Konferencja prasowa przed #WPŁZAG
Wisła Płock utrzymała się w ekstraklasie. Podejrzewać można, że w ostatnim meczu da Pan szansę graczom młodym. Co z obsadą bramki? Krzysztof Kamiński grał do tej pory we wszystkich spotkaniach - czy tak pozostanie? Czy widzowie zobaczą w składzie młodych zawodników, którzy pukają z drugiej do pierwszej drużyny, czy na murawę wybiegną dobrze znani piłkarze "żelaznego składu"?
- Na pewno kilku zawodników dostanie szansę pokazania się. To, czy akurat będzie to od pierwszych minut, to już jest kwestia, że tak powiem, nie w przypadku każdego zawodnika.
Niemałą burzę w social mediach, również zagranicznych, wywołał filmik prezentujący przedłużenie umowy przez Piotra Tomasika. Filmik był w stylu gry GTA San Andreas. Parę tygodni wcześniej mogliśmy widzieć kolejną marketingową perełkę, czyli Jakuba Rzeźniczaka w roli Jamesa Bonda. Czy widział Pan te filmiki? Czy uważa Pan, że takie akcje, a szczególnie ich pozytywny odbiór wpływają korzystnie na klub i samych zawodników?
- Tak, jak najbardziej. Każdą tego typu akcję i kreatywność mediów klubowych można zapisać tylko na plus i każde tego typu rzeczy jak najbardziej powoduję pozytywny odbiór i niewątpliwie jest to ważne.
Prowadził Pan zespół w pięciu kolejkach. Który z piłkarzy podstawowego składu zaskoczył Pana pozytywnie, a który zawiódł zaufanie?
- Na pewno wielu zawodników pozytywnie mnie zaskoczyło. Czy negatywnie? Nie wiem, za bardzo się nad tym nie zastanawiałem. Wiadomo, jeśli trener wystawia zawodników w kolejnych meczach i na nich stawia, to po prostu na nich liczy. Wierzy w ich umiejętności i to, że mogą pomóc drużynie. Ci zawodnicy, którzy grają mniej, to wiadomo, że czegoś jeszcze im brakuje, albo nie są na ten moment w odpowiedniej formie. Widzi się to też po składzie i wyborach personalnych, których dokonuję. Pewne rzeczy, jeżeli mam jakieś wątpliwości co do piłkarza, staram się to załatwiać od razu.
Po odejściu z Wisły lidera drużyny Dominika Furmana, jego rolę miał przejąć faworyzowany przez Radosława Sobolewskiego Filip Lesniak. Pan nie dawał mu tylu szans, co Pana poprzednik. Dlaczego i czy była to słuszna decyzja?
- Nie wiem, po prostu taką decyzję podjąłem personalnie. Jeżeli chodzi o ustawienie drużyny i wybór środka pola, bo o tej pozycji mówimy, no to po prostu mój wybór padał na innych wykonawców. Uważałem, że do tego, jak chcę grać i czego oczekuję od moich zawodników, to oni będą na ten moment lepiej wykonywali moje zadania. Stąd taka decyzja.
Zespół Wisły przed sezonem miał kilku młodzieżowców, mających aspiracje do odgrywania głównej roli w drużynie. Tymczasem w opublikowanej ostatnio klasyfikacji nagradzanych młodych zawodników, Wisła zajęła przedostatnie miejsce. Tylko raz jeden płocki młodzieżowiec został nominowany do tytułu najlepszego w miesiącu. Jaki był Pana zdaniem tego powód?
- Nie jest to łatwe pytanie, ze względu na to, że musiałbym odnieść się do całego sezonu. Ja ewentualnie mogę domniemywać, że w pewnym momencie cały zespół miał problem, bo pamiętamy choćby o tej serii dziesięciu spotkań bez zwycięstwa. Jeśli cały zespół w danym momencie słabiej wygląda, no to ciężko jest po pierwsze, żeby młodzieżowiec lepiej wyglądał. Po drugie, jeżeli ciężko jest z drużyną i zaczynają się problemy ze zdobyczą punktową, to może też był gdzieś strach przed dawaniem szansy takim młodym zawodnikom. Ale tak jak mówię, jest mi ciężko wypowiadać się, bo muszę tak naprawdę mówić za poprzednika - o tym co działo się wcześniej, dlatego ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie.
Zagłębie walczy jeszcze o czwarte miejsce w tabeli, czy Wisła, która wywalczyła już utrzymanie, powalczy o pozostawienie dobrego wrażenia, zagra ofensywnie, co tak lubią kibice.
- Pewnie, że bym chciał, żeby ten mecz był dobrym widowiskiem, żebyśmy dobrze zagrali. Życzyłbym drużynie, sobie i kibicom zwycięstwa w tym spotkaniu. Będę chciał i myślę, że zawodnicy na pewno też, będą chcieli zakończyć ten sezon pozytywnie.
Zadając pytanie Sobolewskiemu o ewentualne rozmowy na temat przedłużenia kontraktu z Wisłą, nieświadomie załatwiłam Panu prace w Wiśle. Dlatego teraz zadaję pytanie podobne - czy prowadzone są z Panem rozmowy na temat przedłużenia kontraktu z Wisłą?
- Jestem cały czas w kontakcie z prezesem i z dyrektorem sportowym. Jeżeli chodzi o moją przyszłość i ewentualne pozostanie na kolejny sezon w Wiśle Płock, no to myślę, że ta sprawa do końca tygodnia będzie już ostatecznie wyjaśniona.
Przychodził Pan do Wisły, żeby utrzymać ją w ekstraklasie. Cel został wykonany. Co dalej - czy klub z Panem rozmawiał? Czy Pan chciałby zostać w Płocku na kolejny sezon?
- Ja się tutaj bardzo dobrze czuję, zresztą też niedaleko mieszkam. W każdym razie czuję się dobrze, widać też spory potencjał w drużynie i można sporo dobrego zrobić. Jeżeli chodzi o mnie, to sprawa jest otwarta.
Za nadesłane pytania dziękujemy pani Joli Marciniak z Tygodnika Płockiego oraz panu Michałowi Kublikowi z Radio Mixx.