka dni po rozpoczęciu rywalizacji w Totolotek Pucharze Polski Wisła Płock rozegra kolejne spotkanie w ramach rozgrywek PKO Ekstraklasy. Ostatnim wrześniowym przeciwnikiem Nafciarzy w Bełchatowie będzie Raków Częstochowa. Z drugim z beniaminków w sezonie 2019/2020 zmierzymy się 28 września o godzinie 15:00.

Historia płocko-częstochowskiej rywalizacji nie jest zbyt bogata i w sezonie 1997/1998 zatrzymała się na ośmiu ligowych spotkaniach. Statystycznie wypadamy w niej lepiej (3 zwycięstwa - 3 remisy - 2 porażki, bramki 12:5), jednak wszystkie zwycięstwa świętowaliśmy w Płocku, a na wyjeździe ani razu nie udało nam się wygrać. 

Obie drużyny po raz pierwszy spotkały się w sezonie 1981/82, gdy najpierw rozbiliśmy rywali przed własną publicznością aż 5:1, by w rewanżu w Częstochowie zremisować 1:1. Dwa lata później u siebie wygraliśmy 2:0, a poza domem padł bezbramkowy remis. Te cztery mecze miały miejsce w rozgrywkach 2. ligi grupy II, a na kolejne już na najwyższym szczeblu trzeba było czekać równo dekadę. 

Po naszym pierwszy awansie do grona najlepszych z Rakowem przyszło nam się zmierzyć w 9. kolejce, w której w obecności 6 000 widzów pewnie ograliśmy rywali 4:1, a na listę strzelców po naszej stronie wpisali się Rafał Siadaczka, obecny kierownik drużyny Wisły Płock - Piotr Soczewka oraz dwukrotnie trener drugiego zespołu Nafciarzy - Adam Majewski. Do dziś triumf z 1 października 1994 roku jest ostatnim w ligowych starciach z ekipą z Częstochowy. Po nim w rundzie wiosennej znów padł remis 0:0, a w rozgrywkach 1997/1998 dwukrotnie musieliśmy uznać wyższość przeciwnika - zarówno przy Łukasiewicza 34 jak i w delegacji przegraliśmy po 0:1. 

W sezonie 2019/2020 Raków wrócił do ekstraklasy po 21 latach tułaczki w niższych ligach i właśnie tyle czekaliśmy na nasz kolejny pojedynek. Co ciekawe nie zostanie on jednak rozegrany w Częstochowie, a w Bełchatowie, gdzie ostatnio punktowaliśmy regularnie. Drużynę prowadzoną przez Marka Papszuna trzeba określić mianem nieobliczalnej, ponieważ wygrane z dużo wyżej notowanymi Jagiellonią Białystok czy Lechią Gdańsk oraz gra jak równy z równym z Lechem Poznań i Piastem Gliwice świadczą o potencjale drzemiącym w szeregach czerwono-niebieskich. 

Z drugiej strony 9 punktów wywalczonych w czasie 9. kolejek chluby nie przynosi, ale póki co wystarcza do tego, aby Raków zajmował w tabeli ostatnią bezpieczną 13. pozycję. Warto też zauważyć, że drużyna spod Jasnej Góry nie chodzi na kompromisy i pomimo 3 zwycięstw (poza Jagiellonią i Lechią także z Arką Gdynia) w dorobku ma 6 porażek.

Na pewno uwagę trzeba zwrócić na najskuteczniejszego w Rakowie - Felicio Browna Forbesa (4 bramki), ale motorem napędowym drużyny trenera Papszuna zdaje się być Miłosz Szczepański, który miał udział przy 6 z 10 goli dla częstochowian w sezonie 2019/2020. Zapomnieć nie można też o trójce rosłych środkowych obrońców, ze szczególnym uwzględnieniem mierzącego aż 199 cm wzrostu, kapitana Tomáša Petráška, który bardzo dobrze potrafi odnaleźć się w powietrznej walce nie tylko we własnym polu karnym. 

Pierwsze od ponad 21 lat spotkanie Wisły Płock z Rakowem Częstochowa odbędzie się w sobotę 28 września o godzinie 15:00 na GIEKSA ArenIE w Bełchatowie. Dla Nafciarzy będzie to powrót na ten obiekt po trzech latach przerwy, gdy w drodze po awans do ekstraklasy pokonaliśmy PGE GKS 2:0, a na listę strzelców wpisali się Arkadiusz Reca i Dimitar Iliev. Nie ma co ukrywać, że teraz liczymy na podobne rozstrzygnięcia! Dla tych, którzy nie wybierają się na wyjazd, transmisję z tego spotkania przeprowadzi nSport+.





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni