Logotyp Wisła Płocka S.A.
Oficjalna strona internetowa
WISŁY PŁOCK S.A.


Kwiecień 2021: Zmiana trenera i przełamanie w Zabrzu

 

W kwietniu nadszedł czas na zmiany. Na stanowisku pierwszego trenera Radosława Sobolewskiego zastąpił Maciej Bartoszek. Z początku nie przyniosło to punktów, ale w końcu nadeszło długo wyczekiwane przełamanie przeciwko Górnikowi Zabrze.

Po niezbyt udanym marcu kolejny miesiąc rozpoczął się dla nas niestety meczem bez zwycięstwa. W 23. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy podejmowaliśmy Piast Gliwice. Od pierwszych minut groźniejsi byli przyjezdni, czego efektem była między innymi poprzeczka Arkadiusza Pyrki. Po zamianie stron gliwiczanom udało się już jednak wyjść na prowadzenie. Bartosz Rymaniak zagrał długą piłkę do Jakuba Świerczoka, a ten szybko odegrał do Michała Chrapka. Jak się okazało, gol pomocnika był decydującym o wyniku trafieniem. Kilka dni później mierzyliśmy się na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Po kwadransie gry gospodarze objęli prowadzenie. Na lewym skrzydle Kacper Kozłowski zwiódł obrońcę i świetnie dograł do Adriana Benedyczaka, który bez problemów pokonał Krzysztofa Kamińskiego. W drugiej połowie do głosu doszli Nafciarze, ale Alan Uryga trafił tylko w poprzeczkę bramki Dante Stipicy. To się na nas zemściło, bo po ponad godzinie gry wynik na 2:0 ustalił Michał Kucharczyk.

Było to kolejne już spotkanie Nafciarzy bez wygranej, wobec czego zapadły decyzje o zmianach. Z posadą pierwszego szkoleniowca pożegnał się Radosław Sobolewski, a 13 kwietnia na tym stanowisku zastąpił go Maciej Bartoszek, który podpisał wówczas umowę do końca sezonu 2020/2021. Trener miesiąc wcześniej odszedł z Korony Kielce. Warto wspomnieć, że w połowie miesiąca do ekstraklasy został zgłoszony wyróżniający się w drugim zespole Dawid Krzyżański. Debiut nowego dowodzącego przypadł na domowe starcie z Jagiellonią Białystok. Nafciarze wykazywali sporą chęć do gry, ale na nic zdawały się próby czy Patryka Tuszyńskiego, czy Dawida Kocyły. Na domiar złego po pół godziny gry straciliśmy bramkę po uderzeniu Jesúsa Imaza, który wykorzystał dogranie Macieja Makuszewskiego. Po godzinie gry przyjezdni podwyższyli prowadzenie, gdy uderzenie Jesúsa Imaza przytomnie dobił Bartosz Bida. Płocczanie ambitnie walczyli jednak do końca o korzystny wynik i to im się opłaciło. Na kwadrans przed końcem gola kuriozalnego gola z rzutu wolnego strzelił Mateusz Szwoch, a w ostatniej akcji meczu bramkę na wagę remisu zdobył po asyście Patryka Tuszyńskiego Alan Uryga.

Jak się okazało, kompletu punktów nie przyniosła także kolejna seria gier. Wówczas Wisła pojechała do Krakowa. Ostatecznie jednak to gospodarze okazali się lepsi. Pierwsza połowa to szarpane ataki z obu stron, jednak decydujący atak miał miejsce pod jej koniec. Wtedy w pole karne wpadł Rivaldinho, a jedenastkę na bramkę zamienił Marcos Álvarez. Po zamianie stron Cracovia kontrolowała przebieg meczu i zdobyła nawet drugą bramkę, ale Matej Rodin znajdował się na pozycji spalonej. Wielkie przełamanie nastąpiło dopiero 24 kwietnia. Wtedy płocczanie pojechali na wyjazdowy mecz z Górnikiem Zabrze. W pierwszej połowie działo się naprawdę niewiele, a najgroźniejszą okazją było chyba uderzenie z dystansu Mateusza Szwocha. W drugiej połowie zabrzanie przejęli co prawda inicjatywę, ale to my zadaliśmy decydujące ciosy. Najpierw wynik otworzył Patryk Tuszyński, a następnie na 2:0 trafił Mateusz Szwoch.

Na koniec miesiąca zostały dwie skrajne informacje. Najpierw ogłosiliśmy, że na trybuny w końcu będą mogli wrócić kibice. W związki z tym nasi sympatycy mogli się już szykować na Zagłębie Lubin. Przedtem trzeba było jednak jeszcze zagrać u siebie z Lechią Gdańsk. Mecz rozpoczął się dla nas najgorzej, jak mógł. W szóstej minucie Jakub Rzeźniczak sfaulował w szesnastce Conrado, a rzut karny na bramkę zamienił niezawodny Flávio Paixão. Podopieczni Macieja Bartoszka szybko mogli wyrównać, ale Patryk Tuszyński trafił niestety tylko w poprzeczkę. Później znów mieliśmy świetną okazję, ale Mateusz Szwoch nie wykorzystał niestety rzutu karnego, gdyż trafił tylko w słupek bramki Dušana Kuciaka. Do remisu udało nam się doprowadzić dopiero na kwadrans przed końcem. Ostatecznie trafienie Dawida Kocyły nic nam nie dało, gdyż końcówce spotkania Krzysztofa Kamińskiego pokonali jeszcze Bartosz Kopacz i Joseph Ceesay.

 

PODSUMOWANIA 2021:

STYCZEŃ: Ruchy kadrowe, sparingi i udana inauguracja

LUTY: Dwie bolesne przegrane na koniec miesiąca

MARZEC: Cztery mecze bez zwycięstwa i przerwa na kadrę

 





ZOBACZ TAKŻE:


Właściciel

Sponsor strategiczny

Sponsorzy główni