Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Zagrałem w FIFĘ sprzed 12 lat - jak się bawiłem?

 

Pozostał miesiąc do premiery corocznej odsłony najpopularniejszej, wirtualnej symulacji piłki nożnej na świecie. Wszyscy z niecierpliwością oczekują na nowości związane z nową częścią (oraz oceny poszczególnych piłkarzy Wisły Płock), chociaż złośliwi od wielu lat mówią, że Electronic Arts wykorzystuje graczy i żeruje na ich pieniądzach wydając co rok niemal taką samą grę z zaktualizowanymi składami. Chciałem się przekonać na własnej skórze ile w tym prawdy i zainstalowałem pierwszą FIFĘ, którą wciąż mam na nośniku, czyli wydaną pod koniec września 2010 roku FIFĘ 11. Jak się bawiłem?

FIFĘ 11, a aktualną część dzieli 11 lat oraz 10 odsłon pomiędzy. Spodziewałem się, że starsza odsłona najbardziej odrzuci mnie oprawą graficzną oraz samym nierealistycznym już silnikiem gry. Jednak z drugiej strony FIFA 11 ma lepsze oceny, niż jej następczyni z 2021 roku! O ile według  serwisu Metacritic różnice nie są aż tak dostrzegalne - gra z 2010 roku uzyskała średnią ocen na poziomie 75 punktów na 100 w wersji PC oraz aż 89/100 w edycji na konsole PlayStation 3. Natomiast FIFA 22 zdobyła 73 punkty w wersji komputerowej oraz 78 na PlayStation 5. Zastanawiające są natomiast notowania obu gier w polskim serwisie Gry-Online. Tam recenzenci i gracze ocenili FIFĘ 11 na 7,9 (na 10) uwzględniając wszystkie platformy, a aktualną część na, uwaga, 4,7! Sprawdzając dokładnie statystyki można dostrzec, że jedyną wersją cieszącą się pozytywną reakcją ze strony graczy jest edycja na najnowszą konsolę Sony. PlayStation 5 pochwalić się może recenzją na poziomie 7,7. Natomiast wszystkie inne edycje zostały wręcz zrównane z ziemią. Wersja na PC FIFY 22 oceniana jest na poziomie 3,8! Podejrzewam, że w głównej mierze przyczyną może być silnik Hypermotion, który został zaimplementowany w najnowszej FIFIE - ale tylko na konsole najnowszej generacji! Wersja PC została z nieznanych mi powodów pominięta. Oznacza to, że komputerowi gracze i posiadacze PlayStation 4 lub Xbox One rzeczywiście otrzymali bardzo podobną grę, co FIFA 21, tylko z aktualnymi na tamten moment składami.

Ja całe szczęście ogrywałem (a w zasadzie wciąż ogrywam) najnowszą FIFĘ na PlayStation 5, dlatego oceniam ją bardzo wysoko - spędziłem przy niej po prostu świetne kilkadziesiąt godzin zabawy. Piłkarską symulację od Electronic Arts znam bardzo dobrze. Gram w nią od wspomnianej FIFY 11 właśnie, a co 12 miesięcy, w dzień premiery kupuje kolejną odsłonę. Tak też będzie z FIFĄ 23, która zadebiutuje za miesiąc. Kilka pierwszych edycji ogrywałem w wersji na PC, a edycje konsolowe znam dopiero od 3 lat. Mimo, że jestem graczem raczej “singlowym”, to też trochę czasu spędziłem w rozgrywkach multiplayer, głównie w trybie FUT. Wracając do FIFY 11 chciałem sprawdzić w zasadzie wszystkie dostępne tryby. Co z tego wyszło?

Już po włączeniu gry dostrzegłem kilka interesujących rzeczy. Po pierwsze w menu przywitała mnie muzyka, której nie słyszałem już dawno, bo kawałek Ram Di Dam - Flashbacks (wrzucam go poniżej). Muszę przyznać, że oprawa muzyczna jest największym plusem FIFY 11. Często zatrzymywałem się w menu, żeby sprawdzić tytuł niesłyszanego przez lata utworu, żeby potem dodać go do swojej playlisty. Jednak twórcy przyzwyczaili już graczy do świetnego soundtracku w zasadzie każdej odsłony FIFY (chociaż nie wypowiadam się tutaj o edycjach wcześniejszych, niż gra z 2010 roku). Sprytnym rozwiązaniem jest dodawanie utworów bardzo “bezpiecznych”, neutralnych. Mimo, że bywają tam różne gatunki muzyczne, to zazwyczaj mogą się one podobać każdemu. Nic więc dziwnego, że część utworów z FIFY 22 puszczana jest… na stadionie przed meczami domowymi Wisły Płock.

 

 

Drugą rzeczą jest brak charakterystycznego kafelkowego menu, które obecne jest w FIFIE od kilku edycji. Wydaje się to bzdurnym szczegółem, ale w produkcji sprzed 12 lat pełno jest nieczytelności. Grając na PC musiałem dostosować sterowanie na klawiaturze, a poruszanie się po menu było po prostu bardzo retro (w negatywnym tego słowa znaczeniu). Jeśli już jesteśmy przy menu, to FIFA 11 miała świetny szczegół. W każdej chwili mogliśmy natychmiast przenieść się na arenę treningową, ale nie chodzi tu bynajmniej o gierki ćwiczebne, jak w najnowszych częściach gry. Kontrolujemy wtedy piłkarza (domyślnie jest Kaká, który swoją twarzą reklamował FIFĘ 11, ale bez problemu możemy zastąpić go kimkolwiek z gry), a widok zmienia się na TPP, czyli zza pleców zawodnika. Możemy wtedy przebiec kilka metrów i strzelić na bramkę strzeżoną przez golkipera. W zasadzie nic to nie daje, ale potrafi być satysfakcjonujące. Zawsze przy odpaleniu gry przez paręnaście sekund oddawałem kilka uderzeń. Ten sam motyw pojawia się w czasie wczytywania meczu. Brak tu oczywiście gierek treningowych, ale strzelanie piłkarzem na bramkę jest po prostu fajne - zwłaszcza, że wtedy boisko treningowe zamienia się w wypełniony po brzegi stadion, na którym zaraz rozegramy mecz. Wielka szkoda, że ten detal nie pojawił się już w kolejnych FIFACH.

Żeby może niektórym uzmysłowić jakie czasy były w 2010 roku to napiszę, że wtedy w Manchesterze United między słupkami stał Edwin van der Sar, a w ataku byli Dimityr Berbatow z Waynem Rooneyem. W Chelsea byli Didier Drogba czy… Nicolas Anelka. W lidze hiszpańskiej rządził 23-letni Lionel Messi (najwyższa ocena w grze i jedyna “90”). Pomagali mu Andrés Iniesta, Xavi czy Carles Puyol. W drużynie Królewskich bramki zdobywał Cristiano Ronaldo (ocena 89), 21-letni Mesut Özil, a na ławce byli m.in. Jerzy Dudek czy nikomu nieznany 17-letni Álvaro Morata. W monachijskim Bayernie grali jeszcze Philipp Lahm, Bastian Schweinsteiger czy Miroslav Klose. Wschodzącą gwiazdą był 20-letni Thomas Müller. Co jeszcze? Manuel Neuer był jeszcze bramkarzem Schalke, 18-letniego Neymara nikt jeszcze nie znał - Brazylijczyk grał jeszcze w Santosie. Natomiast Kyliana Mbappé w FIFIE 11 w ogóle nie ma. Zreszta nie ma co się dziwić, ponieważ w czasie premiery gry jeden z najlepszych obecnie piłkarzy na świecie miał… 12 lat.

 

Polskie trio w Dortmundzie!

 

Również spore zmiany zaszły w lidze polskiej. Ówczesna T-Mobile Ekstraklasa została oceniona w moim mniemaniu dość nierówno. Większość ligi ma piłkarzy ocenionych na średnio 60-parę, a przykładowo Lech Poznań, który wtedy był Mistrzem Polski (dosłownie kilka tygodni wcześniej odszedł od nich… Robert Lewandowski, czyli ówczesny król strzelców) ma w swoim składzie Manuela Arboledę ocenionego na, uwaga, 77! Jest tam też Artjoms Rudņevs (75) czy dobrze znani w Płocku Siergiej Kriwiec (74) i Semir Štilić (75). Z drugiej strony były to czasy, że Kolejorz potrafił w Lidze Europy wyjść z grupy dwukrotnie remisując z Juventusem (3:3 i 1:1) czy wygrywając u siebie z Manchesterem City 3:1. Jeśli już jesteśmy przy rozgrywkach europejskich…

 

Wisły Płock w grze zabrakło, bo Nafciarze byli wtedy spadkowiczem w II Lidze (grupa wschodnia). Za to możemy rozegrać mecz Ekstraklasy takimi, dawno zapomnianymi ekipami.

 

Zarówno Champions League, jak i Ligi Europy w FIFIE 11 nie ma, bo Electronic Arts nie miało po prostu do tych rozgrywek wykupionych praw. Są za to wytworzone domyślne rozgrywki, bez oprawy czy hymnów. Wydaje mi się, że prawa skończyły się też do wizerunków zawodników, ponieważ brak jakichkolwiek zdjęć nawet tych najlepszych, a jestem przekonany, że kiedyś były. Wszyscy mają twarze wytworzone przez system gry - nie chodzi oczywiście o twarze w czasie meczu, bo pełne skany facjat pojawiły się dużo później, chodzi o wizerunek piłkarza np. w czasie wybierania składu. Patrząc na ligi i składy poszczególnych drużyn odniosłem wrażenie, że sporo zespołów ma niepełne stroje - mam na myśli, że brakuje głównego sponsora na froncie. W najnowszej odsłonie mało który zespół jest w ten sposób “wybrakowany”.

Po pewnych trudnościach z dostosowaniem sterowania chciałem w końcu zagrać mecz. Na początku chciałem zagrać w tryb multiplayer, ale okazało się, że serwery zostały wyłączone przez EA w styczniu 2013 roku. Na początek zagrałem więc kilka tzw. quick meczów z komputerem, a następnie sprawdziłem tryb kariery.

Przechodzimy tutaj do głównego dania tego tekstu. To oczywiste, że gra bardzo odstaje graficznie od dzisiejszych standardów. Trawa jest płaska i brzydka, trybuny pozostawiają bardzo dużo do życzenia, a sami zawodnicy zupełnie nie przypominają swoich prawdziwych odpowiedników, co widać zwłaszcza na zbliżeniach (np. po zdobyciu bramki). Zastanawiałem się czy nie mam jakiegoś błędu związanego z komentatorami (angielskimi), ponieważ ci w meczu mówią tyle co nic. Wyczytują nazwiska pojedynczych graczy oraz wspominają o strzale czy faulu, ale nic więcej. Najbardziej jest to słyszalne przy rozpoczęciu meczu, ponieważ nie prezentują oni wtedy nawet jakie drużyny zagrają mecz!

Jednak najgorzej wyglądają kwestie związane z samą mechaniką gry, czyli najbardziej kluczowym elemencie, zwłaszcza w takim tytule jak FIFA. Wszyscy biegają jak wozy z węglem i poruszają się bardzo koślawo. Animacje się powtarzają, co widać zwłaszcza przy interwencjach bramkarzy. Jeśli ktoś biegnie skrzydłem z piłką to nie ma żadnych szans, żeby obrońca go dogonił. Dlatego bardzo szybko można nauczyć się schematu - podać na skrzydło, wrzutka i gol. Działa to również dlatego, że podania są nienaturalnie celne. Nie musimy się martwić czy kolega z zespołu stoi metr od nas czy na drugim końcu boiska - naciskamy klawisz podania, a nasz piłkarz zagra mu celną piłkę pod nogi. Tak samo jest z górnymi piłkami. Oddzielną kwestią są faule. Trafić kogoś wślizgiem jest wyjątkowo trudno (bo nam szybko ucieka). Natomiast każdy mecz kończy się kilkunastoma żółtymi kartkami, ponieważ arbiter gwiżdże w zasadzie każde odepchnięcie. Po kilku meczach potrafi to strasznie irytować. Ogólnie gra w defensywie to jakiś żart. W obecnej FIFIE jest klawisz, który odpowiada za zbliżanie się piłkarza w stronę rywala z piłką, ale to gracz musi podjąć decyzję kiedy wcisnąć przycisk odpowiedzialny za zabranie piłki. W FIFIE 11 trzymamy wciśnięty klawisz odbioru i modlimy się, żeby nasz obrońca AUTOMATYCZNIE zabrał futbolówkę rywalowi. Ze względu na schemat z szybkością zawodników przy piłce jest to możliwe w zasadzie tylko jeśli rywal w nas wbiegnie. Oczekiwałbym też więcej po sztucznej inteligencji. Grałem na poziomie legendarnym, czyli najwyższym i na około 20 meczów wygrałem każdy, a straciłem może 2 czy 3 bramki. Gra jest po prostu za łatwa. W aktualnej wersji również gram na legendarnym, ale tam jest jeszcze wyższy poziom - Ultimate, ale nawet na legendarnym potrafi być trudno.

 

W FIFĘ 11 gra się nawet gorzej, niż ona wygląda.

 

Włączyłem w końcu ukochaną przeze mnie karierę. Przy tym trybie w każdej kolejnej odsłonie spędzam długie godziny i cieszę się z najmniejszych niuansów. Jak możecie się już domyślić w FIFIE 11 wygląda to źle. Z jednej strony fajnie, że na początku możemy wybrać jedną z trzech dostępnych (fikcyjnych) firm jako sponsora głównego. Różnią się oni pieniędzmi przeznaczonymi na transfery oraz na pensje. Z drugiej strony tych sponsorów nigdzie potem nie ma - ani na koszulkach, ani na banerach stadionowych. Wybór ten jest też bardzo iluzoryczny, ponieważ w menu kariery i tak możemy suwakiem przesuwać budżet i przeznaczać na transfery i pensje tyle ile chcemy. Bardzo boli brak kalendarza. Bez niego nie mamy żadnego wrażenia mijanego czasu. Po prostu mamy podanego kolejnego rywala, gramy, a potem pojawia się herb następnego. Nie ma treningów piłkarzy, a wiadomości (np. o transferach) przychodzą tylko i wyłącznie po meczu. Beznadziejnie wygląda też wyszukiwanie zawodników. W nowszych odsłonach nie znamy ocen piłkarzy, bo musimy przydzielić skauta, który nam po pewnym czasie dostarczy raport ze statystykami danego zawodnika. Wiem, że można też sprawdzić w internecie dane każdego piłkarza, wraz z jego potencjałem, ale uważam, że psuje to zabawę jakim jest tryb kariery. W FIFIE 11 wiemy o wszystkich wszystko. Możemy nawet posortować piłkarzy np. ocena 80-85, wiek 16-20, a system w sekundę wyświetli nam pełną listę. Jest to po prostu nudne.

Na koniec powrócę do kwestii nieintuicyjnego menu. Najbardziej jest to widoczne w czasie wybierania składu na mecz. Pominę już fakt, że jest to po prostu lista z nazwiskami jedno pod drugim, ale bardzo dziwnie przebiega zmiana ocen zawodników. Wiadomo, że niektórzy zawodnicy potrafią grać na innych pozycjach np. prawy obrońca będzie sobie radził na prawym skrzydle lub defensywny pomocnik jako stoper. W najnowszej FIFIE jeśli porównamy piłkarzy to system automatycznie wyświetli nam jak zmieni się ocena danego zawodnika ze względu na zmianę pozycji. W “jedenastce” czegoś takiego nie ma, dlatego często musiałem po prostu stosować metodę prób i błędów. Jakże zdziwiony byłem kiedy po kilku meczach okazało się, że mój środkowy obrońca ma dużo większą ocenę jako… napastnik.

 

Jeleń lepszy od Lewego? Cały Płock zadowolony.

 

Po około 20 meczach w FIFĘ 11 stwierdzam, że nieprawdą jest, że ta seria się nie rozwija. Wiadomo, że zmian z części na część może nie być za dużo, ale powracając do gry sprzed 12 lat najlepiej widać jak olbrzymi progres na każdej płaszczyźnie zaliczyła FIFA. Niemal każdy element gry w odsłonie z 2010 roku nie działa prawidłowo. Wiadomo, że wtedy gra wyglądała super i wspaniale się w nią grało, ale teraz perspektywa jest już zupełnie inna. Jestem absolutnie pewny, że materiał z takim samym wydźwiękiem może powstać za 10 lat, ale o FIFIE 22 - ale to bardzo dobrze, bo oznaczałoby to, że z roku na rok będziemy się po prostu coraz lepiej bawić. Bo jednak czerpanie przyjemności z gry jest sprawą najważniejszą. Ja wspominając FIFĘ 11 miałem nieodparte wrażenie, że gram w podróbkę FIFY - i to bardzo mierną podróbkę.

 

Nafciarz94





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni