Giorgi Merebashvili: Dziękuję za wsparcie wszystkim przyjaciołom i kibicom
W 72. minucie piątego spotkania kontrolnego w czasie letnich przygotowań do inauguracji sezonu 2018/2019 w LOTTO Ekstraklasie, pomiędzy Wisłą Płock, a AEK-iem Larnaka, na murawie po długiej przerwie pojawił się Giorgi Merebashvili. Niewiele później gruziński skrzydłowy był bardzo blisko doprowadzenia do wyrównania, lecz trafił w słupek.
- To był dla nas bardzo dobry obóz, ponieważ mamy w drużynie wielu młodych jak i nowych zawodników, którzy muszą nauczyć się naszej gry oraz taktyki zespołu. Podczas przygotowań trener wszystko dokładnie im tłumaczył, aby byli przygotowani do sezonu. Oczywiście potrzebują trochę czasu, aby się wdrożyć i poznać z reszta zawodników, ale jestem przekonany, że pomogą nam w nadchodzącym sezonie, który będzie bardzo ważny i mam nadzieje, że jeszcze lepszy od poprzedniego - powiedział Merebashvili.
Pomocnik reprezentacji Gruzji w miniony wtorek na boisku wrócił po blisko trzymiesięcznej przerwie. Urazu wykluczającego go z gry w końcowej fazie rundy zasadniczej sezonu 2017/2018 Giorgi doznał w meczu 31. kolejki LOTTO Ekstraklasy z Wisłą Kraków (2:2).
- Wracam po kontuzji. Lekarz powiedział, że będę mógł grać za trzy-cztery miesiące, a mimo to już po dwóch miesiącach czuję się dobrze i choć wydaje się być trochę za wcześnie na powrót, to mogę grać. Przeciwko AEK-owi Larnaka był to mój pierwszy mecz od dłuższego czasu, ale oczywiście nie jestem jeszcze gotowy na sto procent. Powoli jednak, krok po kroku, będę wracał. Czuję duży głód gry - kontynuował Giorgi.
Kontuzja, która wykluczyła Gruzina z gry w decydującej fazie poprzednich rozgrywek to uszkodzenie trzeciego stopnia przyczepu bliższego mięśnia przywodziciela długiego prawego. 26 kwietnia w Finlandii Merebashvili przeszedł zabieg, który przeprowadził znany fiński chirurg Sakari Orava.
- To była moja pierwsza tak groźna kontuzja. Dotychczas były to urazy, które leczyłem dwa-trzy tygodnie i bylem znów zdolny do grania. Tym razem była to najgroźniejsza kontuzja w mojej karierze. Gram w piłkę już ponad 20 lat, także jest to bardzo trudne, kiedy nagle przestajesz biegać za futbolówką. - wyjaśniał Mereba.
W tym trudnym momencie skrzydłowy Wisły Płock mógł jednak liczyć na pomoc i wielkie wsparcie nie tylko ze strony klubu, ale także sympatyków niebiesko-biało-niebieskich, którzy nie zapomnieli o nim w tym trudnym momencie. Kibice liczą na jego powrót do pełnej dyspozycji oraz wysokiej formy, którą imponował na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów.
- Chciałbym podziękować wszystkim moim przyjaciołom, którzy są zawsze ze mną, wszystkim kibicom, od których dostawałem bardzo dużo ciepłych wiadomości. To było dla mnie niezwykle ważne i podtrzymywało mnie, aby dalej dążyć do celu i wrócić jeszcze silniejszy, niż byłem - zakończył zawodnik pochodzący z Tbilisi.