Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Konferencja prasowa po #STAWPŁ

 

Mariusz Misiura (Wisła Płock):

Poruszę kilka tematów, które chciałbym, żeby tutaj wybrzmiały. Rozpocznę od drużyny, od grupy niesamowitych ludzi. To, co w tym sezonie, w tym roku robimy, bo ja przypominam, że my jesteśmy nową drużyną, sfinalizowaliśmy 16 albo 17 transferów tuż przed samym końcem okienka transferowego przed sezonem i jakby z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc pracujemy sobie i rozwijamy się, i naprawdę duży szacunek i uznanie za to, jak strzelają bramki, bo naprawdę uważam, że jak na pierwszą ligę te bramki są takiej rzadkiej urody jak dzisiaj. Potrafiliśmy się zmusić do cierpienia, kiedy Stal Rzeszów świetnie operowała piłką. My sobie zdawaliśmy sprawę, że będziemy musieli grać w obronie i cierpieć, i naprawdę duża chwała dla nich za to, jak dzisiaj realizowali plan, więc mówię, to jest zaszczyt i szacunek gdzieś tam być trenerem tej grupy.

Duże gratulacje dla mojego sztabu medycznego, który naprawdę robi wszystko, co w jego mocy. My dzisiaj zagraliśmy, łącznie z Brzozą, bez siedmiu, takich bym powiedział ważnych dla nas zawodników, licząc właśnie Brzozę, który zszedł, najprawdopodobniej ma problemy z więzadłem krzyżowym, Gostomem, Barno, Jimenezem, za kartki  nie mógł grać Iban Salvador, wypadł Bojan Nastić, tak samo Edmudsson, więc naprawdę są nazwiska bardzo duże. Więc jeszcze raz szacunek dla mojego sztabu medycznego. Robią wszystko, żeby ci zawodnicy wrócili, ale też gratulacje dla mojego sztabu trenerskiego, za to jak rozwijają pozostałych zawodników, że wchodzą tak naprawdę zawodnicy, którzy grali mniej minut, jak dzisiaj na przykład Pomorski i uważam, że był świetny na boisku.

Ja zdaję sobie sprawę, z waszych dzisiejszych humorów. Ja zawsze tutaj lubię przyjeżdżać, bo po pierwsze fajnych ludzi się tutaj spotyka – mam na myśli was tutaj. Zawsze ten Rzeszów mnie tutaj miło wspomina i ja dzisiaj tak prywatnie bardzo się cieszę, że wreszcie pokonałem mojego nauczyciela, bo za każdym razem dostawałem od niego lanie, czy tutaj grałem ze Zniczem Pruszków, czy u siebie z Wisłą Płock. To był remis, ale tak to regularnie zawsze ten Rzeszów wygrywał. Więc dzisiaj wreszcie nauczyciel pokonany, z czego się cieszę.

Dla kibiców szacunek, bo to jest jeden z naszych najdalszych wyjazdów i w bardzo takiej licznej grupie tutaj dzisiaj przybyli, więc bardzo się cieszę.

Wracając na chwilę do Was, trzymam kciuki za waszą drużynę, za wasz projekt, jak się rozwijacie, bo ja lubię ludzi, lubię drużyny, które chcą być wyraziste, które chcą mieć jakiś swój styl, sposób w jaki się gra i ja sobie zdaję sprawę, że dzisiaj jesteście niezadowoleni, że to jest kolejna porażka, ale wierzę, że dla was też wyjdzie słońce i ja z przyjemnością nawet na taką porażkę bym kupił za każdym razem bilet niż na drużynę, która przepchnie stałym fragmentem gry, bo ja tak rozpoznaję piłkę nożną i piękno w piłce. Na końcu gratulacje dla naszego Zbyszka Dąbka, który tutaj wrócił do swojego domu i dzisiaj myślę, że był taki rozdarty, widzieliśmy u niego bardzo dużo takie zdenerwowanie, takie pozytywne, bo na pewno zależało mu, żebyśmy się pokazali z jak najlepszej strony. Zawsze dużo ciekawych historii opowiadał o waszych awansach, więc cieszę się dla Zbyszka, że dzisiaj mógł wygrać.

 

Marek Zub (Stal Rzeszów):

Znowu wypada mi, że tak powiem, użyć frazesów na początek, ale nic innego mi do głowy nie przychodzi, że najważniejsze w każdym meczu piłkarskim są bramki nie tylko, jeżeli chodzi o wynik, ale też jeżeli chodzi o przebieg całego spotkania, o takie morale zawodników, mental w trakcie meczu. W sytuacji kiedy drużyna ma takie sytuacje, a ich nie zdobywa, to każdy zdaje sobie sprawę, że to nie tylko w sporcie, jeżeli dochodzi do takich sytuacji, że coś się przed kimś otwiera, a nie możemy tego, jak powiem, sfinalizować, to nie jest motywujące i często deprymujące, wprowadzające nerwowość itd. Dla mnie to miało miejsce dzisiaj, jeśli chodzi o nasz zespół. Mieliśmy dwie albo nawet trzy sytuacje, które absolutnie powinniśmy wykorzystać, tak się nie stało i można powiedzieć, że to było jednym z głównych powodów tego, że przynajmniej jeden punkt nie został dzisiaj w Rzeszowie. Ale z drugiej strony za trzy dni mamy mecz, kolejny równie trudny, ciekawy rywal, równie interesująca konfrontacja i wydaje mi się, że w takiej sytuacji musimy już bardziej w tym kierunku myśleć. Zdążymy wykorzystać to wszystko, co jest potrzebne do tego, żeby się przygotować do następnego meczu w odniesieniu do Wisły Płock, bo było parę istotnych elementów dla naszej drużyny, dla zawodników, ale już przechodzimy do Tychów.

 





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni