Boksowaliśmy w Nowym Dworze Mazowieckim
W dniach 12-13 maja wzięliśmy udział w III Międzynarodowym Turnieju Bokserskim Ziemi Nowodworskiej, który odbył się w Nowym Dworze Mazowieckim. Impreza stała na wysokim poziomie zarówno zawodniczym, jak i organizacyjnym. Nasze barwy reprezentowało troje zawodników.
Pierwszy z nich to Tomasz Strzałkowski, który walczył w kategorii wiekowej junior młodszy do 66 kg. W pierwszym dniu zawodów Tomek wylosował 2 grupę, w której przyszło mu się zmierzyć z reprezentantem gospodarzy Łukaszem Ickiewiczem. Oprócz tego, że walka stanowiła półfinał turnieju, była także rewanżem za porażkę w eliminacjach do Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży w Płocku.
- Niestety Tomek przespał walkę w Płocku. Obudził się dopiero w trzeciej rundzie. Nie mogliśmy pozwolić na taki przebieg walki w Nowym Dworze Mazowieckim. "Strzała" poprawił błędy, cały czas stosował pressing na rywalu, szedł za ciosem i udanie zrewanżował się za przegraną w Płocku, zwyciężając zdecydowanie jednogłośną decyzją sędziów 3:0 - relacjonował trener Konrad Kowal.
- W drugiej walce zabrakło niestety tzw. „powera”. Wymagająca walka półfinałowa, maraton siedzenia na hali do 1:00 w nocy i poranna podróż na drugi dzień turnieju niestety dały się we znaki. U Tomka było widać zmęczenie od pierwszego gongu. Co więcej, niedzielne sędziowanie naprawdę pozostawia dużo do życzenia. Walka nie należała do najpiękniejszych, ale mimo kontrolowania przez Strzałę pojedynku w drugiej i trzeciej rundzie to ręka przeciwnika poszła do góry - tłumaczył trener.
- Przeciwnik nie zrobił nic żeby wygrać. To nasz zawodnik cały czas nadawał tempo i stosował pressing, częściej trafiając nie tylko ciosami prostymi, ale także sierpowymi. Zawodnik z Huraganu Trębków Małych skutecznie stopował Tomka lewym prostym, ale mnie jako sędziego uczono, że to nie wystarcza do wygrywania walk. Niestety nie tylko Tomek został dzisiaj skrzywdzony. Po werdykcie dało się usłyszeć komentarze: „że dlatego właśnie odechciewa się boksować - dodał Kowal.
Drugim zawodnikiem sekcji bokserskiej Wisły Płock był Mateusz Krzykalski w kategorii wiekowej senior do 75 kg, który walczył z zawodnikiem z Włoch.
- Mateusz pierwszą rundę wygrał znaczną przewagą boksując bardzo dojrzale. Kontrolował wszystko przednią ręką od czasu do czasu zaznaczając przewagę tylnym prostym. Niestety w dalszych rundach "Macio" opadł z sił i to przeciwnik doszedł do głosu ostatecznie wygrywając. Mateusz tym samym zajął trzecie miejsce w turnieju - wyjaśniał szkoleniowiec naszego podopiecznego.
Ostatnią zawodniczką, która reprezentowała nasze barwy była Ania Żołek w kategorii wiekowej junior do 75 kg. Ania w losowaniu trafiła na kadrowiczkę i medalistkę Mistrzostw Polski, która na swoim koncie ma już ponad dwadzieścia walk. Jednakże na początku walki Żołek nie pozwalała bezkarnie się obijać bardziej doświadczonej rywalce i od czasu do czasu trafiała mocnych tylnym prostym. Niestety obycie ringowe i spryt pozwoliły zdominować naszą zawodniczkę i Ania przegrała przez RSC w drugiej rundzie, ale w turnieju zajęła drugie miejsce.
- Ania mimo wyjścia do ringu dopiero o godz. 00.45 w nocy czuła się dobrze. Widać było chęć boksowania, jednak różnica klas i wyszkolenia wraz z upływem walki była coraz bardziej widoczna. Dla mnie przede wszystkim oprócz dobrego boksowania i chęci wygrania, liczy się zdrowie zawodników, dlatego gdyby sędzina nie przerwała walki i tak pewnie poddałbym Anię, bo dobry trener to także dobry opiekun. Jednakże trzeba głośno powiedzieć, że odwagi i ambicji może pozazdrościć jej nie jeden zawodnik! - zakończył Konrad.