Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Konferencja prasowa przed meczem #PODWPŁ

 

 

Mecz z Lechią Wisła przegrała, między innymi z powodu nieprawdopodobnej formy i farta Dusana Kuciaka. Czy znany wszystkie mocne i słabe strony Michała Peskovica, który prawdopodobnie stanie między słupkami w sobotę?

Maciej Bartoszek: - Jeżeli chodzi o Michała Peskovica, ja osobiście znam go bardzo dobrze, bo już pracowałem z tym bramkarzem.

 

Na pewno nie zechce Pan nam zdradzić, czy zagramy ofensywnie, czy defensywnie, ale czy może Pan zagwarantować, że będziemy atakować bramkę Podbeskidzia przynajmniej tak często, ale skuteczniej niż w spotkaniu z Lechią?

- Jak poprawimy skuteczność, to nie będziemy musieli aż tak często atakować, bo gdybyśmy wykorzystali wszystkie sytuacje, można powiedzieć: bardzo dobre, nie chcę mówić, że stuprocentowe, ale takie też były w meczu z Lechią. Gdybyśmy je wykorzystali, to ten wynik byłby na pewno okazały. Na pewno bardzo ważną rzeczą będzie poprawa skuteczności. Myślę, że o te stwarzane sytuacje pani redaktor i kibice nie powinni się obawiać, bo od momentu, kiedy jestem w klubie w każdym meczu zespół udowadnia, że te sytuacje potrafi stwarzać. Po prostu trzeba to bardziej skutecznie wykorzystywać i wtedy możemy być spokojni o korzystny wynik.

 

Nasz sobotni pojedynek, a także pozostałe mecze w kolejce, dadzą odpowiedzi na wiele pytań i być może zapadną ostateczne rozstrzygnięcia. Jak przygotowywaliście się tego meczu, czy były potrzebne dodatkowe rozmowy motywacyjne? Czy u zawodników w takiej sytuacji pojawia się stres? Jak Pan wpływa na ich psychikę?

- Jednego możemy być pewni – tutaj zawodników nie trzeba dodatkowo motywować na te mecze. Widzimy z jakim zaangażowaniem podchodzą do każdego spotkania zawodnicy i tak samo będzie w najbliższym spotkaniu – na pewno tego zaangażowania nie zabraknie. Jeżeli chodzi o kwestie stresu, który na pewno gdzieś będzie się wkradał, widzieliśmy już takie duże chęci, wielki animusz w meczu z Lechią i czasami wydaje mi się, że bardziej chłodnej głowy zabrakło właśnie w sytuacjach podbramkowych, bo chcieliśmy na siłę już zamknąć wynik i jak się skończyło, to widzieliśmy. Mamy bardzo doświadczony zespół. Myślę, że drużyna poradzi sobie świetnie z wagą tego spotkania, ale musimy też sobie powiedzieć szczerze, że jeżeli kogoś ma ten stres mocno zblokować, to raczej upatrywałbym się większego stresu u naszych przeciwników niż u nas. Myślę, że tak powinniśmy do tego podejść – musimy wyjść, zrobić swoją robotę, zagrać mecz konsekwentnie i być po prostu zdecydowani na boisku, rzeczowi, musimy wiedzieć, co chcemy grać i jak to ma wyglądać. I tyle – wtedy nie mam co zastanawiać się nad jakimś dodatkowym stresem. Po prostu mamy wyjść i zrobić swoje.

 

Po raz pierwszy przed tygodniem Rafał Wolski wszedł na murawę w wyjściowej jedenastce, czy może Pan ocenić występ zawodnika? Spełnił oczekiwania?

- Myślę, że to spotkanie Rafała można ocenić pozytywnie. Oczywiście wiemy, że Rafała stać jeszcze na dużo więcej, ale uważam, że ten czas, który spędził na boisku w meczu z Lechią możemy ocenić pozytywnie.

 

W poprzednim meczu z Podbeskidziem wygraliśmy 4-1. Na co Pan zwróci w tym spotkaniu uwagę, żeby taki rezultat się powtórzył? Jakie są mocne strony naszych rywali?

- Przede wszystkim to jest zupełnie inny zespół. Może kadrowo tak bardzo się nie zmienił, ale funkcjonowanie zespołu, organizacja i sposób jego gry zmienił się diametralnie od momentu zmiany trenera. Tego, jak w tym momencie Podbeskidzie się prezentuje, a jak prezentowało się w tamtym okresie, to są zupełnie dwie różne drużyny, tak że nie można w żaden sposób porównywać tamtego spotkania, tamtego Podbeskidzia w tamtym czasie do tego, jak na chwilę obecną ten zespół się prezentuje. Znamy ich mocne i słabe strony, ale to już są kwestie, które są już bezpośrednio do naszej wiedzy i w odpowiedni sposób będziemy chcieli tę wiedzę wykorzystać.

 

Jak wygląda sytuacja kadrowa przed meczem? Czy jest szansa, że w najbliższym meczu zobaczymy jakąś rotację w składzie, może jakaś nowa twarz? Czy jednak postawi Pan na sprawdzone rozwiązanie?

- Ostatecznie nie podjąłem jeszcze decyzji, a nawet jakbym podjął, to wiadomo jest, że nie zdradziłbym tego, jak wyjdziemy na ten mecz. Mamy jeszcze dzisiaj istotną jednostkę treningową, jutro kolejny trening i dopiero po nim jedziemy. Tak że kwestia tej ostatecznej jedenastki całkowicie nie została przeze mnie podjęta. To są jeszcze dwa dni, które będą istotne przy podjęciu tej decyzji.

 

Trener Podbeskidzia Robert Kasperczyk na konferencji po porażce z Piastem Gliwice wskazywał na "kryzys formy siestowej". Zdaniem szkoleniowca problemem była pora rozgrywania meczu. Nasze sobotnie spotkanie również rozegramy o godzinie 15:00. Czy to wg trenera nasz atut, czy również obawiamy się kryzysu formy siestowej, poobiedniej?

- Nie wiem, co tutaj trener naszego przeciwnika miał na myśli. W każdym bądź razie gdyby nawet nam przyszło grać o godzinie 11, 12, czy nawet 13 – niezależnie od tego, jaka to będzie godzina, jakie warunki pogodowe, z czym przyjdzie nam się zmierzyć, to my po prostu musimy być na ten mecz przygotowani i gotowi w stu procentach i tyle. Nie będziemy tu rozpatrywać czy pada nam na głowę, czy słońce świeci i jest taka czy inna pora. Musimy się w stu procentach do tego meczach przygotować i zawodnicy muszą być gotowi, żeby wyjść i zaprezentować maksimum swoich możliwości i umiejętności w tym spotkaniu.

 

Za nadesłane pytania dziękujemy pani Joli Marciniak z Tygodnika Płockiego, panu Michałowi Kublikowi z Radio Mixx i panu Michałowi Wiśniewskiemu z Portalu Płock.





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni