Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Jak dotąd radziliśmy sobie w lutym?

 

10 lutego zainaugurujemy zmagania w rundzie wiosennej sezonu 2018/2019. Wówczas o godzinie 18:00 rozpocznie się mecz 21. kolejki LOTTO Ekstraklasy, w którym na Stadionie im. Kazimierza Górskiego podejmiemy Legię Warszawa. Dla nas będzie to trzeci z rzędy powrót do gry po zimowej przerwie w lutym. Jak radziliśmy sobie dotychczas?

12 lutego 2017 to dzień, w którym rozpoczęła się historia występów Wisły Płock w drugim miesiącu roku. Naszym pierwszym lutowym przeciwnikiem w meczu o punkty był Śląsk Wrocław, na którego ławce trenerskiej debiutował przy Łukasiewicza 34 Jan Urban. Jego asystentem był oczywiście Kibu Vicuna.

Niesamowicie mroźna inauguracja "wiosny" w LOTTO Ekstraklasie rozgrzała jednak kibiców spragnionych piłkarskich emocji po zimowej przerwie. Co prawda dopiero w końcówce, lecz trzeba przyznać, że warto było czekać. Dopiero w 82. minucie wynik otworzył będący chwilę wcześniej na pozycji spalonej Róbert Pich i gdy wydawało się, że pierwsze w historii starcie w lutym padnie łupem naszych gości z Wrocławia Nafciarze pokazali, że dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe! W ostatniej akcji meczu Dimitar Iliev podał wzdłuż pola karnego do Giorgiego Merebashviliego, który zaś wypatrzył w polu karnym José Kanté, Hiszpan zwiódł Piotra Celebana i płaskim strzałem pokonał Mariusza Pawełka, a chwilę po trafieniu na 1:1 sędzia Daniel Stefański z Bydgoszczy zagwizdał po raz ostatni. Biorąc pod uwagę okoliczności lutowy debiut na plus.

 

 

W kolejnych tygodniach nasz hiszpańsko-gruziński duet nadal szalał w ofensywie. Dwa następne spotkania z Koroną Kielce (2:4) i Zagłębiem Lubin (2:1) przyniosły nam łącznie cztery bramki i w zdobycie każdej z nich zamieszany był Kanté bądź Mereba. Mecz w Kielcach zakończył się wynikiem 4:2 dla gospodarzy, a nam na osłodę pozostały gole strzelone przez skrzydłowego z Gruzji i napastnika z Hiszpanii. Trzeba przyznać, że ostatnia bramka w wyjazdowej rywalizacji z Koroną mogła budzić uznanie.

Jeszcze lepiej wyglądała akcja bramkowa Giorgiego z domowego pojedynku z Zagłębiem.Reprezentant Gruzji po wbiegnięciu w pole karne założył „siatkę” Ľubomírowi Guldanowi, a po czym uderzył nie do obrony zewnętrzną częścią stopy w stylu Ricardo Quaresmy. To trafienie, które można oglądać bez końca! Tym bardziej, że zapewniło nam trzy punkty w takich, a nie innych okolicznościach. Jako pierwsi na prowadzenie w 20. minucie wyszli bowiem goście, których radość nie trwała jednak przesadnie długo i na przerwę obie drużyny schodziły przy stanie 1:1. Kluczowa okazała się 86. minuty i świetna samotna szarża Merebashviliego!

 

 

Na pierwszego polskiego gola w lutym czekaliśmy więc do ubiegłorocznej inauguracji drugiej części rozgrywek. 9 lutego 2018 w Płocku wystartowały bowiem zmagania LOTTO Ekstraklasy i trzeba przyznać, że była to znakomita reklama rozgrywek. Drugi raz z rzędu to przyjezdni otworzyli wynik konfrontacji rozgrywanej na naszym obiekcie, ale nie zdołali nas pokonać. Już w 12. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego debiutującego w naszych barwach Thomasa Dähne zaskoczył Damian Kądzior. Na odpowiedź Wiślaków nie trzeba było czekać zbyt długo. Damian Szymański idealnie dograł do Konrada Michalaka, który wykorzystał swój największy atut, zostawił daleko w tyle naszego byłego zawodnika Szymona Matuszka i pewnie pokonał swojego kolegę z reprezentacji młodzieżowej Tomasza Loskę. Po przerwie Górnicy znów objęli prowadzenie, za sprawą trafienia Łukasza Wolsztyńskiego, ale błyskawicznie wyrównał Kanté. Bramkową przewagę wypracowaliśmy dopiero w 66. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się asystujący wcześniej Szymański, a zwycięstwo nad Górnikiem Zabrze przypieczętował Hiszpan, który skorzystał z podania Gruzina. Brzmi znajomo, prawda?

 

 

Tydzień później do Płocka przyjechało Zagłębie Lubin, które lutowych wizyt przy Ł34 na pewno nie będzie miło wspominać. Nasz hiszpański atakujący w drugiej zimowej kolejce zanotował dublet, a Miedziowy nie mieli nic do powiedzenia. Może gdyby na początku spotkania Bartłomiej Pawłowski znalazł drogę do naszej siatki wszystko potoczyłoby się inaczej... na szczęście tak się nie stało i w połowie pierwszego w 2018 roku miesiąca zmagań w LOTTO Ekstraklasie mogliśmy dopisać do swojego jesiennego dorobku sześć oczek.

Dwie późniejsze potyczki z 24 i 27 lutego nie ułożyły się po naszej myśli. Najpierw w Szczecinie po wyrównanym boju musieliśmy uznać wyższość Pogoni, choć gdyby Dominik Furman w 85. minucie posłał piłkę w światło bramki to mielibyśmy piękną bramkę wyrównującą z rzutu wolnego na koncie. A tak trafił w słupek i pełną pulę zgarnęli Portowcy. Honorową zdobycz zanotował dla nas Igor Łasicki.

Powodów do radości nie mieliśmy także po ostatnim lutowym starciu. Najprawdopodobniej rozgrywany w najniższej w historii temperaturze mecz Nafciarzy oglądało z trybun 891 najwierniejszych sympatyków, lecz niestety nieznacznie ulegliśmy wówczas Cracovii. Przyjezdnym punkty zapewnił Krzysztof Piątek, dziś jeden z najlepszych snajperów włoskiej Serie A. 

W nowym, 2019 roku w lutym zagramy u siebie z Legią Warszawa (niedziela, 10 lutego, godz. 18:00) oraz dwa razy na wyjazdach z Jagiellonią Białystok (sobota, 16 lutego, godz. 15:30) i Miedzią Legnica (niedziela, 24 lutego, godz. 15:30). Jako, że najpierw w drugim miesiącu wywalczyliśmy cztery punkty, a rok później sześć, teraz po raz kolejny chcemy pójść za ciosem! Celujemy w dziewięć!

 

LUTOWY BILANS NAFCIARZY W EKSTRAKLASIE
3 zwycięstwa - 1 remis - 3 porażki, bramki 12:11
DOM
3 zwycięstwa - 1 remis - 1 porażka, bramki 9:5
WYJAZD
2 porażki, bramki 3:6





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni