Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Konferencja prasowa po #WISWPŁ

 

Leszek Ojrzyński:

- Zwycięstwo, alleluja i do przodu! To jest jednak dopiero pierwszy krok, a zostało nam jeszcze sześć ciężkich bitew, żeby uratować ekstraklasę, żeby piłka na tym poziomie była w Płocku. Cieszymy się, bo ten mecz nam się nie ułożył. W pierwszej połowie mieliśmy siedem kornerów i po jednym z nich źle się ustawiliśmy, Wiślacy wyprowadzili zabójczą kontrę i Sławek strzelił bramę. Później straciliśmy piłkę w środkowej strefie, Basha przejął, a Peszko ponownie wystąpił w roli głównej. 

Dobrze, że odpowiedzieliśmy przed przerwą. Ten kontakt dał nam spokój i pewność, bo w przerwie rozmawialiśmy, że jak zagramy w drugiej połowie na podobnym poziomie to będą sytuacje. Szczęście też było przy nas, bo obrońca gospodarzy dostał czerwoną kartkę, a my mogliśmy ruszyć jeszcze bardziej ofensywnie i to wystarczyło, żeby zdobyć drugą i trzecią bramkę. Później mieliśmy trochę problemów, mogliśmy grać mądrzej, ale nie ma co narzekać, charakter znów był górą. Przyjechaliśmy walczyć o trzy punkty i je wywalczyliśmy. Teraz trzeba dalej z pokorą stąpać po ziemi i przygotować się do kolejnego meczu z Koroną Kielce.

 

Maciej Stolarczyk:

- Na pewno jesteśmy rozczarowani i zawiedzeni rezultatem. Mogę tylko pogratulować przeciwnikowi że wywiózł trzy punkty. Myślę jednak, że ten scenariusz na koniec ułożył się pod wpływem decyzji sędziego, bo po czerwonej kartce Wisła Płock stworzyła sobie zdecydowanie więcej sytuacji. Dla mnie jest to kontrowersyjna decyzja, bo oczywiście sędzia powie, że była noga, ale uważam, że Łukasz nie miał możliwości jej zabrania,  że była ułożona naturalnie i nie chciał zrobić rywalowi krzywdy. Ta sytuacja ustawiła spotkanie, ale cóż za trzy dni mamy kolejny mecz w Sosnowcu, chcemy jak najszybciej się zregenerować i przystąpić do niego, aby powiększyć zdobycz punktową. 

 

 

 

FOT JAKUB GRUCA / 400mm.pl





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni